Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Los Skaldów w swoje ręce wzięła uparta kobieta

Joanna Weryńska
Stanisław Deja i Andrzej Zieliński zagrali razem na płycie "Skaldowie na dwa fortepiany"
Stanisław Deja i Andrzej Zieliński zagrali razem na płycie "Skaldowie na dwa fortepiany" Archiwum zespołu
Co może wyniknąć ze spotkania dwóch wybitnych osobowości muzycznych? Mogą na przykład zagrać wspólny koncert. Tak właśnie stało się w przypadku Andrzeja Zielińskiego, znakomitego kompozytora, tekściarza, założyciela i lidera legendarnych krakowskich "Skaldów" oraz Stanisława Dei, znanego na całym świecie polskiego pianisty.

Jakiś czas temu muzycy zagrali wspólnie koncert w studiu S5 radia Kraków. I to jaki! Na dwa fortepiany. Urzekli wtedy publiczność najpiękniejszymi, dobrze znanymi wszystkim fanom kompozycjami "Skaldów", wykonanymi w zupełnie nowych, "odświeżonych" aranżacjach.
Towarzyszył im oczywiście jeszcze jeden Skald, Jacek Zieliński. oraz "przepiękna wiolonczelistka" Katarzyna Głoszkowska. Zapis owego niezwykłego wieczoru znaleźć można na wydanej właśnie płycie "Skaldowie na dwa fortepiany".

- Co prawda nie wystąpiliśmy wtedy jako zespół, ale teksty, które znajdują się na krążku, napisane zostały przez mojego brata, stąd taki tytuł płyty - wyjaśnia Jacek Zieliński.
Jak w ogóle doszło do tego, że Stanisław Deja, pianista mający w swoim repertuarze mazurki Chopina czy kompozycje Siergieja Rachmaninowa, zdecydował się zagrać tak nietypowe dla siebie utwory, jak "Cała jesteś w skowronkach" czy "Krywaniu, Krywaniu".

- Już od wczesnej młodości kochałem "Skaldów". Wychowywałem się na ich muzyce. Pomyślalem więc, że fajnie byłoby z nimi coś zrobić - wyjaśnia Stanisław Deja.
Prawda jest jednak taka, że muzycy pewnie nigdy nie spotkaliby się z sobą, gdyby sprawy w swoje ręce nie wzięła kobieta. Do ich poznania doprowadziła bowiem Inez Naglicka. Żona Feliksa Naglickiego, basisty "Skaldów", od wielu lat wraz z mężem prowadzi w swoim domu w Szwajcarii "Piwnicę Inez"- klub polonijny, do którego zaprasza wiele znanych osobistości ze świata polskiej kultury.

- Kiedyś, po koncercie u nas, Staszek Deja zagrał na fortepianie jakąś piosenkę "Skaldów". To było piękne. Wtedy zaświtał mi w głowie szalony pomysł. Postanowiłam namówić go, żeby zagrał
z Andrzejem Zielińskim, który jest też wirtuozem fortepianu - wyjaśnia Naglicka. - Kiedy poinformowałam o moich planach znajomych, wielu z nich kręciło z niedowierzaniem głowami. Andrzej Zieliński znany jest bowiem z tego, że nigdy nie gra w duetach - opowiada Naglicka.
Muzykom trudno też było spotkać się ze względów geograficznych. Zieliński od lat mieszka w USA, podczas gdy Deja niedawno przeniósł się na stałe do Polski.

- Kiedyś postawiłam Andrzeja przed faktem dokonanym. Podałam mu słuchawkę z czekającym już
na linii Deją - opowiada Naglicka.

Artyści niemal "z marszu" zasiedli do fortepianów w klubie Inez. W ciągu zaledwie kilku godzin udało im się stworzyć materiał na całą płytę.

- Pamiętam, jak w pewnym momencie zakradłam się pod drzwi i usłyszałam Andrzeja, który mówił: "Staszek, zagraj mi jeszcze raz ten kawałek". Pomyślałam wtedy, że mi się udało - mówi matka chrzestna płyty "Skaldowie na dwa fortepiany".

- Bardzo dobrze nam się z Andrzejem współpracowało. Udało nam się stworzyć niezły tandem fortepianowy. Obydwaj lubimy soczyste, nasycone dźwięki - wyznaje Deja. Muzykom tak spodobało się wspólne granie, że postanowili, iż niebawem powstanie następny ich wspólny krążek. Tymczasem Skaldowie nagrywają właśnie nową płytę już jako zespół. Ukaże się ona już we wrześniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska