Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marek Zub: Obejrzeliśmy dwa mecze, w których zagrały w sumie trzy drużyny

Tomasz Ryzner
Tomasz Ryzner
Trener Marek Zub ma tylko dwa dni na przygotowanie zespołu na mecz w Sosnowcu.
Trener Marek Zub ma tylko dwa dni na przygotowanie zespołu na mecz w Sosnowcu. stalrzeszow.pl
Dużo mówiliśmy o tym, żeby nie kończyć meczu przed ostatnim gwizdkiem sędziego - mówił Marek Zub, trener Stali Rzeszów, która w 28. kolejce Fortuna 1 Ligi zremisowała u siebie 2:2 z Podbeskidziem Bielsko-Biała

Po czterech zwycięstwach z rzędu stalowcy musieli się zadowolić zdobyciem punktu. Nie było to łatwe, bo przez kilkadziesiąt minut prowadzili 2:0. Jarosław Skrobacz, szkoleniowiec ekipy z Bielska-Białej, zwracał w oczywisty sposób uwagę na początek meczu, gdy rzeszowianie szybko zdobyli bramki.

Straciliśmy je w podobny sposób, a wszystko mocno podcięło nam skrzydła. Z biegiem czasu zaczynało to wyglądać lepiej, strzeliliśmy gola przy minimalnym spalonym Tomasika. W drugiej połowie nastawienie było inne, choć nie ustrzegliśmy się błędu przy kolejnym wrzucie z autu

opisywał coach gości.

- Można nad tym ubolewać, bo mnóstwo czasu poświęcamy podczas treningów na zachowania w obronie – kontynuował trener Podbeskidzia. – W przerwie starałem się nakręcić drużynę do jeszcze lepszej gry. Było głośniej niż zwykle, ale wskazywałem te dobre momenty sprzed przerwy. Po niej powalczyliśmy ambitnie, strzeliliśmy dwie bramki. Wróciliśmy do meczu, ale nie na tyle, aby wygrać.

Pochwały od trenera

Szkoleniowiec z Bielska-Białej powiedział także kilka słów na temat warunków do gry na Stadionie Miejskim. - Muszę podkreślić, że kapitalnie przygotowana płyta boiska. Byłem w Rzeszowie kilka lat temu na stadionie waszego lokalnego rywala. Wtedy mówiłem, że dawno nie grałem na tak złym boisku. Teraz mogę powiedzieć, że dawno nie graliśmy na tak dobrej murawie – podkreślił Jarosław Skrobacz.

- Jeśli chodzi o utrzymanie, to matematyka mówi nam, że to jest realne, a ja muszę wierzyć, że się uratujemy. Oczywiście niełatwo o optymizm, ale pokazaliśmy, że nie odpuszczamy. Poza meczem w Katowicach, który kompletnie nam nie wyszedł, w każdym pojedynku nie sprzedajemy tanio skóry. Jak równy z równym walczyliśmy z Lechią Gdańsk. Niewiele brakło, żebyśmy osiągnęli korzystny wynik – dodał coach zespołu z Bielska-Białej.

Tąpnięcie po derbach

Remis w takich okolicznościach, do tego po zdobyciu tuzina punktów w czterech grach, nie mógł dać satysfakcji ekipie znad Wisłoka. Jej trener rozpoczął pomeczową wypowiedź od kwestii terminarza i ogólnego przebiegu boiskowych zdarzeń.

Mieliśmy trzy mecze u siebie z rzędu i na ich podstawie pojawia się kolejna, wyraźna przestrzeń, aby przeanalizować podobny scenariusz tych gier. Było podobnie jak w derbach, tylko że dziś z większą konsekwencja na rzecz przeciwnika. Pod koniec meczu trzeba było się nawet obawiać o ten jeden punkt. Podłożem tego, co się tutaj działo jest trochę, a może i więcej niż trochę, brak dojrzałości zespołu,w którym jest paru doświadczonych piłkarzy, ale też grupa młodych.

zaznaczył Marek Zub

- W pewnym stopniu na mecz, grę wpływ miały derby z Resovią – kontynuował trener biało-niebieskich. – Doświadczenie uczy, że po meczach o szczególną stawkę często występuje tak zwane tąpnięcie, jeśli chodzi o skale koncentracji, mobilizacji.

Brakło Sebastiana

Szkoleniowiec rzeszowian poświęcił kilka słów nieobecności w grze Sebastiena Thilla, głównego reżysera poczynań zespołu z Hetmańskiej, który nie doszedł do zdrowia po meczu z Resovią.

- Nie wspomniałem na początku o kwestii liderowania i tak dalej. Wiadomo jednak, że rola Sebastiana jest ważna nie tylko w pomocy, ale także w obronie i ataku, jak się okazuje, także bardzo istotna. Nie chcę mówić, że bez niego nie potrafimy sobie radzić, bo w pierwszej połowie nie było z tym problemu. Tylko że jak idzie, to idzie. A gdy zaczyna się coś psuć, to potrzeba doświadczenia – podkreślił coach gospodarzy.

Dużo mówiliśmy o tym, żeby nie kończyć meczu przed ostatnim gwizdkiem sędziego, do każdej sytuacji podchodzić w sposób zdecydowany. Dziś nam tego trochę zabrakło, zabrakło lidera. Doszukujemy się przyczyn tego, że kibice na trybunach oglądali dwa mecze, w których wystąpiły trzy drużyny. Tak bym to podsumował

stwierdził Marek Zub.

We wtorek "czerwona latarnia"

W następnym meczu stalowcy zagrają z Zagłębiem Sosnowiec, kolejną ekipą pod kreską, a konkretnie na ostatniej pozycji w tabeli.

- Podejrzewam, że będzie podobnie, jeśli chodzi o nastawienie przeciwnika, tym bardziej że gra na swoim stadionie. To autsajder, ale dla takich zespołów każdy mecz u siebie jest ważny ze względu na morale, kibiców, środowisko, na przyszłość i tak dalej – dodał trener Stali.

Mecz już we wtorek o godzinie 18.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24