Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maria Peszek zaśpiewa w Krakowie piosenki z kontrowersyjnych płyt

Paweł Gzyl
Paweł Gzyl
Piotr Bolt
- Wierzę, że piosenki mogą trafiać w samo serce, czasem też w umysł - i powodować poruszenie, prowokować do myślenia, zmuszać do zadawania pytań – deklaruje Maria Peszek. Czy tak jest naprawdę, będziemy się mogli przekonać już w najbliższą niedzielę w klubie Forty Kleparz. Tam wokalistka zaprezentuje „na żywo” piosenki ze swoich kontrowersyjnych płyt.

FLESZ - Nauczyciele mogą przenosić wirusa?

Maria Peszek jest córką znanego krakowskiego aktora – Jana Peszka. Wychowana w sprzyjającej indywidualizmowi atmosferze artystowskiego domu, już uczęszczając do krakowskiego Nowodworka dawała się poznać z niekonwencjonalnych wypowiedzi i zachowań. Nic więc dziwnego, że postanowiła je skanalizować w sztuce – najpierw studiowała na podwawelskiej PWST, a potem wyjechała do Warszawy, aby grać w spektaklach Teatru Studio i Teatru Narodowego.

Z czasem zaczęła również śpiewać – pojawiając się chociażby na wrocławskim Przeglądzie Piosenki Aktorskiej. Dopiero pod koniec minionej dekady odczuła w sobie ambicję zrobienia kariery w świecie muzyki pop. Jej debiutancki album „Miasto mania” zrealizowany pod okiem Wojciecha Waglewskiego z zespołu Voo Voo był dźwiękowym zapisem spektaklu multimedialnego, wyreżyserowanego przez samą Peszek. Płyta się spodobała – trafiła na wysokie miejsce na rodzimej liście bestsellerów i przyniosła jej autorce Fryderyka dla „nowej twarzy roku”.

W 2008 roku wokalistka objawiła swoje nowe oblicze – z zakompleksionej grubaski zamieniła się w szczupłą i „wyzwoloną” kobietę. W efekcie głównym tematem jej nowej płyty – „Maria Awaria” – był seks. Artystka opowiadała o swych doświadczeniach w tym temacie we wszystkich mediach. Telewizja TVN przesunęła nawet na późne godziny nocne porę emisji programu „Kuba Wojewódzki Show”, w którym znany dziennikarz jako pierwszy wysłuchał publicznej „spowiedzi” wokalistki.

Jeszcze większe zamieszanie wywołał album „Jezus Maria Peszek”, na której krakowska wokalistka zaatakowała polską religijność i patriotyzm. „Pan nie jest moim pasterzem/ (…) Zła się nie ulęknę/I nie klęknę” – śpiewała wokalistka. Albo w innej piosence: „Nie oddałabym ci, Polsko/Ani jednej kropli krwi”. Album rozwścieczył konserwatywną część mediów, ale sprzedawał się świetnie i nawet pokrył się platyną.

Ostatnim akordem w „krucjacie” piosenkarki przeciw tradycyjnym wartościom okazała się płyta „Karabin” sprzed czterech lat. I tym razem nie zabrakło kontrowersyjnych tematów w tekstach piosenek: nietolerancji dla inności, problemu bliskowschodnich imigrantów czy wzrostu nastrojów nacjonalistycznych. Towarzyszyła temu nowoczesna muzyka – o elektronicznym brzmieniu i tanecznej energii.
- Chciałam, żeby ta płyta była jak seria z karabinu. Wystrzelona w słusznej sprawie. To pacyfistyczna wypowiedź wyrażona militarnymi środkami – tłumaczy piosenkarka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska