Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krakowska kłótnia

Krzysztof Sakowski
06 Polska Picture Caption
06 Polska Picture Caption 06 Photo Credit/Source all caps ranged right 5.5pt
Mieszkańcy czują się oszukani przez urzędników, a zaproponowaną przez Miasto segregację do jednego worka nazywają kiepskim żartem! - Można się zastanawiać, czy to nie jest początek afery workowej pod Wawelem - ocenia na naszym forum "krakowianka". - Solidna segregacja odpadów do wielu worków zburzyłaby plany budowy spalarni, bo Miasto nie miałoby czego spalać - pisze.

W Krakowskim Zarządzie Komunalnym i Miejskim Przedsiębiorstwie Oczyszczania zapewniają chórem, że segregacja do worka nie ma nic wspólnego z budową spalarni. - Jedno z drugim nie ma żadnego związku, a szukanie takich związków to jakaś teoria spiskowa - twierdzi Tadeusz Król, wiceprezes MPO.

Jacek Bartlewicz, rzecznik KZK, przypomina że to czerwcowa uchwała radnych miasta zobligowała KZK do stworzenia mieszkańcom workowej możliwości segregowania śmieci.

Na MPO nie zostawia suchej nitki radny PO Paweł Sularz. - MPO nie zależy na segregacji i tyle
- kwituje. - Najwyższy czas sprywatyzować tę spółkę i zacząć rozpisywać otwarte przetargi na odbiór posegregowanych śmieci w mieście - dorzuca radny.

Obietnice, że nie będziemy płacić za posegregowane śmieci usłyszeliśmy od Krzysztofa Kowala, dyrektora KZK, w grudniu ubiegłego roku. Okazuje się, że zapłacimy nie tylko za worek, ale również za jego odbiór. Koszt 120 litrowego worka wyniesie ok. 14 zł. A wywóz? - Nie możemy tego robić bezpłatnie, bo to się zwyczajnie nie opłaca - przyznaje Tadeusz Król. Nie podaje ceny, ale zaznacza, że będzie to ok. 50 proc. ceny wywozu 120 litrowego pojemika na odpady. Czyli ponad 20 złotych.

Okazuje się jednak, że można odbierać posegregowane odpady za darmo. Firma Miki od lat zapewnia swoim klientom możliwość selekcji do czterech worków i odbiera je, nie biorąc ani grosza. Im się opłaca, a MPO nie? - Nie narzekamy - mówi Mirosław Jakubowski, szef firmy. - Jak się jest właścicielem prywatnej firmy, to przeprowadza się dokładny bilans zysków i strat, i zabiega o klienta, a nie odwrotnie - podsumowuje.

W KZK zapewniają nas, że wszystko jest zgodne z uchwałą podjętą przez radnych. - Nigdy i nigdzie nie było określone, jaką liczbę worków mamy zapewnić mieszkańcom - mówi Jacek Bartlewicz.
A co z opłatami? - Nie mamy wpływu na cennik MPO - rozkłada ręce.

Dlaczego zatem składano obietnice bezpłatnego odbioru posegregowanych śmieci? - Chodzi o to,
że jeśli ktoś nie znajdzie firmy, która odbierze posegregowane śmieci za darmo, to KZK stworzy miejsca, gdzie bez opłat będzie można się ich pozbyć - wyjaśnia Bartlewicz. Mają to być zbiorcze punkty odbioru śmieci. Na pierwsze dwa takie KZK dostało 2 mln eurodotacji z Unii.

Piotr Rymarowicz, szef fundacji wspierania inicjatyw ekologicznych mówi wprost, że segregacja
do jednego worka jest nieopłacalna. - Żeby sprzedaż surowców wtórnych przynosiła dochody,
i to na tyle spore, by odbiór posegregowanych śmieci był tani, konieczna jest drobiazgowa selekcja. Dlatego w domach powinno się znaleźć przynajmniej pięć pojemników. Jeden na zwykłe śmieci, reszta na nadające się do recyklingu - szacuje Rymarowicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska