Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niezwykły spór Kościoła z nadleśnictwem na podstawie dokumentu z XIV w.

A.Górska, M. Paluch
Niepołomicka parafia 10 Tysięcy Męczenników mogła brać drewno z lasu od 1358 roku
Niepołomicka parafia 10 Tysięcy Męczenników mogła brać drewno z lasu od 1358 roku Adam Wojnar
Ta sprawa jest tak niezwykła, że aplikanci i wielu sędziów z wypiekami na twarzy oglądało jej akta w krakowskim sądzie. Chodzi o spór między niepołomicką parafią 10 Tysięcy Męczenników w Niepołomicach a nadleśnictwem o... przywilej wyrębu drewna w królewskich lasach, który w XIV wieku nadał parafii Kazimierz Wielki. Przywilej, który Lasy Państwowe zakwestionowały w 2001 r. Wtedy też zaczął się trwający dekadę sądowy spór. A dowodami w sprawie były XIV-wieczne rękopisy...

- Sprawa jest bardzo interesująca. Również dlatego, że akty prawne sprzed kilku wieków trzeba było zinterpretować i zastosować współcześnie. Jedyną podobną sprawą, którą pamiętam, była kwestia serwitutów królewskich na wypas bydła na krakowskich Błoniach. Podparli się nimi współcześni zwolennicy pozostawienia w tym miejscu łąki i ochronienia Błoń przed zabudową- mówi Waldemar Żurek, cywilista, sędzia Sądu Okręgowego w Krakowie.

A jak było z Niepołomicami? 4 października 1358 r. król Kazimierz Wielki wydaje dyplom erekcyjny, na mocy którego parafia w Niepołomicach ma prawo poboru drewna z okolicznych lasów. Prawo to rząd cesarza Austrii już pod zaborami przekształcił w 1877 r. w stałą daninę w drewnie. Przyjęto, że co roku probostwo ma prawo pobierać 81 kubików miękkiego drewna (sosna, osika) i 81 twardego (dąb, olcha, brzoza). Prawo to było egzekwowane aż do1950 r. (w PRL je zawieszono), ale od 1990 r. realizowano je jak dawniej. W 2002 r. Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Krakowie przestała oddawać drewno. Jej zdaniem, przywilej się przedawnił.

Parafia wystąpiła na drogę prawną. Sąd w Wieliczce trzy razy przyznawał jej rację, potem sprawa trafiła do Sądu Okręgowego w Krakowie.

I wtedy zaczęły się schody. Po pierwsze, kłopot był z samym tekstem przywileju. Napisany nietypową czcionką, i to średniowieczną łaciną, przysporzył nie lada kłopotu. Gdy się udało go odczytać, pojawił się problem z tłumaczeniem i interpretacją. Sąd powołał biegłego z zakresu historii państwa i prawa polskiego, prof. Wacława Uruszczaka z UJ. - Zaistniała potrzeba odczytania historycznej ewolucji prawa na przestrzeni 600 lat - tłumaczyła potem w uzasadnieniu wyroku sędzia Małgorzata Łoboz z SO w Krakowie.

W końcu zapadł salomonowy wyrok. Sędzia stwierdziła, że przywilej wygasł w PRL, ale odnowił się w 1990 r., bo był faktycznie wykonywany. I wtedy powstała między obu stronami tzw. umowa nienazwana, taka sama jak przywilej.

Wyrok zapadł i się uprawomocnił, ale nadleśnictwo nie dało za wygraną i umowę nienazwaną... rozwiązało. Zgodnie jednak z decyzją sądu, oddało parafii pieniądze za zaległe drewno - 34 tys. zł plus odsetki. Parafia nie ma zamiaru ciągnąć dalej sądowego sporu.

- Wydali nam zaległe drzewo i wypowiedzieli umowę. No i koniec tej długiej historii - mówi ks. Stanisław Mika, obecny proboszcz parafii. Zaznacza, że spór już był w toku, kiedy w 2004 r. zaczął jej szefować. Zdradza, że część drzewa, które dostali z nadleśnictwa, wywieźli do tartaku, część spalili w kominku.

Ale dodaje, że również bez przywileju parafia da sobie radę. - Nie zawali się bez tego królewskiego drewna. Sami sobie do kominka kupujemy - kwituje. Zaznacza, że żalu do nadleśnictwa nie ma. - Nadleśniczy wykonuje to, co mu każą jego przełożeni, a ja też żyję zgodnie z prawem - mówi.

Marek Świderski, nadleśniczy Nadleśnictwa Niepołomice kwituje sprawę następująco. - Ona wcale nie jest taka prosta. Była trudna zarówno dla nas, parafii, jak i dla sądu. Dokumenty stare, język niezrozumiały. Mam cały segregator po tej dziesięcioletniej rozprawie. Ale to nie była wcale batalia - wyrokuje.

O tym że obie strony nie żywią do siebie urazy, przekonuje proboszcz Mika. Zdradza nam, że nawet po kolędzie odwiedzał rodzinę nadleśniczego, który jest mieszkańcem parafii. - Miło sobie porozmawialiśmy, życie toczy się dalej. - uśmiecha się ksiądz.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj

W szpitalu zlekceważono zgwałconą pacjentkę? Prokuratura sprawdza

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska