Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ni to rower, ni to samochód. Czy pojazd konstruktorów spod Tarnowa podbije świat?

Paweł Chwał
Paweł Chwał
Cab Bike Hawk, podczas niedawnego Forum Innowacji, robił duże wrażenie przede wszystkim swoim nowoczesnym wyglądem
Cab Bike Hawk, podczas niedawnego Forum Innowacji, robił duże wrażenie przede wszystkim swoim nowoczesnym wyglądem Paweł Chwał
Niewielki pojazd wyglądem przypomina samochód, ale w rzeczywistości jest to... rower. Cab Bike Hawk, bo taką nazwę nosi trójkołowy wehikuł, jest w stu procentach dziełem konstruktorów spod Tarnowa. Dotąd wyprodukowano kilkanaście sztuk. Wszystkie trafiły na eksport.

Piotr Majcher z zawodu jest mechanikiem samochodowym. Przez kilka lat prowadził warsztat samochodowy, jednak cały czas w jego głowie pojawiała się myśl, aby zrobić coś innego, nowatorskiego, co będzie odpowiadać zapotrzebowaniu współczesnych czasów. I w ten sposób powstał pojazd, będący czymś pośrednim między rowerem a samochodem.

Na siłę nóg i na baterie

Na zachodzie Europy przybywa miast wprowadzających strefy zamknięte dla ruchu samochodowego, w których można poruszać się jedynie pieszo lub rowerem.

- Coraz głośniej mówi się o tym, że na podobne rozwiązanie zdecydują się również władze Krakowa. A kto wie, może i inne polskie miasta - zauważa 32-latek spod Tarnowa. W takiej sytuacji - jak przekonuje - jego wynalazek jest idealnym rozwiązaniem na to, aby dotrzeć do pracy, na uczelnię czy na zakupy w miarę szybko i ekologicznie, a jednocześnie z korzyścią dla własnego zdrowia.

- Napęd Cab Bike Hawka w wersji podstawowej opiera się ni mniej ni więcej tylko na pracy nóg, tyle że komfort jazdy jest nieporównywalnie wyższy niż w tradycyjnym rowerze. Siedzimy sobie bowiem wygodnie, jak na kanapie i pedałujemy - tłumaczy konstruktor.

Istnieje możliwość zamówienia ulepszonej wersji, z silnikiem elektrycznym o większej lub mniejszej mocy, który może całkowicie samodzielnie napędzać pojazd, albo wspomagać pracę rowerzysty. Konstruktor przyznaje, że właśnie takie, wzbogacone trójkołowce cieszyły się dotąd największym wzięciem. Powstało ich dotąd kilkanaście. Trafiły m.in. na rynek niemiecki, do Holandii, Belgii, Francji, a jeden jeździ nawet po słonecznej Kalifornii w USA.

Produkowane pojazdy to niemal w stu procentach robota ręczna, wręcz rękodzielnicza.

- Nie dorobiliśmy się jeszcze linii produkcyjnej z prawdziwego zdarzenia. Tu wszystko powstaje niemal od zera. Nie kupujemy jakichś półproduktów, żeby je tylko skręcać, ale to wszystko jest dziełem naszych przemyśleń i projektów oraz pracy naszych rąk. Stąd między innymi cena - jak na rynek polski - jest dość wysoka. Na Zachodzie nie robi ona aż takiego wrażenia, jak u nas - przyznaje twórca.

Podstawowa wersja Cab Bike Hawka to wydatek kilku tysięcy euro. Za pojazd z silnikiem elektrycznym trzeba zapłacić przynajmniej tysiąc euro więcej.

Lekki i pakowny

Karoseria wehikułu jest lekka, wykonana z włókna szklanego, a poza tym aerodynamiczna.

- To sprawia, że na jednym naładowaniu baterii jesteśmy w stanie pokonać dystans nawet stu kilometrów - wylicza zalety pojazdu jego konstruktor.

W środku jest wystarczająco dużo miejsca dla jednej osoby oraz całkiem spora przestrzeń bagażowa. Przed deszczem i wiatrem kierującego chroni specjalna owiewka, pełniąca rolę pokrywy dachowej. Jeżeli ktoś potrzebuje Cab Bike Hawka do tego, aby przy okazji przewozić większe towary czy bagaże, może dokupić sobie do kompletu również szczelnie zamykaną przyczepkę.

- Pojazd jest zwrotny, a jednocześnie stabilny i bezpieczny dla użytkowników. Porusza się praktycznie bezszelestnie, co też jest jego dużą zaletą, biorąc pod uwagę wszechobecny w miastach hałas - zauważa Piotr Majcher.

Co kryje się w środku?

Cab Bike Hawk jest naszpikowany elektroniką i oferuje sporo wygód znanych z nowoczesnych samochodów. Pojazdem kieruje się za pomocą dwóch manipulatorów wyglądem przypominających dżojstiki. W kabinie jest spory wyświetlacz, który informuje m.in. o prędkości i zużyciu baterii. Posiada odtwarzacz mp3, ładowarkę USB, mocne światła, klakson, gniazdo zapalniczki.

Pojazd zrobił furorę m.in. podczas Zlotu Rowerów Nietypowych w Kielcach. Konstruktor prezentował go też na targach w Niemczech oraz podczas niedawnego Forum Innowacji w Tarnowie, gdzie zdobył jedno z wyróżnień w ramach konkursu Małopolska Startup Award. Nagrodą jest udział we wrześniowym Forum Ekonomicznym w Krynicy oraz wyjazd na światowe targi innowacyjne.

FLESZ: Więzienie za fałszowanie przebiegu. Są zmiany w prawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska