Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie żyje labrador Goran: niezwykły i dzielny pies - ratownik z Wieprza. Przegrał z nowotworem 28.11

Bogumił Storch
Bogumił Storch
Goran
Goran JerzyHerma/Facebook
Goran był jednym z 28 psów ratowniczych w Polsce, wyspecjalizowanych w odszukiwaniu ludzi w gruzowiskach. O śmierci czworonoga poinformował na portalu społecznościowym Jerzy Herma z Wieprza, ratownik, instruktor i trener psów - przewodników.

Biszkoptowy labrador Goran miał 11 lat, był na zasłużonej emeryturze od 15 września. Wcześniej wiele razy ratował ludzkie życie.

Uczestniczył w ponad stu akcjach. Wchodził tam, gdzie ratownicy nie mogli, ze względu na zagrożenie. Chociaż był psem szkolonym do szukania osób żywych pod gruzami i przestrzeni otwartej, potrafił też zlokalizować człowieka pod wodą. Nie zawsze żywego. Czterokrotnie podczas akcji udowadniał siłę swojego nosa, lokalizując topielców.

Mówi, że zszedł na psy

"Wywołał 1000 uśmiechów na twarzach ludzi, którzy go spotykali na swojej drodze. Z Goranem stanowimy zespół ratowniczy od 2010 roku, kiedy to pierwszy raz przystąpiliśmy do egzaminu Państwowej Straży Pożarnej i uzyskaliśmy pierwsze certyfikację specjalności terenowej, a w 2012r. certyfikację gruzowiskową" - wspomina Jerzy Herma.

Gdy Jerzy Herma skończył z pracą na etacie dyżurnego w Powiatowym Centrum Zarządzania Kryzysowego w Oświęcimiu, zajął się wyłącznie prowadzeniem swojego
Gdy Jerzy Herma skończył z pracą na etacie dyżurnego w Powiatowym Centrum Zarządzania Kryzysowego w Oświęcimiu, zajął się wyłącznie prowadzeniem swojego ośrodka psieEgo w Wieprzu. Bogusław Kwiecień

W ostatnich dniach pies czuł się dobrze, nic nie zapowiadało najgorszego ...

"W piątek nakręciłem film jak biegł do mnie... w sobotę biegał podczas psiego Berkowiska. W poniedziałek poszliśmy we dwójkę na spacer, nie mając świadomości, że będzie on ostatnim. We wtorek chodził po gruzach po treningu ze strażakami. Wskoczył jak zawsze do samochodu... Później zemdlał w ogrodzie... W gabinecie wyrok...guz wielkości melona w jamie brzusznej przyczepiony do kręgosłupa...nie dało się kontynuować zabiegu...guz był nieoperacyjny. Wyniki morfologii były w normie... USG coś nakreśliło...ale operacja dopiero dała pełny obraz sytuacji... Pytanie retoryczne od weterynarza...czy wybudzamy...bo to jest już koniec...

Najdramatyczniejsza chwila dla przewodnika psa ratowniczego dosięgła tym razem mnie. Od diagnozy, złych informacji, przeplatanych nadzieją minęły tylko 3 godziny...jedne z najdłuższych w moim życiu" - relacjonuje Jerzy Herma.

FLESZ - Pszczoły wymierają, grozi nam głód

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska