Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto pogrywa sobie ze Zbigniewem Ziobrą

Witold Głowacki
Piotr Wojnarowicz
W PiS-ie historia zatacza koło. Tak jak przed zeszłorocznymi wyborami prezydenckimi, tak i teraz główny pretendent do ewentualnej schedy po Jarosławie Kaczyńskim, Zbigniew Ziobro, zszedł z pierwszego planu wydarzeń. Ziobryści z rzadka pojawiają się w mediach. Na pozór wszystko wygląda na preludium do rozliczenia przez nich autorów kampanii PiS za wynik październikowych wyborów. Czy w PiS szykuje się powtórka wojny "talibów" z gołębiami?

Podobnie jak rok temu, kampania spoczywa na barkach ludzi niedawno awansowanych przez prezesa Kaczyńskiego. Adam Hofman, coraz bardziej wpływowy rzecznik partii, dostał stanowisko po akcesie Adama Bielana do PJN. Tomasz Poręba, szef kampanii parlamentarnej PiS, jeszcze wiosną był nierozpoznawalnym europarlamentarzystą...

Co znamienne, ani Hofman, ani Poręba - podobnie zresztą jak rok temu Joanna Kluzik-Rostkowska, Elżbieta Jakubiak i Paweł Poncyljusz, członkowie prezydenckiego sztabu Jarosława Kaczyńskiego - nie zaliczają się do sympatyków Zbigniewa Ziobry. I vice versa.

Na linii Ziobro - Poręba można wręcz mówić o konflikcie, którego odsłonę widzieliśmy tuż po słynnym wystąpieniu Ziobry w europarlamencie (po przemówieniu Donalda Tuska inaugurującym polską prezydencję w Unii Europejskiej). Poręba skrytykował poczynania wiceprezesa PiS, ale szybko musiał pójść do Canossy, występując na wspólnej konferencji prasowej z Ziobrą.

Podobnie jak u progu kampanii prezydenckiej powstała sytuacja stanowiąca dla ziobrystów niezły punkt wyjścia do ewentualnego ataku na autorów obecnej kampanii w razie kiepskiego wyniku PiS. - My chcieliśmy uderzyć w Tuska pełną siłą, wy uprawialiście kunktatorstwo - będzie mógł mówić Ziobro. Tak atakował sztabowców kampanii prezydenckiej Jarosława Kaczyńskiego. Pretekstem do rozpoczęcia ataku był... dobry wynik kandydata PiS. Przecież kilkuprocentowa przegrana z Bronisławem Komorowskim nie była klęską.

Dalszy wkład Ziobry w parlamentarną kampanię PiS ograniczył się jedynie do udzielenia obszernego wywiadu "Gali" głównie na temat swej odwiecznej skłonności do kobiet ze szczególnym uwzględnieniem Patrycji Koteckiej.

Ale tak na poważnie o Ziobrze usłyszeliśmy w ostatnich miesiącach właśnie przy okazji awantury w Parlamencie Europejskim i sądowej przegranej (w I instancji) procesu o zniesławienie z marszałkiem Schetyną. W mediach umiarkowanie brylują też Kurski i Mularczyk - najmocniej kojarzeni z Ziobrą. Od startu kampanii wyborczej po stronie ziobrystów trwa cisza.

W samym PiS funkcjonują na temat jej przyczyn co najmniej dwie teorie.

- On chce niemal dokładnie powtórzyć numer z zeszłego roku - mówi jeden z posłów z tzw. frakcji młodych, która ukonstytuowała się wiosną pod egidą Instytutu Polska Racja Stanu im. Lecha Kaczyńskiego. Nieformalnymi liderami tego nowego skrzydła wewnątrz PiS są Max Kraczkowski i Jan Dziedziczak. Frakcja stanowi nową - po dawnych gołębiach, późniejszych współtwórcach PJN - przeciwwagę dla ziobrystów, skupiając raczej młodszych pisowskich zwolenników nowoczesnego konserwatyzmu niż twardogłowych wyznawców narodowego katolicyzmu, do których chętnie za pośrednictwem mediów ojca Rydzyka puszcza oko Ziobro. Politycy z tego kręgu dominują w najmłodszej generacji PiS. Na politykę patrzą trzeźwo - raczej kategoriami politycznego marketingu niż przez pryzmat ideologii.

Może dlatego teza o prostych kalkulacjach Ziobry i jego ludzi właśnie tam znajduje najłatwiej zwolenników. - Zbyszek nie będzie miał skrupułów. Uderzy przed finałem kampanii, albo chwilę po ogłoszeniu wyników wyborów. Spróbuje ustawić się w roli Kasandry, później zaś w pozycji jedynego sprawiedliwego. I może spróbować zagrać o przywództwo - dodaje nasz rozmówca z kręgu młodych.

Inna interpretacja przyczyn milczenia krąży wśród członków kierownictwa PiS, zwłaszcza z kręgu tzw. Zakonu PC. - Od paru miesięcy Zbyszek dobrze już zna swoje miejsce w partii. To nie jest miejsce następcy prezesa - słyszymy.

Politycy Zakonu PC uważają, że wiceprezes Ziobro został skutecznie usadzony w styczniu - kiedy komitet polityczny PiS został rozszerzony o 15 osób, co rozmyło jego wpływy. Jarosław Kaczyński ogłosił zaś kilka dni później, że "człowiekiem numer 2 w Prawie i Sprawiedliwości jest Adam Lipiński", a nie Ziobro.

Lipiński to współpracownik i przyjaciel Kaczyńskiego właśnie z kręgu Zakonu. Jeśli dodamy do tego: mianowanie promowanego przez Lipińskiego Hofmana na rzecznika partii i wybór Tomasza Poręby, niemającego własnego zaplecza eurodeputowanego słynącego z lojalności wobec prezesa PiS na szefa kampanii, wyłania się obraz stopniowego odsuwania Ziobry w partii.

Według otoczenia Kaczyńskiego sprawa Ziobry i jego ewentualnych roszczeń sukcesyjnych jest raz na zawsze rozwiązana. I więcej - sama frakcja Ziobry została na tyle osłabiona, że nie będzie się liczyć. Zresztą wizja Ziobry jako lidera silnej grupy stoi w jaskrawej sprzeczności ze słynnym obrazkiem z jednej konferencji prasowej ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry i premiera Jarosława Kaczyńskiego, którą ten drugi kończy bezceremonialnym: "Już dosyć!", pod adresem rozemocjonowanego jak uczniak ministra.

Bo może Ziobro nie jest konkurencją dla Kaczyńskiego, ile jego narzędziem. Traktowanym instrumentalnie od pierwszych występów w komisji ds. afery Rywina, poprzez wysyłanie Ziobry na lekcje angielskiego, aż po dziś dzień.

Przed laty ktoś zaproponował półżartem, by Jarosław Kaczyński "stworzył w partii kogoś, na kim skupiałaby się wściekłość". Kogoś "gorszego niż oba Kaczory razem wzięte". Dzięki temu zabiegowi prezes mógłby częściej występować w roli autorytetu, arbitra.

Pomysł ubawił ponoć prezesa. Ta anegdotka z tych zamierzchłych czasów została w PiS odświeżona.
Może nieciekawa dla większości polityków P iS perspektywa partii pod władzą Ziobry ma być straszakiem zapędzającym ich pod skrzydła ojca założyciela? W PiS nie jest trudno znaleźć polityków, którzy utopiliby Ziobrę w szklance wody. I którzy nie wytrzymaliby dnia pod jego rządami. Może to nie Ziobro gra o władzę w PiS, a raczej pisowska władza pogrywa sobie Ziobrą?

Prawybory. Kto powinien zostać posłem? Głosuj: Małopolska Zachodnia okręg 12, Kraków okręg 13, Podhale Nowy Sącz okręg 14, Tarnów okręg 15.

Mieszkania Kraków. Zobacz nowy serwis

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska