Małopolska zachodnia. Puste portfele Polaków... cieszą lokalne branże: gastronomiczną i turystyczną. Ale wesoło nie jest

Wiele osób zdecydowało się na pozostanie w domu i szukaniu atrakcji w bliższej okolicy. Widać to doskonale po pękających w szwach kąpieliskach jak Balaton czy Chechło w Trzebini. W ostatnie upalne weekendy przeżywały prawdziwe oblężenie. Trend ten widoczny jest także w statystykach. Jak wynika z badań aż 31. proc. Polaków z powodu braku pieniędzy nie może sobie pozwolić w tym roku na wyjazd. Rok wcześniej było ich tylko 19 proc. I choć mogłoby się wydawać, że cóż to za strata nie leżeć wśród tłumów na plaży i nie otrzymać paragonu grozy w smażalni ryb, to jednak dla wielu osób ten jeden wakacyjny tydzień urlopu to coś, na co czekają przez cały rok. Brak tego rodzaju nagrody nie wpływa pozytywnie na psychikę i może sprawić, że coś określanego mianem życia, zaczyna przypominać wegetację.

Puste portfele Polaków to także cios dla branży turystycznej. Problemem jest nie tylko mniejsza liczba turystów, ale także podejście tych, którzy już zdecydowali się na wakacyjny wyjazd. Często jest on krótszy niż przed rokiem, a pieniądze zostawiane u restauratorów i innych lokalnych usługodawców mniejsze. Hot dog z Żabki zamiast obiadu w restauracji, to sposób w jaki oszczędza coraz więcej osób. Duże ośrodki jak Zakopane, gdzie przyjeżdża wiele młodych osób chcących się wyszaleć i nie liczących w ferworze alkoholowego amoku pieniędzy mniej ucierpią niż te mniejsze, gdzie wypoczywają głównie rodziny z dziećmi.

Pozostanie ludzi w domach może jednak cieszyć naszą, lokalną, rozwijającą się branżę gastronomiczną i turystyczną. Nad kąpieliskami z roku na rok przybywa lokali i food trucków, które szturmowane są przez wygłodniałych plażowiczów. Zdecydowanie łatwiej wydaje się pieniądze na jedzenie, gdy wcześniej portfela nie uszczupliły wydatki na nocleg czy daleki dojazd.

Europę czekają chłodne miesiące. KE przedstawiła program oszczędzania energii