https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Krakowska megaafera. Postscriptum

Leszek Konarski
W 1988 roku, pracując wtedy w "Przeglądzie Tygodniowym", zacząłem zbierać materiały o mającym powstać w Krakowie Domu Polonii Angielskiej.

Członkowie Towarzystwa Polonii Angielskiej, mającego swoją siedzibę w Londynie, zebrali sporo pieniędzy, bo chcieli, aby ta krakowska placówka, utrzymująca się na co dzień z prowadzenia szkoły języka angielskiego i działalności hotelowej, stanowiła punkt informacyjny dla Polaków przyjeżdżających z Anglii.

Do Krakowa udali się inicjatorzy całego przedsięwzięcia, Ewa Chadwick-Kamińska i jej mąż Piotr Kamiński, aby poszukać odpowiedniej kamienicy w centrum miasta.

Po kilkudniowych poszukiwaniach państwo Kamińscy znaleźli reprezentacyjną kamienicę przy ul. Grodzkiej 9, która ich zdaniem znakomicie nadawała się na ten cel. Poza tym, panie Pachońskie, dwie właścicielki będące już w podeszłym wieku, żądały za tę kamienicę tylko 80 tys. dolarów,
co jak na ceny nieruchomości w Londynie, było wielką okazją.

Wprawdzie hipoteka była obciążona kosztami remontu aktualnie prowadzonego przez Zarząd Rewaloryzacji Zabytków, ale nie były to też jakieś astronomiczne kwoty.

Po uzgodnieniu warunków Ewa i Piotr Kamińscy zaczęli się rozglądać w poszukiwaniu bardzo uczciwych prawników, którzy przeprowadziliby tę transakcję. I ktoś im poradził dr. Rafała Roeslera, asystenta na Wydziale Prawa i Administracji Publicznej Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz Piotra D., radcę prawnego Wydziału Ochrony Zabytków Urzędu Miasta i równocześnie wykładowcę na Wydziale Prawa.
Dwóch prawników z UJ, z których jeden był zatrudniony też w Urzędzie Miasta, miało gwarantować bezpieczną transakcję.

24 listopada 1989 r. do Krakowa przyleciał Piotr Kamiński, przywożąc 80 tysięcy dolarów, gdyż następnego dnia u notariusza miało dojść do sfinalizowania transakcji.

Zatelefonował do jednej z właścicielek i dowiedział się, że kamienica została sprzedana trzy dni temu osobom przedstawionym przez pana Roeslera, bo podobno Londyn nie chciał jej kupić. Tak więc obydwaj prawnicy wykorzystali nieświadomość dwóch pań Pachońskich - nowy właściciel zapłacił im tyle, ile żądały, natomiast obydwaj zarobili olbrzymie pieniądze.

Rafał Roesler został wpisany do księgi wieczystej kamienicy przy Grodzkiej 9 jako właściciel lokalu handlowego, też chyba w ramach prowizji.
A wszystkie te fakty znam z listu, jaki pani Ewa Chadwick--Kamińska napisała 8 lutego 1990 r.
do rektora UJ prof. Aleksandra Koja, informując go jakich pracowników zatrudnia na swojej uczelni.
Pisze m.in.:

"Szczególnie przykra jest świadomość, iż mieliśmy do czynienia z pracownikami naukowymi UJ, posiadającymi tytuły naukowe i w naszym przekonaniu będącymi osobami uczciwymi i godnymi zaufania. Panowie prawnicy z UJ potraktowali nas w sposób lekceważący, wręcz obraźliwy, dając nam swoim zachowaniem do zrozumienia, iż nie poczuwają się do żadnej odpowiedzialności za straty przez nas poniesione. Nasze straty są znaczne, ale straty moralne znacznie większe. Wyjechaliśmy z Polski z uczuciem krzywdy i zniechęcenia do dalszych poczynań i co za tym idzie, pomysł powstania Domu Polonii Angielskiej zostanie, jak sądzę, na długo zarzucony. Na mojego męża i na mnie spadł przykry obowiązek wyjaśnienia wszystkim zaangażowanym w projekt osobom powodów, dla których została zaprzepaszczona piękna inicjaty- wa".

Nie wiem, jak rektor UJ zareagował na ten list i czy to było powodem odejścia dr. Roeslera z uczelni, ale prawdopodobnie tak się stało. Oszukańcza transakcja kupna i sprzedaży kamienicy przy ul. Grodzkiej 9 przyniosła dr. Roeslerowi pierwsze wielkie pieniądze.

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

J
Jan
Oszust krakowski, on i jego solarowa żonka....
k
krucjator
to sie w glowie nie miesci co sie w krakowie wyprawia-panie majchrowski i miller ustapcie z cala ta zgraja pseudokrakusow-ja musialem wyemigrowac i nie dziwie sie mrozkowi...
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska