Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Morderca z Wadowic skazany na dożywocie

M. Płaszczyca, A. Drożdżak
W sądzie nie było litości dla Mirosława Ć., skazanego za zabicie 53-letniej urzędniczki ZUS z Wadowic
W sądzie nie było litości dla Mirosława Ć., skazanego za zabicie 53-letniej urzędniczki ZUS z Wadowic Artur Drożdżak
Odsiedział 15 lat za zabójstwo dwóch gejów. Na wolności, w Wadowicach, znów zabił.

Dla takich jak on nie ma litości! Mirosław Ć. (40 l.), morderca Bożeny Stelmach, 53-letniej urzędniczki ZUS z Wadowic, doczekał się zasłużonej kary. Sąd w Gliwicach skazał zabójcę na dożywocie.

W grudniu 2006 roku szaleniec udusił wadowiczankę w jej własnym mieszkaniu, a zwłoki schował do wersalki!
- Za to zabójstwo z rozbojem otrzymał karę dożywocia - poinformował nas wczoraj sędzia Tomasz Pawlik, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Gliwicach, gdzie toczył się proces.

ąd wziął pod uwagę, że Mirosław Ć. miał już karę 15 lat więzienia za podwójne morderstwo. Oskarżonego uniewinniono tylko z zarzutu o gwałt na kobiecie w Zabrzu.

Mirosław Ć. poznał Bożenę Stelmach jesienią 2006 r., dzięki ogłoszeniu w rubryce towarzyskiej. Samotna urzędniczka ZUS spotykała się z nim w kawiarniach. Miała poważne plany, zapraszała go nawet na obiady do domu matki.

- Zawrócił jej w głowie. Obiecywał pomoc. Chwalił się, że jest bogaty, że ma dom pod Bielskiem, gdzie ją zabierze - mówi Helena Stelmach, matka zamordowanej. - A mnie on od początku wydawał się jakiś podejrzany.
W 2006 roku, na kilka dni przed Świętami Bożego Narodzenia, Bożenę Stelmach znaleziono martwą w jej mieszkaniu na os. Pod Skarpą. Zwłoki kobiety morderca schował w wersalce. Bożena Stelmach została uduszona. W trakcie śledztwa ujawniono, że podejrzany o morderstwo mieszkanki Wadowic, Mirosław Ć., już szuka kolejnej ofiary.

Zatrzymano go na dworcu w Katowicach, gdzie umówił się z ...policjantką. Nie wiedział, że to zasadzka misternie przygotowana przez policję z Krakowa i Wadowic. - Udusiłem ją, bo coś we mnie wstąpiło - tłumaczył się mętnie na przesłuchaniu.

Trafił do aresztu, w jego mieszkaniu znaleziono wiele przedmiotów pokrzywdzonych kobiet, karty kredytowe, dokumenty. Powoli zaczęły wychodzić przerażające szczegóły z jego przeszłości. Na początku lat 90. zamordował dwóch homoseksualistów. Zwłoki jednego z nich zakopał. Na wolność wyszedł po odbyciu kary 15 lat więzienia, wiosną 2005 r.

- Tydzień później popełnił pierwsze przestępstwo - opowiada prowadzący sprawę prokurator Mariusz Boroń.
Mirosław Ć. działał na terenie całego kraju, dawał matrymonialne ogłoszenia w prasie, poszukiwał samotnych, starszych kobiet. Pisał też do nich piękne, pełne wyznań miłosnych listy. Raz twierdził, że jest pracownikiem tajnych służb i prosił o pożyczkę na zakup telefonu. Kobiety mu ufały.

Już po tym, jak morderca wpadł w sidła policji, napisał z więzienia list do Heleny Stelmach. Skruszony przepraszał za zabójstwo córki. - Co mi po tym. Bożenka leży w grobie. Dożywocie dla takiego to jedyna sprawiedliwa kara - mówi rozgoryczona kobieta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska