Wybieramy Osobowość Roku w kategorii Działalność społeczna i charytatywna
Nominacja za:
pomoc humanitarną w Argentynie, Sudanie Południowym, Iraku, na Kubie i Ukrainie, oraz za bycie pierwszym w Polsce certyfikowanym trenerem pomocy humanitarnej RedR UK.
____________
Nie jest proste pisać o sobie, ale jeśli jest jedno słowo, którym mogę siebie określić, to - determinacja. Przez wiele lat stawiam sobie cele, czasem pozornie nieosiągalne, czekam nawet kilka lat, ale dopóki nie usłyszę ostatecznego "NIE", to idę po swoje. Z pomocą humanitarną jestem związana 20 lat, teraz z Polską Misją Medyczną, gdzie jestem też w Zarządzie. Po pracy na misji w Sudanie Południowym w 2014, odkryłam, że to jest moje właściwe życie, a byłam już po czterdziestce. Gdy zaczynałam, miałam jeszcze swój biznes, ale po powrocie wyswobodziłam się ze spółki i pomoc humanitarna stała się moim jedynym zawodem - na zawsze. Musiałam wiele się nauczyć, zdobyć kilka certyfikatów, skończyć kursy, bo pomoc humanitarna to określone kompetencje, wiedza i doświadczenie, jak w każdym zawodzie. Teraz samodzielnie planuję i prowadzę kilka programów pomocowych, w Iraku, Etiopii, Syrii, Ukrainie, Kolumbii czy Palestynie. Piszę projekty, których realizacja jest moim marzeniem, ale czasem muszę czekać kilka lat na fundusze, tak było z projektem dożywiania dzieci w szpitalu w Etiopii. Czasem uda mi się pomóc komuś w sytuacji bez wyjścia – walczyłam o protezy nóg dla 12- letniej Syryjki, o polską wizę dla sióstr z Afganistanu, a teraz o zakup zwierząt domowych dla rodziny niedożywionej Alami. Kocham moją pracę, ale de facto 95% mojego czasu to dokumentacja i laptop. Myślę, że w pracy potrafię motywować i inspirować, a zarządzania uczę się całe życie..
Mam wyrozumiałego męża, dorosłego syna, córkę i dwie najsłodsze wnuczki na świecie, a jak mam smutny dzień, to oglądam sobie ich zdjęcia, bo niestety nie mieszkają w Polsce.
Olbrzymią część mojego serca mają zwierzęta. Z Sudanu Południowego przywiozłam psa, z pracy w Ukrainie i Turcji kilka kotów. W domu ratujemy i odhodowujemy jeże, karmimy wszystkie ptaki i wiewiórki, które przychodzą do naszego ogrodu, idzie na to chyba 150 kg ziarna i kilkadziesiąt kg orzechów każdej zimy. Zwierzęta mnie uspokajają, są lekiem na stres, chandrę, smutek.
Uwielbiam jechać w miejsca, gdzie pomagamy, patrzeć na naszych lekarzy, leczone dzieci i kobiety, rosną mi wtedy skrzydła i mogę przenosić góry. Ale też uwielbiam wracać do swojego domu w Krakowie i znowu wejść w codzienność i posiedzieć trochę na sofie. Wakacje spędzam podróżując z mężem autem, z ogólnym zarysem trasy, bo tutaj nie lubię mieć planów...
____________
UWAGA! Ważna informacja dla osób
nominowanych do tytułu Osobowość Roku:
warto zadbać o swoją prezentację
w plebiscycie - można dodać zdjęcia
i opis lub zaktualizować dane
____________
Czytaj więcej o plebiscycie
na www.gazetakrakowska.pl/osobowosc