Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków: złamała rękę na parkingu

M.Stuch, A. Maciejowski
Pani Teresa ma rękę w gipsie
Pani Teresa ma rękę w gipsie ANDRZEJ BANAŚ
Teresa Duda, mieszkanka Prokocimia Nowego, pośliznęła się na oblodzonym parkingu przy ul. Wallenroda i złamała rękę. Postanowiła domagać się odszkodowania od właściciela nieodpowiednio zabezpieczonego miejsca.

Poprosiła o pomoc straż miejską i policję, ale żadna z tych instytucji jej nie pomogła. Po interwencji "Gazety Krakowskiej" straż obiecała zająć się sprawą. Pomoc zadeklarowała również Spółdzielnia Mieszkaniowa Prokocim Nowy, do której należy teren.

- Ktoś powinien ponieść konsekwencje, bo śliskie chodniki i parkingi to prawdziwa pułapka na pieszych - mówi pani Teresa. - Tego dnia, gdy zdarzył mi się wypadek na parkingu, był dosłownie sam lód, po którym nie da się bezpiecznie iść. Nikt z tym nic nie robi i dochodzi przez to do takich właśnie, jak moja, tragedii - dodaje poszkodowana.

Nasza Czytelniczka złamała rękę w nadgarstku. Sąsiadka pomogła jej wstać i dojść do domu. Po namyśle kobieta postanowiła zadzwonić do straży miejskiej, aby ta pomogła jej ustalić, kto jest właścicielem feralnego parkingu i powinien o niego zadbać.

Strażnicy, którym opowiedziała o swoim wypadku, nie pomogli. - Stwierdzili, że nie zajmują się takimi rzeczami i poradzili, by dzwonić na policję - relacjonuje pani Teresa.

Dzielnicowy przyjął skargę, ale także niewiele pomógł. Poradził kobiecie, by sama pofatygowala się do wydziału geodezji Urzędu Miasta Krakowa i próbowała ustalić, do kogo należy parking, na którym zdarzył się wypadek.

Potem, gdy będzie znać właściciela, może pozwać go do sądu i domagać się odszkodowania.
Kobietę zdenerwowało takie podejście. - Tyle się mówi, jak to służby pomagają ludziom, że straż reaguje, gdy dochodzi do wypadków na śliskich drogach, a ja nie uzyskałam żadnej pomocy. Wszędzie mnie odsyłali - mówi.

Marek Anioł, rzecznik straży miejskiej nieco się zdziwił, gdy usłyszał o wypadku pani Teresy. Wytłumaczył, dlaczego straż okazała się tak mało pomocna. - Sprawdziliśmy - informuje. - Czytelniczka nie złożyła oficjalnego zawiadomienia o popełnieniu wykroczenia przez zarządcę parkingu - objaśnia. - Gdyby to zrobiła, straż zajęłaby się sprawą i ustaliła oczywiście instytucję odpowiedzialną za niewłaściwe zabezpieczenie terenu - zaznacza.

Dodaje, że kobieta poprosiła tylko o wyjaśnienie, do kogo należy parking. Nie chciała zgłaszać wykroczenia. - Nic nie mogliśmy w tym przypadku zrobić. Takie są niestety przepisy - dodaje Anioł. Ustaliliśmy, że parkingi przy ul. Wallenroda należą do SM Prokocim Nowy.

Wiceprezes SM Prokocim Nowy, Bogdan Piaszczyński, wyjaśnił, że kobieta może domagać się odszkodowania za uszkodzenie ciała. - Powinna złożyć do spółdzielni pisemny wniosek. Musi w nim wyjaśnić, gdzie dokładnie doszło do wypadku.

Powinna też dołączyć kartę leczenia lub dokumentację lekarską - wylicza wiceprezes. - Sprawdzimy wtedy, jaka firma sprzątająca tereny spółdzielcze zaniedbała obowiązki i będziemy od niej domagać się naprawienia szkód. Wynajęte firmy są ubezpieczone na tę okoliczność.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska