Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krzeczów. 14-letni Artur otarł się o śmierć, możesz mu pomóc

Tomasz Rabjasz
14-letni Artur Matysiak z Krzeczowa przed kilkoma miesiącami zachorował na niezwykle rzadką i śmiertelnie groźną chorobę. Potrzebna jest pomoc finansowa na wykonanie specjalistycznych badań. Mają one określić jej źródło oraz pokażą możliwości leczenia.

Artur od zawsze był dzieckiem niezwykle radosnym i uśmiechniętym. Bardzo lubił spędzać czas na świeżym powietrzu, pracując w przydomowym ogródku lub jeżdżąc na quadzie. Od kilku miesięcy niestety nie może tego robić. Potworna chorobą wywróciła jego życie do góry nogami.

Zaczęło się od gorączki

Problemy chłopca zaczęły się pod koniec kwietnia br. Dostał gorączki, która przez kilka dni utrzymywała się na poziomie 39 stopni Celsjusza. Jego mama poszła z nim do lekarza. Kiedy przepisany antybiotyk nie pomógł, zaniepokojona kobieta trafiła z Arturem do jeszcze dwóch innych medyków, ale i oni niewiele byli w stanie zrobić.

1 maja gorączka zaczęła niespodziewanie jeszcze bardziej rosnąć. Termometr wskazał 41 stopni. Mama chłopca nie zastanawiając się zbyt długo, spakowała do torby kilka najpotrzebniejszych rzeczy i pojechała z nim do szpitala w Brzesku. - Bardzo się bałam o syna. Był tak gorący, że nie dało się go dosłownie dotknąć. Bolało go całe ciało - mówi Anna Janawa.

Wykonane w szpitalu badania wykazały, że w organizmie Artura rozwija się jakaś choroba i to w bardzo szybkim tempie. Wywołała u niego dodatkowo m.in. obrzęk kostek u nóg oraz ból w kolanach. Lekarze nie byli jednak w stanie stwierdzić, jakie jest to schorzenie i czym jest spowodowane.

Po tygodniowym pobycie w Brzesku zdecydowano się przewieźć chłopca do specjalistycznego szpitala w Krakowie-Prokocimiu. Tam stan zdrowia Artura uległ nagle jeszcze większemu pogorszeniu. Gorączka zaczęła dochodzić u niego nawet do temperatury powyżej 42 stopni Celsjusza. Kiedy lekarzom udawało się ją zbijać, spadała prawie do 34 stopni.

„To był prawdziwy horror”

U chłopca nawet kilka razy dziennie zaczęły się dodatkowo pojawiać silne wstrząsy anafilaktyczne oraz duże skoki ciśnienia. Stwierdzono u niego także powiększoną wątrobę, śledzionę oraz nerki. - To, co w tym czasie się działo, to był prawdziwy horror. Trwał prawie tydzień. Czuwałam nad synem dzień i noc - wspomina drżącym głosem mama 14-latka z Krzeczowa.

Niezwykle rzadka choroba

Po wykonaniu specjalistycznych badań oraz przeprowadzeniu biopsji szpiku kostnego u Artura stwierdzono niezwykle rzadko spotykaną chorobę - zespół hemofagocytowy.

- Makrofagi, które powinny człowieka chronić przy różnych infekcjach, zamieniły się w potwory, które zaczęły wyniszczać wszystko, co napotykają na swojej drodze. O mały włos nie doprowadziło to Artura do śmierci. Mamy wielkie szczęście, że udało się nam uciec śmierci sprzed kosy - podkreśla Anna Janawa.

Choroby, na którą cierpi chłopiec, nie można wyleczyć. Można ją jednak „uśpić”. Aby to zrobić, trzeba zacząć od wykonania kosztownych badań, które pozwolą określić sposób jej leczenia.

- Gdyby okazało się, że jest to choroba genetyczna, to wtedy można ją wyeliminować tylko poprzez przeszczep szpiku, pochodzącego od genetycznego bliźniaka. Kiedy okaże się, że jest to jednak tzw. choroba nabyta, to być może wtedy udałoby się ją pokonać specjalnym lekiem, który jest dostępny w Stanach Zjednoczonych - mówi pani Anna.

Choroba zmieniła jego życie

Poważna choroba przyczyniła się do zmiany wyglądu 14-letniego Artura Matysiaka. Chłopiec w ciągu 1,5 miesiąca na skutek brania specjalnych sterydów przytył prawie 25 kg i waży obecnie niemal 75 kg. Musi być cały czas na tzw. diecie wątrobowej. Nie wolno mu też przebywać na słońcu. Do tego ma bardzo słabą odporność. Każda infekcja może dla niego zakończyć się tragicznie. Dlatego chłopiec wkrótce rozpocznie nauczanie indywidualne.

Można pomóc w leczeniu chłopca

Podczas Pożegnania Lata w Rzezawie trwała zbiórka na rzecz Artura. Każdy może pomóc chłopcu przywrócić jego życie do normalności. Na stronie zrzutka.pl (patrz poniżej) trwa zbiórka pieniędzy na jego leczenie. Na koncie jest blisko 7 tys. zł. Można także wpłacać pieniądze na specjalnie konto: 4085 9100 0730 8102 1723 2900 01.

FLESZ - Polska żywność nie jest eko. A wszystko przez węgiel

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska