Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów
3 z 10
Przeglądaj galerię za pomocą strzałek na klawiaturze
Poprzednie
Następne
Przesuń zdjęcie palcem
DB Cooper - domniemany porywacz Boeinga 727 linii Northwest...

Największe zagadki w historii świata. Do dzisiaj są owiane tajemnicą [GALERIA]

DB Cooper - domniemany porywacz Boeinga 727 linii Northwest Orient

24 listopada 1971 roku na lotnisku w Portland czterdziestokilkuletni mężczyzna w czarnym garniturze i ciemnych okularach, używający nazwiska Dan Cooper zakupił bilet na lot do Seattle linii Northwest Orient. Kiedy wsiadł do samolotu, udał się na jego koniec i tam usiadł zapalając papierosa.

Po wystartowaniu samolotu napisał on na kartce krótką notatkę, którą następnie wręczył stewardesie Florence Schaffner. Ta początkowo myślała, że napisał tam jej swój numer telefonu i zignorowała wiadomość, wkładając ją do kieszeni. Wówczas mężczyzna szepnął do niej: „Powinna pani lepiej przyjrzeć się tej notatce. Mam bombę”. Notatka zawierała następującą informację: "W walizce mam bombę. Użyję jej jeśli będzie to konieczne. Chcę żebyś usiadła obok mnie. Zostaliście porwani." Jako okup zażądał 200 000 dolarów, w nieoznaczonych banknotach, a także dwóch zestawów spadochronów.

Pieniądze oraz spadochrony miały być dostarczone, kiedy samolot wyląduje w Seattle. W innym przypadku zagroził zdetonowaniem bomby.

Gdy piloci dowiedzieli się o porwaniu natychmiast skontaktowali się z policją i FBI, która kazała im współpracować z porywaczem.

Po wylądowaniu na lotnisku w Seattle do samolotu dostarczono pieniądze i spadochrony. Wówczas Cooper wypuścił wszystkich pasażerów, a także stewardesę Schaffner. Piloci oraz pozostała obsługa pokładowa nie dostała pozwolenia na opuszczenie maszyny.

Cooper kazał pilotom wystartować z otwartymi drzwiami samolotu i lecieć do Meksyku najwolniej jak się da na pułapie 10 000 stóp (3 km). Piloci oznajmili mu, że w takiej konfiguracji nie doleci bezpośrednio do celu bez międzylądowania na tankowanie. Mężczyzna nie protestował. Kilkanaście minut po starcie Cooper wyszedł z kabiny pilotów i kazał wszystkim, by pozostali na miejscu. Następnie wyskoczył z samolotu, czego nikt z załogi nie zauważył.

Policja i FBI rozpoczęła poszukiwania mężczyzny, które jednak nie przyniosły rezultatu. Nie można było bowiem ustalić dokładnego miejsca jego lądowania. Śledczy mieli dwie hipotezy: (1) Cooperowi nie udało się bezpiecznie wylądować, a jego zwłoki skutecznie zakryła ziemia; (2) Mężczyzna przeżył i uciekł, wydając pieniądze. Jednak byli przygotowani na tę drugą opcję, ponieważ wcześniej sporządzili listę, na której zapisali wszystkie numery banknotów (niedługo później udostępniono je publicznie i do dziś dostępne są w Internecie).

Przez 9 lat śledztwa nie dokonano żadnego postępu. Aż do 1980 roku, kiedy to znaleziono pierwszy dowód w sprawie. Ośmioletni Brian Ingram, bawiąc się na plaży jeziora przy trasie przelotu samolotu, znalazł trzy pliki z pieniędzmi. Leżały ciągle zapakowane w gumowe taśmy.

Reszta pieniędzy, a także domniemany porywacz, pozostaje do dziś nieodnaleziona i jest jedną z najbardziej tajemniczych zagadek kryminalnych.

Zobacz również

Szpital Uniwersytecki z certyfikatem w zakresie szpitalnego systemu jakości dawstwa

Szpital Uniwersytecki z certyfikatem w zakresie szpitalnego systemu jakości dawstwa

Szalone Sexy House Party w kieleckim klubie UltraViolet. Co za impreza! [ZDJĘCIA]

Szalone Sexy House Party w kieleckim klubie UltraViolet. Co za impreza! [ZDJĘCIA]

Polecamy

Wybitny krakowski kardiochirurg poparł Łukasza Gibałę

Wybitny krakowski kardiochirurg poparł Łukasza Gibałę

Krakowska uczelnia uruchamia nowe kierunki. "To odpowiedź na potrzeby gospodarki"

Krakowska uczelnia uruchamia nowe kierunki. "To odpowiedź na potrzeby gospodarki"

Zaakceptuj „złote blizny” w swoim życiu. Kintsugi uczy naprawiać garnki... i życie

Zaakceptuj „złote blizny” w swoim życiu. Kintsugi uczy naprawiać garnki... i życie