Jurkowski to legenda polskiego MMA, pierwszy mistrz KSW (gala odbyła się w formule turniejowej). Po raz ostatni walczył w marcu 2011 roku na KSW 15. Po porażce z Tonim Valtonenem zawiesił rękawice na kołku. Zajął się m.in. komentowaniem gal KSW, później został też spikerem podczas meczów Legii Warszawa. Dał się jednak namówić na powrót i występ na historycznej gali na PGE Narodowym.
- Początek przygotowań nie zwiastował tego, że uda nam się zrobić tyle, ile zrobiliśmy. Pierwsze mocniejsze treningi były prawdziwą umieralnią. Trochę martwiliśmy się z trenerami o to, czy dam radę zrobić 60-70 proc. formy na start. Ale w miarę szybko zacząłem reagować na bodźce treningowe. Z kolejnymi sparingami wszystko zaczęło już wyglądać lepiej. Z początkiem maja czułem już, że jestem gotowy. Miałem tlen na trzyrundowe sparingi ze świeżymi rywalami w każdym starciu. A kiedy tlen jest w płucach, głowa zaczyna koncentrować się na zadaniach taktycznych. Od tego czasu nie mogę doczekać się rozpoczęcia gali - podkreśla Jurkowski, który do pojedynku przygotowywał się w warszawskim S4 Fight Club.
- Mam tam bandę czołowych zawodników polskiego MMA, walczących dla największych organizacji na świecie. Mogę się tylko cieszyć z tego, że miałem takie narzędzia do pracy. Fajnie, że udało się solidnie przepracować ostatnie trzy miesiące. Wydaje mi się, że nie będę zardzewiały. Ale odpowiedź poznamy, gdy sędzia rozpocznie pojedynek. Wtedy zobaczymy, jak wejdę w walkę - zaznacza "Juras".
36-latka bardzo cieszy powrót do wyczynowego sportu. - Czuję ekscytację. Na razie przede wszystkim z tego, że ponownie jestem częścią machiny KSW związanej z promocją gali. Jako zawodnik, a nie komentator. Jestem na media treningu, co chwilę ktoś wyciąga mnie do wywiadu, idę na konferencję, w piątek na ważenie. To małe rzeczy, ale cholernie mi ich brakowało. A rozmyślał o wejściu do klatki będę pewnie dopiero po ważeniu - przyznaje.
Rywalem Jurkowskiego będzie doświadczony Rameau Thierry Sokoudjou, były mistrz KSW wagi półciężkiej. Większość ekspertów stawia na urodzonego w Kamerunie "Afrykańskiego Zabójcę". - Od początku chciałem rywala, który będzie ode mnie zdecydowanie mocniejszy. Takiego dostałem, Sokoudjou jest zdecydowanym faworytem. Eksperci dają mi niewiele szans. Ale mnie pozycja underdoga jak najbardziej pasuje. Wydaje mi się, że jestem w stanie zaskoczyć rywala. Wszystko zweryfikuje klatka. Teoretycznie Sokoudjou powinien urwać mi głowę w pierwszej minucie walki. Ale mam jakiś plan, by to nie moja głowa latała po trybunach - mówi Jurkowski.
Występ na KSW Colosseum nie będzie w jego wykonaniu jednorazowym powrotem do MMA. - Kontrakt podpisałem na dwa pojedynki. I zamierzam go wypełnić - deklaruje. Ma już też plany na dzień po walce. - Jeśli wszystko będzie dobrze i poniesie mnie euforia, to niewykluczone, że pojadę do Kielc na mecz Legii z Koroną - zapowiada "Juras".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?