Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lekarka z wyrokiem jeździ karetką pogotowia w Chorzowie. "To ewenement"

Aldona Minorczyk-Cichy
Andrzej Banaś
Za narażenie życia pacjenta i liczne skargi chorych zwolnili ją z pogotowia w Krakowie, teraz jeździ karetką w Chorzowie. Jak to możliwe, że 33-letnia lekarka dostała pracę w pogotowiu? - To jakiś ewenement. Nie słyszałem jeszcze o takim przypadku - mówi Jacek Kozakiewicz, przewodniczący Śląskiej Izby Lekarskiej.

33-letnia lekarka J. straciła pracę w krakowskim pogotowiu, bo mocno naraziła się swoim pacjentom. Aż 12 z nich skarżyło się m.in. na to, że ich lekceważyła. Sąd lekarski wymierzył jej za to karę nagany. Ma na koncie także wyrok karny. Została skazana przez krakowski sąd rejonowy za narażenie życia pacjenta. Mężczyzna zmarł, bo nie udzielono mu na czas pomocy, a sąd wydał wyrok - pół roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata i zakaz jeżdżenia jako lekarz z ekipą karetki przez rok. Wyrok z sierpnia tego roku jest nieprawomocny. Efekt?

Lekarka pracuje nadal - jeździ karetką w pogotowiu, tyle że w Chorzowie.

J. jest w chorzowskim pogotowiu na kontrakcie. Poinformowali nas o tym zaniepokojeni pracownicy tej jednostki.

- Formalnie nie ma przeszkody, by lekarka bez prawomocnego wyroku tam pracowała. Nie ma też ona obowiązku informować przełożonych o karach, jakie dostała. Jednak, jeśli pracodawca o tym wie, powinien się zastanowić nad tym, kogo zatrudnia - mówi Jerzy Friediger, szef Okręgowej Izby Lekarskiej w Krakowie.

Wtóruje mu szef Śląskiej Izby Lekarskiej dr Jacek Kozakiewicz: - Nasza praca ma wymiar szczególny. Dlatego pracodawca zdecydowanie powinien wziąć pod uwagę wszystkie okoliczności i ustalenia w dotychczasowym postępowaniu. Zwłaszcza - jeśli nawet nieprawomocny wyrok - mówi o zakazie pracy w ekipie pogotowia - podkreśla.

Dodaje, że pracodawca, czyli szef chorzowskiego pogotowia oraz jednostki nadrzędnej - Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Katowicach powinien zadbać o dobro i bezpieczeństwo pacjenta, nie zapominając jednak także o prawach lekarza.

Spytaliśmy przełożonych lekarki, czy wiedzą o jej przeszłości i czy ta wiedza im nie przeszkadza.

- Nie znam sprawy. Sprawdzimy ją, musimy zebrać potrzebne informacje - obiecuje Jerzy Miciński, wiceszef Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Katowicach.

Sama lekarka pani J. do winy się nie przyznaje i odmawia komentarza w tej sprawie.


Największa afera związana z pracą lekarzy w Śląskiem to bez wątpienia sprawa znanej katowickiej okulistki Adrianny G.-Ł., oskarżonej o wzięcie 360 tys. zł łapówek od firm farmaceutycznych.
Akt oskarżenia w jej sprawie trafił do sądu już w 2010 roku.
Rok temu w Jaworznie zarzuty usłyszało czterech lekarzy: chirurg, ortopeda, naurolog i okulista. Zdaniem śledczych na wystawianiu fałszywych zwolnień lekarskich zarobili nawet 200 tys. zł.
W 2007 roku prawomocne wyroki usłyszały lekarka i pielęgniarka, które doprowadziły do paraliżu małego Piotrusia Soszki. Lekarka została skazana na 1,5 roku więzienia (w zawieszeniu na 3 lata). Pielęgniarka usłyszała wyrok roku więzienia (w zawieszeiu a 3 lata). Dziecko dostało 700 tys. zadośćuczynienia i rentę. AMC


Rozmowa z dr Jackiem Kozakiewiczem, przewodniczącym Śląskiej Izby Lekarskiej

Jeśli na lekarzu ciąży nieprawomocny wyrok za narażenia życia pacjenta, w tym zakaz pracy w pogotowiu to czy powinien jeździć w karetce?
Teoretycznie póki wyrok jest nieprawomocny, to lekarz, czy lekarka - powinni być uznani za niewinnych. Jednak nasza praca ma wymiar szczególny. Dlatego pracodawca zdecydowanie powinien wziąć pod uwagę wszystkie okoliczności i ustalenia w dotychczasowym postępowaniu. Zwłaszcza - jeśli nawet nieprawomocny wyrok - mówi o zakazie pracy w ekipie pogotowia. Powinien zadbać o dobro i bezpieczeństwo pacjenta, nie zapominając jednak także o prawach lekarza.

W tym przypadku na lekarkę w krótkim czasie wpłynęło 12 skarg pacjentów. To dużo?
To jakiś ewenement. Nie słyszałem jeszcze o takim przypadku. Nie mamy szczegółowych analiz w tym zakresie , gdyż skargi trafiają w bardzo różne miejsca. Podjęliśmy ostatnio współpracę z NFZ -em, której celem będzie analiza skarg i ich zasadności.

Krakowski sąd lekarski nałożył na tę konkretną lekarkę naganę. To surowa kara
Jedna z najłagodniejszych z zestawu kar. Oprócz nagany mamy upomnienie, zakaz wykonywania zawodu, a od niedawna także kary finansowej oraz zakaz wykonywania niektórych czynności , czy pełnienia funkcji. Wyroki sądu lekarskiego są przesyłane w uzasadnionych przypadkach do wiadomości stosownych podmiotów, np. ZUS-u, NFZ i pracodawcy, bo może się zdarzyć, że lekarz karę zatai. Kara nagany nie wyklucza oczywiście wykonywania zawodu.


*Śtowarzyszenie Ślązaków legalne. Sąd uznał narodowość śląską? CZYTAJ TUTAJ
*Gwarki 2012, czyli bez pochodu nie ma zabawy ZOBACZ ZDJĘCIA
*KONKURS MŁODA PARA: Przyślij zdjęcia, zgarnij nagrody!

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Lekarka z wyrokiem jeździ karetką pogotowia w Chorzowie. "To ewenement" - Dziennik Zachodni

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska