Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Obiekt przy Reymonta pożera grube miliony. Wisły na to nie stać

Piotr Rąpalski
Miasto wybudowało stadion i oddało go Wiśle, która nie jest jednak w stanie pokryć wielkich kosztów utrzymania obiektu
Miasto wybudowało stadion i oddało go Wiśle, która nie jest jednak w stanie pokryć wielkich kosztów utrzymania obiektu Wojciech Matusik
Wisła Kraków może niedługo grać przy Reymonta tylko gościnnie. Nieoficjalnie mówi się, że spór z miejskimi urzędnikami o aneks do umowy dzierżawy stadionu zmusił właściciela klubu, biznesmena Bogusława Cupiała do rozważań na temat częściowej wyprowadzki.

Administracja Wisły przeniosłaby się do Katowic, do siedziby Tele-Foniki, sponsora drużyny, a piłkarze mogliby trenować na innym wynajmowanym stadionie w Małopolsce lub na treningowych boiskach w Krakowie. Przy Reymonta Wisła wynajmowałaby część stadionu tylko na mecze ekstraklasy, czyli średnio raz na dwa tygodnie.

Stadion jest za drogi
Nowe pomysły to efekt wielkich kosztów utrzymania obiektu, szacowanych na ok. 5 mln zł rocznie, które ponosi klub. Ponadto płaci gminie 2 mln zł czynszu, choć większość stadionowych powierzchni komercyjnych świeci pustkami.

Problem tkwi w tym, że Wisła Kraków zarządza całością stadionu na podstawie starej umowy z miastem. Tymczasem utrzymanie obiektu, rozbudowanego przed Euro 2012 za 540 mln zł, pochłania teraz o wiele większe pieniądze niż dawniej.
- Grzanie murawy, dachu, który ostatnio się częściowo zawalił z powodu śniegu, klimatyzacja - wylicza jeden z członków Towarzystwa Sportowego Wisła Kraków. - Z tego co wiem, na razie pojawił się pomysł przeniesienia tylko zarządu klubu do Katowic - dodaje. Władze Wisły i tak kursują między Krakowem a stolicą Śląska. Tam bowiem juz w ub. roku Cupiał przeniósł większość administracji swojej firmy. Wisła oczywiście chce grać w Krakowie, ale nie oznacza to, że klub musi mieć siedzibę przy Reymonta.

Beton nie zarobi

Na stadionie trudno jest zbić fortunę. Większość powierzchnii komercyjnych pod trybunami nie została wynajęta. Miasto chciało nawet przenieść tam siedzibę Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu, straży miejskiej i Krakowskiego Biura Festiwalowego. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że roczny koszt ogrzania i klimatyzacji w biurach KBF wyniósłby ok. 200 tys. zł,bo w pomieszczeniach nie da się otworzyć okien. Urzędnicy zrezygnowali, ale pomysł i tak był kuriozalny. Gdyby go zrealizowano, miasto płaciłoby czynsz samemu sobie, tymczasem na wynajmie powierzchni komercyjnych powinno się zarabiać. Nie mówiąc już o tym, że stadion nie jest przystosowany do organizacji dużych i dochodowych koncertów.
Gmina nie może też wciąż znaleźć sponsora tytularnego dla obiektu. Nie ma firmy, która za wpisanie swojej marki do nazwy stadionu, za reklamy w czasie meczów oraz przydzielenia prywatnych miejsc parkingowych i VIP-owskich lóż wyłożyłaby grube miliony. Cena wywoławcza spadła już z 30 do 15 mln zł, lecz chętnych brak.

Negocjacje bez wyniku

Nic dziwnego, że Wisła może mieć dość takiego ciężaru i chce oddać niepotrzebną dla jej działalności sportowej część obiektu. Stąd bierze się spór prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego z prezesem Cupiałem. Negocjacje trwają od trzech lat i nie dają efektu.

Kraków tymczasem jest pośmiewiskiem w całej Polsce. Inne miasta rozwiązały już podobne problemy. Np. w Gdańsku gmina ma spółkę, która zajmuje się Baltic Areną i zarabia na niej pieniądze. Klub Lechia Gdańsk nie pokrywa kosztów utrzymania stadionu. - Wynajmujemy go tylko na mecze. Do tego biura i szatnie. Ponadto dostajemy część zysków z restauracji- przyznaje Michał Lewandowski, rzecznik Lechii Gdańsk.

W Gadańsku klub i miasto żyją w symbiozie, a w Krakowie mamy konflikt. Bez podpisanego aneksu do umowy dzierżawy obiektu nikt nie szuka przedsiębiorców, którzy otworzyliby na stadionie sklepy i knajpy, więc od lat tracimy zyski. Dopiero w ostatnich dniach nadeszło ocieplenie stosunków na lini Wisła - magistrat. Prezydent poszedł nawet w miniony poniedziałek na mecz "Białej Gwiazdy", czego od dawna nie robił.- Prezydent rozmawiał też wczoraj z przedstawicielami klubu, którzy zapewnili go, że doniesienia na temat wyprowadzki Wisły Kraków z naszego miasta są nieprawdziwe. Nie ma problemów w kontaktach między miastem a Wisłą - zapewnia rzeczniczka Majchrowskiego Monika Chylaszek. - Rozmowy będą kontynuowane. Ne możemy podać szczegółów - ucina. Do kolejnego spotkania ma dojść jutro.

Pogłoskom o przeprowadzce zaprzecza też "Biała Gwiazda".- Adres Wisły Kraków jest niezmienny, ul. Reymonta 22. Miejsce drużyny, klubu jest tutaj. I będzie tutaj - zapewnia Janusz Kozioł, wiceprezes Wisły Kraków.- Relacje z władzami miasta znacznie się poprawiły i wreszcie jest nadzieja na rozwiązanie spraw stadionu.

Wisła nie daje rady

Wiceprezes Kozioł przyznaje jednak, że rozważana jest sprawa poprawy warunków treningowych zespołu, a co za tym idzie stworzenia własnego ośrodka przygotowań. Jedną z opcji są treningi na stadionie KS Dalin w Myślenicach. - W grę wchodzi ośrodek zbudowany od podstaw. Taka inwestycja przybliżyłaby realizację planów zbudowania własnej szkółki piłkarskiej - dodaje Kozioł.

Wisła nie ukrywa, że ze zbyt dużym optymizmem podeszła do zarządzania stadionem. W czasie jego budowy płaciła pomniejszone stawki. Łącznie w latach 2008-2012 wydała 5,4 mln zł. W ub. roku szacowała,że na utrzymanie stadionu wyda 5 mln zł, ale wyszło więcej. W tym roku betonowy moloch pochłonie 7 mln, a w przyszłym według obliczeń 7,5 mln. - Sam klub nie jest w stanie sprostać takim obciążeniom - mówi Kozioł.

- W tym sporze nikt nie jest bez winy. Lekkomyślnie wydano miliony na stadion nie ustalając wcześniej, jak ma on być finansowany. Żabę powinni zjeść też radni, którzy nie zgodzili się na budowę jednego obiektu dla Wisły i Cracovii - komentuje krakauerolog Mieczysław Czuma. - Gościnne występy klubu na stadionie to byłaby totalna porażka i pójście na łatwiznę. To przecież święte miejsce Wisły!

Cupiał w Wiśle

Bogusław Cupiał, właściciel Tele-Foniki, w 1997 r. zainwestował w Wisłę i przejął jej sekcję piłkarską. Klub był w kryzysie finansowowym. Cupiał kupił doborowych zawodników i zatrudnił trenera Franciszka Smudę. W następnym sezonie Wisła zajęła 3. miejsce w lidze, a potem wielokrotnie sięgała po tytuł mistrza Polski, ale biznesmen ciągle żyje niespełnionym marzeniem sukcesów drużyny w Lidze Mistrzów. Nie toleruje porażek - zwalnia trenerów, członków zarządu, a nawet zawodników. Sukcesy nagradzajednak premiami,jak po dobrym występie Wisły w pucharze UEFA w 2003 r. Po porażkach zawsze pojawiają się spekulacje na temat sprzedaży klubu. Ostatnio jednak Cupiał zapowiedział budowę wielkiej Wisły.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Poczet Papieży czyli 258 pontyfikatów w pigułce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Obiekt przy Reymonta pożera grube miliony. Wisły na to nie stać - Gazeta Krakowska

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska