FLESZ: Pierwsza pomoc przy wypadkach drogowych. To musisz wiedzieć!
Zaraz po wypadku dziewczyna w stanie bardzo ciężkim trafiła na Oddział Intensywnej Opieki Medycznej w Szpitalu w Suchej Beskidzkiej. Tu poddano ją operacji wycięcia pękniętej śledziony oraz operacji wątroby i nerki. Z uwagi na inne uszkodzenia organów wewnętrznych już kilka godzin później została przetransportowana helikopterem do Szpitala Dziecięcego w Krakowie Prokocimiu. Miała tam kolejną operację złamanej w udzie (z przemieszczeniem do miednicy) nogi.
Noga dziewczynki uległa niemal całkowitemu zmiażdżeniu. Sara na skutek wypadku ma też uszkodzone kręgi kręgosłupa oraz złamaną kość zatokową twarzy.
Po przybyciu do Krakowa - w trakcie operacji nogi - wstawiono jej w kończynę druty i śruby tytanowe.
- Po wykonaniu powyższej operacji mieliśmy promyk nadziei, że córka do trzech miesięcy wyjdzie ze szpitala i oczekiwać ją będzie bardzo długa rehabilitacja - mówi mama dziewczynki. - Jednakże po kolejnej operacji następnego dnia i przeprowadzonych badaniach okazało się, iż wątroba Sary nie podjęła w pełni czynności oraz, co jest tragiczne, uszkodzeniu neurologicznemu uległo wiele narządów mojego dziecka. Z uwagi na powyższe prawdopodobnie będzie konieczne (po konsultacjach) przetransportowanie Sary helikopterem do szpitala do Warszawy, zajmującym się skomplikowanymi operacjami i tam dalsze jej leczenie.
Jak przyznaje kobieta, już dziś wiadomo, że nie będzie ona mogła sama podołać kosztom wszystkich operacji oraz (przede wszystkim) późniejszej kosztownej rehabilitacji. Dlatego wraz z przyjaciółmi dziewczyny zorganizowano internetową zbiórkę pieniędzy. Celem było zebranie w ten sposób 20 tysięcy złotych. Ku zaskoczeniu wszystkich mieszkańcy Makowa i okolic wsparli akcję tak chętnie, że zakładana suma była na koncie rannej nastolatki już po 24 godzinach.
Maków Podhalański. Po ostatniej tragedii wrócił pomysł ustawienia fotoradaru na DK 28
- Stan Sarusi na teraz nie uległ zmianie - napisała w poniedziałek w mediach społecznościowych matka Sary. - W imieniu swoim i córki bardzo dziękuję wszystkim wpłacającym oraz modlącym się o zdrowie mojego dziecka. W najśmielszych oczekiwaniach nie przypuszczaliśmy, że zebranie takiej kwoty, jak 20 tys. zł, może potrwać jeden dzień. Kwota został przekroczona, w związku z powyższym prosimy już nie wpłacać więcej środków. To dla nas i tak wielka kwota i bardzo znacząca pomoc finansowa. Wszystkim ludziom dobrego serca dziękujemy za życzliwość i okazaną pomoc. Bóg Zapłać.
Dodała, że jej mąż zmarł, gdy Sara miała 8 lat. Wówczas rodzina straciła swój dom i od tego czasu żyje w trudnej sytuacji materialnej.
- Nieistniejące już tatrzańskie schroniska. Słyszeliście o nich?
- Koronawirus w Polsce [DANE, MAPY, WYKRESY]
- Parking pod Babia Górą w prokuraturze. Powstał nielegalnie
- Drożyzna nad morzem? Na Podhalu obiad zjesz za 15 zł
- Przyrodnicy uratowali przed utonięciem 500 susłów
- Urokliwe miejsca w Tatrach, gdzie nie będzie dzikich tłumów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?