Początek turnieju i dwie porażki sprawiły, że przez środowisko hokejowe w kraju przetoczyła się fala krytyki oraz stwierdzenie, że polski hokej jest już praktycznie trupem.
Cóż, na pewno nie zaczęliśmy tak jak sobie planowaliśmy, a dobry występ ze Słowenią przysłoniła wysoka porażka z Węgrami. Ale wszyscy skupiają się tylko na wyniku, a nie jego przyczynach. Wielu kibiców w kraju zapomina, że w kadrze od wielu lat nie grają ci, którzy powinni, ale ci, którzy po prostu chcą, bo dla nich występ w reprezentacji jest po prostu ważny. Czy wszyscy zapomnieli ilu w kadrze jest debiutantów? Że kontuzje wręcz rozbiły przygotowane już wszystkie formacje?
To jeden z problemów reprezentacji, ale jest i drugi. Karuzela szkoleniowa.
Fakt. Przecież co roku gramy z innym trenerem, a każdy prezentuje kompletnie inną szkołę trenerską. Ale nie chodzi jedynie o trenerów. Proszę policzyć, ilu hokeistów występowało w sumie tylko na trzech ostatnich turniejach mistrzowskich. Węgrzy i Słoweńcy spokojnie, od wielu lat, budują swoje reprezentacje i dokonują co roku tylko niewielkich korekt kadrowych. Jedynie w taki sposób zbuduje się silną reprezentację.
Innym problemem, na co wskazują szkoleniowcy, są przyzwyczajenia z gry w polskiej lidze przeniesione na grunt reprezentacyjny.
Trudno, żeby było inaczej. Bo po prostu tak się u nas gra. Niestety, styl prezentowany przez nawet czołowe drużyny w lidze nie ma wiele wspólnego z tym, jak się obecnie gra na całym świecie. Przecież u nas mecze są wielokrotnie niemal bezkontaktowe. A tu się walczy o każdy centymetr lodu. Proszę zobaczyć na statystyki strzałów w meczach polskiej ligi i porównać je z turniejami mistrzowskimi.
Zarzuca się reprezentantom słabą psychikę.
I z tą słabą psychiką potrafimy jednak wygrywać, będąc pod wielką presją po dwóch porażkach? Tutaj chodzi o zupełnie inne czynniki. O ogólną sytuację panującą w polskim hokeju. Bo ilu z obecnych reprezentantów wie choćby, gdzie będzie grać w następnym sezonie? Takie sprawy siedzą w głowie i przeszkadzają. A co do śmierci polskiego hokeja... Czy jeśli się nam uda i zajmiemy tu trzecie miejsce, lepsze niż rok temu w Toruniu, to też będzie się głosić jego upadek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?