Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. ZIKiT wprowadza strefę płatnego parkowania na terenach osiedli

Arkadiusz Maciejowski
Arkadiusz Maciejowski
fot. Aneta Żurek
Spółdzielnie mieszkaniowe składają pozwy przeciwko krakowskiemu Zarządowi Infrastruktury Komunalnej i Transportu, który „zawłaszcza” ich tereny, by na nich zarabiać. Problem w tym, że same sądy mają problem z oceną sytuacji. A to tylko zaognia konflikt.

Krakowscy urzędnicy, nie radząc sobie z rozwiązywaniem problemu parkingów w mieście oraz szukając łatwego zysku, sięgają po tereny należące do spółdzielni mieszkaniowych. I obejmują je strefą płatnego parkowania, z której wpływy trafiają do budżetu miasta. Niepokojąco rośnie liczba takich przypadków.

Do naszej redakcji zgłaszają się przedstawiciele kolejnych wspólnot i spółdzielni alarmując, że Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu „zawłaszczył” ich działki. Urzędnicy nawet nie zaprzeczają, uważają bowiem, że... mogą wejść na prywatny teren i de facto zająć go, jeśli jest on częścią pasa drogowego. A - w ich opinii - parkingi przylegające do ulicy - są jego częścią. W spółdzielniach takimi argumentami są oburzeni. I kierują sprawy do sądów. Te jednak wyraźnie mają problemy z oceną sytuacji, bo w podobnych sprawach wydają odmienne wyroki, co tylko potęguje konflikt. I ośmiela pracowników ZIKiT do kolejnych działań.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Od wtorku duże zmiany w ruchu na Kazimierzu

- Nie ukrywam, że jestem oburzony postępowaniem ZIKiT, który po prostu zajął naszą własność i odebrał naszym mieszkańcom możliwość bezpłatnego parkowania - mówi Józef Michura, prezes spółdzielni Centrum. Chodzi o teren przed blokiem przy ul. Narzymskiego 24. Znajduje się na nim kilkanaście miejsc parkingowych. Jest on prywatną własnością członków spółdzielni. - Urzędnicy bez naszej zgody uznali, że powinny one zostać włączone do strefy płatnego parkowania.

Bo stwierdzili właśnie, że są one częścią pasa drogowego. Mimo że znajdują się na naszym, prywatnym terenie. I teraz na nim zarabiają, pobierając opłaty od kierowców - mówi Józef Michura. Przedstawiciele spółdzielni Centrum przyszli do redakcji „Dziennika Polskiego” tuż po tym, jak opisaliśmy problemy mieszkańców ul. Krasickiego 36 w Podgórzu.

Tam też pracownicy ZIKiT tak rozpędzili się z poszerzaniem i reorganizacją strefy płatnego parkowania, że wyznaczyli ją na terenie należącym do Związkowej Spółdzielni Mieszkaniowej. - Płacimy za użytkowanie wieczyste terenu, więc mamy prawo na własnym parkingu zostawiać auta bez dodatkowych opłat. Tymczasem kilka dni temu za szybą swojego auta znalazłam wezwanie do zapłaty 50 zł kary - mówiła nam oburzona Ewa Piątek, mieszkanka bloku przy ul. Krasickiego 36.

Kraków. Trasa Łagiewnicka [WIZUALIZACJE]

Sytuacja jest tym bardziej kuriozalna, że po raz pierwszy urzędnicy „weszli” na teren spółdzielni w 2014 r. Wtedy pracownicy ZIKiT przyznali się do błędu. Tłumaczyli, że znaki wyznaczające miejsca postojowe zostały ustawione „wskutek błędnej inwentaryzacji gruntów”. Ale nie uczyli się na swoich błędach. Sytuacja powtórzyła się wiosną 2016 roku i... ponownie kilka tygodni temu. Z tym, że teraz w ZIKiT nie zamierzają się wycofywać ze swoich decyzji.

- My mamy podobną sytuację. Urzędnicy usunęli z naszego parkingu nasze znaki, informujące, że mogą na nim zostawiać auta tylko osoby posiadające specjalne identyfikatory. I zorganizowali na nim ogólnodostępne miejsca postojowe - mówi Jerzy Midura, członek zarządu Wspólnoty Mieszkańców Nadrzeczna 1. Całą sprawą zająć mają się wkrótce radni miejscy.

W krakowskich spółdzielniach i wspólnotach mieszkaniowych największe oburzenie wywołują argumenty pracowników z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu. Urzędnicy uważają bowiem, że jeśli parking znajduje się przy drodze publicznej - tak jak ma to miejsce chociażby przy ul. Krasickiego 36 - to jest jej częścią i mają prawo na nim wyznaczać strefę płatnego parkowania (SPP).

W ZIKiT powołują się przy tym m.in. na uzasadnienie wyroku sądowego, który zapadł w Krakowie w podobnej sprawie.

„Jeżeli droga ma status drogi publicznej, to elementem drogi publicznej jest cały pas drogowy, w tym m.in. jezdnia, chodnik i zatoka parkingowa” - cytuje fragment wyroku Michał Pyclik, rzecznik prasowy ZIKiT. I podaje kolejny fragment uzasadnienia sądu „własność nie jest zatem kryterium, od którego zależy zakwalifikowanie danej drogi do dróg publicznych, bowiem o tym decyduje wyłącznie funkcja, jaką dana nieruchomość pełni”.

Piotr Maciocha, aplikant adwokacki z Kancelarii Fidzińscy, reprezentującej spółdzielnię Centrum, która skierowała pozew przeciwko ZIKiT, podaje z kolei przykład wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Szczecinie. Stwierdził on, że „jeżeli grunt nie jest własnością jednostki samorządu terytorialnego, nie może być częścią pasa drogowego”.

- W naszej ocenie bezpodstawnie uznano, że leżący na terenie spółdzielni parking stanowi część pasa drogowego. Kwestia położenia w pobliżu drogi publicznej pozostaje tutaj bez znaczenia - podkreśla Piotr Maciocha. - Twierdzenie przeciwne prowadziłoby do absurdalnych wniosków, że każdy prywatny parking znajdujący się w pobliżu drogi publicznej może stanowić część pasa drogowego i w związku z tym można ustanowić na nim strefę płatnego parkowania - dodaje Piotr Maciocha. I zaznacza, że zarządzanie przez pracowników ZIKiT parkingiem, na którym wyznaczyli strefę płatnego parkowania, sprowadza się „jedynie do pobierania opłat”. - Konserwacja i naprawa parkingu, czy też jego sprzątanie, nadal są wykonywane przez pracowników spółdzielni -zaznacza.

Józef Michura, prezes spółdzielni Centrum liczy, że sąd przychyli się do ich argumentacji i odzyskają swój parking przy ul. Narzymskiego 24. Najbliższa rozprawa została zaplanowana na 28 marca 2018 r. - Chcemy po prostu, by nasi mieszkańcy mogli ponownie bezpłatnie parkować na swoim parkingu przy bloku - dodaje.

Co ciekawe, Witold Liguziński, prawnik i lider Stowarzyszenia Obywatel na Straży, który regularnie piętnuje różne decyzje ZIKiT, tym razem uważa, że w całej sprawie urzędnicy mogą mieć rację. - Na podstawie ustawy z 1998 roku, tereny, które znajdowały się w pasie drogowym stały się własnością gminy - mówi Witold Liguziński.

W ZIKiT sami przyznają natomiast, że sprawę rozwiązać mógłby magistracki Wydział Skarbu, na przykład wykupując od spółdzielni mieszkaniowych „sporne” tereny znajdujące się tuż przy drogach publicznych. W piątek nie dostaliśmy jednak odpowiedzi z magistrackiego biura prasowego, czy Wydział Skarbu planuje takie działania.

Niewykluczone, że kolejne krakowskie spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe wystąpią z pozwem przeciwko ZIKiT. Tym bardziej, jeśli w sądzie wygra spółdzielnia Centrum. Pojawiają się bowiem podejrzenia, że urzędnicy miejscy kosztem ich mieszkańców starają się ratować sytuację parkingową w mieście. Wiele miejsc w strefie płatnego parkowania wyznaczyli bowiem w niewłaściwy sposób, pozostawiając pieszym zbyt mało miejsca na chodnikach. Zmuszeni przez wojewodę, teraz likwidują setki parkingów i jednocześnie szukają nowych. - Wiadomo bowiem, że im więcej miejsc jest płatnych, tym więcej pieniędzy wpływa do budżetu miasta - mówi Ryszard Wicher, mieszkaniec Podgórza.

Sprawą wyznaczania SPP na terenach należących do wspólnot i spółdzielni mają zająć się radni miejscy. - Budzi ona dużo emocji i jednocześnie kontrowersji. Będziemy chcieli zapoznać się z różnymi opiniami prawnymi - mówi Edward Porębski, przewodniczący Komisji Infrastruktury Rady Miasta Krakowa.

Krowoderska.pl - Krowoderska.pl - Pozwolenie na budowę - odc. 4

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Kraków. ZIKiT wprowadza strefę płatnego parkowania na terenach osiedli - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska