Po Andrzeju Gołocie, Albercie Sosnowskim, Tomaszu Adamku i Mariuszu Wachu - Wawrzyk będzie piątym polskim bokserem, który stanie do walki o pas wagi ciężkiej. Tamta czwórka przegrywała.
- Sam fakt wyjścia na ring nie spełnia moich marzeń. Tu nie chodzi o to, że będę walczyć o tytuł. Ja zrobię wszystko, żeby zostać mistrzem - jasno stawia sprawę niespełna 25-letni krakowianin. - Niedawno mówiłem, że w najbliższym czasie liczę na dobrych przeciwników, a tutaj taka wiadomość. Wielka rzecz. Walka o tytuł to największa z możliwych szans - dopowiada Polak.
Artur Szpilka, kolega Wawrzyka z grupy Ulrich KnockOut Promotions, mocno ściska kciuki. - Bardzo się cieszę. Taka możliwość należała się Andrzejowi dużo wcześniej. Powiem szczerze: ma szansę zdobyć mistrzostwo. Wierzę w to głęboko. Wszyscy wierzymy. Gdyby walczył z Kliczką, to szanse byłyby minimalne. A tutaj, według mnie, są podobne - uważa pięściarz z Wieliczki.
W ostatnich tygodniach (wcześniej mówiło się o możliwości pojedynku z Davidem Haye'em) krakowianin staje się coraz bardziej popularny. - Mam nadzieję, że dużo osób też się cieszy. Zapewniam kibiców, że wyjdę na ring i pokażę wszystko, na co mnie stać, żeby zwyciężyć - zapewnia.
Ludziom, którzy już teraz komentarzami w sieci skazują go na porażkę, odpowiada: -Taka krytyka? Mam to gdzieś. Niech sobie piszą, co chcą. W Polsce jest bardzo dużo ludzi zazdrosnych, którzy wyżywają się w internecie. Wiem, czego chcę i co mam robić - tłumaczy.
O samym 33-letnim Powietkinie mówi krótko: - To świetny zawodnik. Starałem się oglądać większość jego walk.
Chłodna głowa - to ma być w maju główny, według opiekuna polskiej kadry pięściarzy Huberta Migaczewa, atut naszego boksera. - Andrzej w ringu podejmuje decyzje z wyrachowaniem. Mam nadzieję, że się nie "podpali" i każdy błąd Powietkina wykorzysta - tłumaczy trener.
Warunki fizyczne (Rosjanin 188 cm wzrostu, 191 cm zasięg ramion - Polak 195 i 199) mają być z kolei według Szpilki innym atutem. - Andrzej jest większy. Powinien trzymać Powietkina na dystans. Tu jeden cios może zadecydować - przekonuje Artur.
Obóz Rosjanina prawdopodobnie zdecydował się na Wawrzyka właśnie ze względu na jego posturę. Powód? Latem Powietkin, jeśli wygra z krakowianinem, ma zmierzyć się z superczempionem WBA Władimirem Kliczką, a nasz pięściarz warunkami fizycznymi przypomina Ukraińca. Wygląda więc na to, że rywal Polaka jest pewny wygranej. - Tak? A ja zrobię wszystko, żeby do walki między nimi nie doszło - nic z tego nie robi sobie krakowianin.
Stawką walki Powietkin - Wawrzyk jest więc nie tylko pas WBA wagi ciężkiej, gdyż jej zwycięzca stanie się obowiązkowym pretendentem do walki z królem tej kategorii, wspomnianym Kliczką.
"Szpila" jest pewny, że Wawrzyk w Moskwie nie przegra jeszcze w szatni. - Jest bardzo zmotywowany. Prawda jest taka, że jak człowiek ma jakąś motywację, to daje z siebie wszystko, a jak boksuje z przeciętnymi zawodnikami, to walki wyglądają jak wyglądają. Pierwszy raz widzę, żeby Andrzej zapierniczał aż tak na przyborach. Wierzy w siebie - opowiada Artur.
- Boks jest piękny, bo teoretycznie słabszy ma szanse wygrać. Nie jestem wróżką, więc nie będę wyrokować, ale sercem jestem z Andrzejem. Liczę na niego. Dostał życiową szansę i niech pokaże się z jak najlepszej strony - podsumowuje Migaczew.
Do tej pory Polak wychodził na ring 27 razy. Wszystkie walki wygrał (13 przez nokaut). O dwa pojedynki mniej ma Rosjanin. Rywali nokautował za to 17 razy.
Wawrzyk już w środę zaczyna półtoratygodniowe zgrupowanie w Zakopanem. - Będę sparować. To już nie czas na bieganie po górach - kończy krakowianin.