Małopolska zach.: sezon na złamania trwa!

Każdego dnia w Oświęcimiu na oddział ratunkowy trafia blisko 10 osób ze złamaniami! Statystyka przedstawiają się prawie tak samo boleśnie w szpitalach w Chrzanowie, Olkuszu i Wadowicach. Uważajcie na siebie. Zima nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa.

O tym jak zdradliwa jest pogoda przekonała się na własnej skórze Małgorzata Matyja z Okusza (na zdjęciu). - Gdyby człowiek wiedział, że się przewróci, to by usiadł - mówi pani Małgorzata, patrząc na świeżo założony gips. Leży w olkuskim szpitalu z podwójnym złamaniem nogi.

Nie wytrzymały: piszczel i kość strzałkowa. Wystarczyła chwila, aby doszło do tego wypadku. Pani Małgosia była w Bukownie. Chciała podejść do straganu. Na jej drodze pojawiła się mała zaśnieżona górka. Nie spodziewała się, że pod warstwą śniegu jest "szklanka". Upadając poczuła przenikliwy ból. - Od razu wiedziałam, że to poważne złamanie - przyznaje kobieta.

Trafiła na oddział ratunkowy olkuskiego szpitala. Tu zresztą pracuje na co dzień. - Jestem pielęgniarką Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Olkuszu - mówi Małgorzata Matyja. Teraz wcieliła się w rolę pacjentki. Przebywa na ortopedii.

Na salach obok niej leży kilku nieszczęśników, którzy podzielili jej los. - Lodu na chodniku nie było widać. Zorientowałem się dopiero wtedy, gdy noga mi uciekła - opowiada Stanisław Zalewski, który doznał skomplikowanego złamania kostki. Mężczyznę czeka teraz operacja i długo rekonwalescencja.
Lekarze apelują o rozwagę i ostrożność.

- Najczęściej złamaniom ulegają nadgarstki (bo ludzie upadając próbują się podeprzeć), stawy skokowe i podudzia - mówi Łukasz Pasternak, lekarz SOR-u w Oświęcimiu. Pamiętajmy. To jeszcze nie koniec sezonu złamań. Nocami chwyta mróz i nieodśnieżone chodniki są jak ślizgawki. Pamiętajcie, że w razie wypadku należy Wam się odszkodowanie.