Nowe boisko na Zawadzie to bardzo ważna inwestycja sportowa i pierwsze w naszym mieście pełnowymiarowe boisko do gry w piłkę nożną ze sztuczną nawierzchnią.
Obiekt ma wymiary 65 na 105 m i zgodnie z planem został ogrodzony i oświetlony. Inwestycja obejmowała jednak nie tylko murawę, ale też zaplecze dla sportowców. W ramach zadania powstał bowiem także budynek.
- Cieszę się, że wszyscy którzy będą z niego korzystać mają wreszcie godne warunki. Trenować będzie tam między innymi pierwsza drużyna Sandecji, jak i młodzi piłkarze z Akademii Sandecja - mówił podsumowując inwestycje prezydent Nowego Sącza.
Z „godnych warunków”- jak twierdzą - nie mogą jednak korzystać członkowie LKS Zawada. Czują się wyrzuceni ze stadionu, ponieważ nie zostali uwzględnienie w grafiku.
Już na początku listopada pisaliśmy do Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w sprawie jego wynajmu. Ceny są niestety bardzo wysokie, więc zbyt często na to pozwolić sobie nie możemy. Byliśmy wpisani do grafiku w poniedziałki i środy w godzinach 19-20:30. 14 listopada dostaliśmy mailowo z MOSiR potwierdzenie tych terminów. Okazało się, że z boiska nie będziemy mogli skorzystać. Pan kierownik z MOSIRu przekazał nam, że nie podpisaliśmy umowy. Jak stwierdził, związku z tym wypadliśmy całkiem z grafiku w tych terminach - czytamy w ich wpisie w mediach społecznościowych.
Jak dodają, czują się oszukani ponieważ zostali pozbawieni możliwości gry na swoim głównym boisku, które wybudowane został na terenie należącym przez lata do ich klubu.
I co my mamy powiedzieć tym nastolatkom, którzy u nas grają? Że według rządzących są gorsi niż osoby z innych klubów? Sami przyjdźcie i im to powiedzcie. Zapraszamy. Trenujemy praktycznie codziennie na prywatnym boisku parę metrów dalej. Znajdziecie nas na pewno. Macie odwagę, żeby nas wyrzucać ze wszystkich miejsc po kolei, to miejcie odwagę, spojrzeć tym młodym ludziom prosto w oczy i im te swoje wszystkie wersje i opowieści przekazać - dodają.
W sprawie boiska już jakiś czas temu zwróciliśmy się do urzędu miasta z pytaniami. Wobec braku odpowiedzi skontaktowaliśmy się z dyrektorem MOSiR Marcinem Rojną.
Jak podkreśla, LKS Zawada została wpisana w grafik. - Przez tydzień albo dwa nie pojawiali się na zajęciach i boisko stało puste. Nie pojawili się też u nas w celu podpisania umowy. Boisko jest bardzo oblegane i mamy mnóstwo chętnych stąd decyzja o udostępnieniu boiska komuś innemu - wyjaśnia w rozmowie z „Gazetą Krakowską” Rojna.
Podkreśla, że obiekt jest zajęty 5 dni w tygodniu od 15:30 do 20:30. Dodaje, że umowy z innymi drużynami i klubami zostały już podpisane i fizycznie nie będzie już możliwości wpuszczenia LKS Zawada na nowy stadion.
- Byłaby taka możliwość na przykład w poniedziałek o godzinie dziewiątej, ale oczywiście zdajemy sobie sprawę, że taki termin im nie odpowiada. Dzieci są wtedy w szkołach. Jest tylu chętnych, że czasem boisko dzielimy na pół - wyjaśnia.
Niestety umowy z klubami na korzystanie z boiska podpisywane są na 3 lata więc powrót na stadion będzie możliwy dopiero wtedy, lub w przypadku kiedy inny klub odstąpi od umowy.
