Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Milan Dimun (Cracovia): Informatyka. Zacząłem czwarty rok studiów

Tomasz Bochenek
Tomasz Bochenek
Milan Dimun (Cracovia)
Milan Dimun (Cracovia) Andrzej Banaś
Milan Dimun w lipcu podpisał nowy kontrakt z krakowskim klubem, miejsca w składzie nie oddaje, ale nie tylko poprzez sport się realizuje. - Zacząłem czwarty rok studiów na Uniwersytecie Technicznym w Koszycach - mówi niespełna 22-letni pomocnik „Pasów”.

- Kiedy ostatnio był Pan w Koszycach?

- W ostatni weekend. Mieliśmy wolny dzień i pojechałem do domu, bo nie byłem już półtora miesiąca, a potrzebowałem coś załatwić.

- Koszyce - nazywane perłą Słowacji - to miejsce, do którego chyba się lubi wracać.

- Tak. Koszyce są podobne do Krakowa - w tym sensie, że oba to miasta z historią, bardzo ładne.

- W Krakowie co Pan robi, żeby zrelaksować się, zająć czymś innym, niż piłka?

- Czasem oglądam filmy, zdarza się, że po południu śpię (śmiech). W Cracovii mam kolegów ze Słowacji - Michala Siplaka i Michala Peskovica. Trochę czasu spędzamy razem, na przykład idziemy na obiad czy na kolację. Na pewno każdemu obcokrajowcowi jest w drużynie łatwiej, kiedy ma kogoś ze swojego kraju.

- Zwłaszcza na początku pobytu w klubie.

- Tak. Mnie, kiedy tu przyszedłem, bardzo pomógł Erik Jendrisek.

- Wtedy w słowackiej grupie w „Pasach” byli też Jaroslav Mihalik i Tomas Vestenicky.

- Bardzo fajni koledzy, nadal utrzymujemy kontakt. Ale ja ze wszystkimi mam dobre relacje, z nikim nie mam problemu.

- W Koszycach grał Pan z Peterem Singlarem, który miał za sobą występy w krakowskiej Wiśle. Przed przyjściem do Cracovii podpytywał go Pan, czego się spodziewać?

- Peter to bardzo dobry piłkarz, dużo się od niego nauczyłem. Trochę o polskiej lidze rozmawialiśmy, ale trudno powiedzieć, żeby miał jakiś wpływ na moją decyzję.

- W pierwszym sezonie musiał Pan grywać w drugiej drużynie Cracovii, w IV lidze. Jak Pan to znosił?

- Na pewno nikt nie jest zadowolony z tego, kiedy nie gra w pierwszej drużynie, tylko w rezerwach. Ale myślę, że mogło mi to pomóc w tym, żeby więcej pracować i starać się być lepszym piłkarzem.
- Przełomowym dla Pana jest ten rok, zaczął Pan grać. Biorąc pod uwagę wszystkie tegoroczne mecze Cracovii, jest Pan w czwórce zawodników, którzy przebywali na boisku najwięcej - obok Michała Helika, Ołeksija Dytiatjewa i Javiego Hernandeza.

- Bardzo mnie cieszy to, że trener daje mi szansę. Staram się na boisku robić najlepiej to, co potrafię, dawać z siebie wszystko. Cieszę się tym bardziej, że pierwszy rok w Cracovii był dla mnie ciężki. Szkoda, że w tej rundzie na razie nam nie idzie, ale mam nadzieję, że szybko się to zmieni, że wygramy teraz z Piastem i ruszymy do przodu.

- Występy w pierwszym składzie „Pasów” zaowocowały wiosną powołaniem do reprezentacji Słowacji U-21, w debiucie z Albanią strzelił Pan bramkę. Teraz wciąż Pan spełnia kryterium wiekowe?
- Tak. Trwają kwalifikacje do mistrzostw Europy, które odbędą się w 2019 roku. Gdybyśmy do nich awansowali, to mógłbym jeszcze w nich zagrać.

- Więc w tych dniach może Pan liczyć na powołanie na mecz z Włochami, który odbędzie się na początku września. Miał Pan sygnały, że może je otrzymać?
- Mamy najpierw mecz towarzyski z Włochami, później gramy w kwalifikacjach na Islandii. Trener kadry Słowacji U-21, Adrian Gula, był w Krakowie na meczu z Arką Gdynia. Porozmawialiśmy, wiadomo, że o powołaniach nie było jeszcze mowy. Trener powiedział, że mamy grać, pracować (drugim piłkarzem powoływanym z Cracovii jest Michal Siplak - przyp.). W następnym tygodniu będą oficjalne nominacje.

- W Cracovii Pana rola po odejściu Miroslava Covilo zmieniła się, mam wrażenie, że spoczywa teraz na Panu większa odpowiedzialność. Bo z tej waszej dwójki to Miro uznawany był za faceta, który jest kierownikiem.
- Tak, zgadzam się z tym. Kiedy był Miro, grałem trochę wyżej, mogłem starać się pomóc coś więcej w ofensywie. W ostatnich meczach, bez Mira, trochę zmieniły się moje zadania, grałem bardziej w defensywie. Ale takie jest życie, trzeba się do tego przyzwyczaić, nie narzekać, robić swoje.

- Do Cracovii przyszedł Pan mając niespełna 19 lat. Miał Pan za sobą 15 meczów w słowackiej ekstraklasie, ale czy zdążył Pan skończyć szkołę na Słowacji?
- Szkołę skończyłem i, może tym zaskoczę, cały czas się uczę. Zacząłem czwarty rok studiów na Uniwersytecie Technicznym w Koszycach, kierunek informatyka.

- Mocna rzecz! Od dawna ma Pan takie zainteresowania?
- Kiedy skończyłem sportową szkołę średnią, chciałem czegoś więcej, czegoś w innym kierunku. A moi bardzo dobrzy koledzy ze szkoły wybierali się na te studia. Wiedziałem, że w razie czego mi pomogą, na przykład w zdobyciu materiałów do nauki.
- No dobra, to jak Pan godzi studia z zawodem piłkarza?
- Zapytał mnie Pan, jak spędzam czas - więc czasami też się uczę. Przez pierwsze dwa lata studiów, kiedy byłem jeszcze w Koszycach, to w ogóle nie było problemów z pogodzeniem obu spraw. Po przeprowadzce do Krakowa jest już znacznie trudniej. Ja jestem na studiach dziennych, mam indywidualny tok studiów. Rok temu uzyskałem licencjat, napisałem pracę, teraz jestem na inżynierskich studiach, które trwają dwa lata.

- Na jaki temat pisał Pan pracę licencjacką?
- Machine learning (samouczenie się maszyn - przyp.). Przykład: kiedy gra się w internecie w szachy, to program szachowy dzięki doświadczeniu uczy się.

- Będzie Pan w stanie ukończyć studia?
- Pierwszy rok studiów inżynierskich skończyłem, w ogóle to jestem bardzo zadowolony z tego, że mi się udało. Został mi ostatni. Ale wiem, że skończenie studiów będzie trudne. Zastanawiam się, może rozłożę to na dwa lata?

- Wszystko wskazuje na to, że ten czas spędzi Pan w Krakowie. W lipcu podpisał Pan nowy kontrakt - do 2022 roku. Klub ocenił, że się Pan sprawdził.
- Chciałbym bardzo podziękować władzom klubu za zaufanie, za to, że zaproponowano mi nowy kontrakt. Bardzo się cieszę, że mogę zostać w Cracovii na dłużej i rozwijać się.

- Teraz mecz z Piastem, któremu w ubiegłym sezonie strzelił Pan gola. Gliwiczanie w ubiegłym sezonie ledwo się utrzymali, ale teraz dobrze wystartowali - to zaskoczenie?
- Nie wiem. Może nie spodziewałem się, że Piast tak ruszy na początku sezonu, jednak w polskiej lidze trudno coś przewidzieć, tu każdy może z każdym wygrać.

- Bardzo interesuje się Pan ekstraklasą?
- Zacząłem oglądać ją jeszcze w Koszycach, kiedy usłyszałem o zainteresowaniu mną z polskiej ligi. Od tamtej pory oglądam cały czas dwie ligi - polską i słowacką.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Milan Dimun (Cracovia): Informatyka. Zacząłem czwarty rok studiów - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska