Pikietujący twierdzili też, że w byłych mieszkaniach przydziałowych przy Mogilskiej nie został rozliczony wkład, jaki lokatorzy do nich wnieśli. Małgorzata Witkowska tłumaczyła, że bez wiedzy lokatorów zmieniono strony umowy, choć mieszkańcy zawierali ją nie z właścicielem, a z miastem. - Ale w sądzie nie jesteśmy stroną - żali się. - A właścicielas zastrasza i wymeldowuje - grzmiał z kolei przez megafon Graniwid Sikorski.
Na spotkaniu pojawił się pełnomocnik właściciela budynku, Maciej Pietrzykowski. - Demonstrować może każdy, ale nikt nie może szkalować drugiego człowieka - komentował zajście. - Prawa do kamienicy mojego klienta były badane przez sąd - podkreśla. Na zarzuty o drastyczne podwyżki czynszu, które zarzucają właścicielowi lokatorzy, odpowiedział spokojnie. - Czy podwyżka z 250 do 500 zł
za 60-metrowe mieszkanie, które na wolnym rynku wynajmuje się za 1500 zł, jest wysoka? - pytał.
Mimo że atmosfera była dość napięta, pikieta przebiegła spokojnie. Lokatorzy zapowiedzieli jednak,
że na jednej się nie skończy. - Co czwartek będziemy się spotykać pod kamienicami i demaskować przekręty - obiecał Sikorski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?