Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

N. Sącz: tysiące kilometrów za publiczne pieniądze

Magdalena Jadach
O wyjaśnienie zakupu 130 tulipanów za 500 zł i przejechanie ponad 11 tys. km służbowym autem w ciągu ubiegłego roku został wczoraj poproszony na sesji Józef Broński, członek zarządu powiatu nowosądeckiego.

Na wczorajszej sesji powiatowego samorządu radny Jarosław Giliński zadał pytanie Brońskiemu dotyczące zakupu z powiatowej skarbonki tulipanów dla pań z Ptaszkowej (okręg wyborczy Józefa Brońskiego).

Członek zarządu tłumaczył swój gest chęcią docenienia ludzi i ich zasług.
- Na spotkaniu w Ptaszkowej było wielu przedstawicieli różnych organizacji. Nie wypadało mi nie podarować chociaż kwiatka. Byłem tam zaproszony oficjalnie ze starostwa w Dniu Kobiet. Zachowałem się elegancko. Pieniądze pochodziły z powiatowego funduszu na promocję - wyjaśnia mężczyzna.
Elegancja urzędnika jest dla niektórych jednak mocno kontrowersyjna.

- Skierowałem w tej sprawie pismo do starosty powiatu Jana Golonki oraz do Stanisława Wanatowicza, przewodniczącego rady powiatu. Uważam, że to wręczanie kwiatów było mocno związane ze zbliżającą się kampanią wyborczą - mówi przewodniczący powiatowej komisji budżetowej, radny Krzysztof Cycoń zwracając uwagę, że żadna z powiatowych urzędniczek na Dzień Kobiet kwiatów nie dostała.

- Co więcej forma rozliczenia tej faktury jest niezgodna z zasadami zatwierdzania wydatków ze środków budżetu powiatu. Wniosek o zakup kwiatów został zatwierdzony dzień po kupnie i został podpisany przez sekretarza starosty, a nie przez starostę czy jego zastępcę. Pieniądze, które zostały przeznaczone na tulipany są finansami publicznymi. W ich rozporządzaniu należy kierować się odpowiednimi ustawami i obowiązkiem wydawania ich na realizacje zadań powiatu. Uroczystości lokalne do takich nie należą - dodaje Cycoń.

Zakup kwiatów okazał się być czubkiem lodowej góry kontrowersyjnych wydatków Józefa Brońskiego.
Jak udało nam się ustalić, w ubiegłym roku przejechał służbowym autem ponad 11 tys. kilometrów. Łącznie odbył prawie 50 wyjazdów. Wynika z tego, że w każdym tygodniu podróżuje. Jeździ najczęściej na trasie Nowy Sącz-Kraków.

Poproszony przez reporterkę "Gazety Krakowskiej" o wyjaśnienie tłumaczy, że rozliczne podróże są bezpośrednio związane z funkcją, którą pełni w starostwie.

- Korzystam z auta najwięcej w powiecie, ale w miarę potrzeb - zapewnia Józef Broński, wyjaśniając, że odpowiada za kontak z organizacjami pożytku publicznego. - Jeżdżę między innymi po to, aby zdobywać środki unijne i pomagać rozmaitym organizacjom. Centrale większości urzędów są w Krakowie, więc dlatego muszę tam właśnie jeździć - mówi. Dodaje również, że z każdego wyjazdu może się rozliczyć.
Zapytany o weekendowe podróże, które odbywa służbowym samochodem do Krakowa Józef Broński próbuje się tłumaczyć... dożynkami.

- Są to spotkania dotyczące między innymi dożynek. Może było to jakieś sympozjum, już nie pamiętam - mówi broniąc się, i dodaje, że każdy wyjazd jest zatwierdzony przez jego przełożonych i jest z nich rozliczany.
- Z moich podróży starostwo ma tylko same korzyści. Dzięki moim licznym wyjazdom udało się wiele dla powiatu załatwić. Nie ukrywam, że jestem bardzo dumny ze swojej działalności - chwali się.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska