Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Od 1 lutego Uniwersytecki Szpital Dziecięcy w Krakowie może zostać bez lekarzy

Patrycja Dziadosz
Patrycja Dziadosz
Anna Kaczmarz
Porozumienie z końcówki ubiegłego roku nie rozwiązało problemów Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie. Wciąż 54 lekarzy nie wycofało wypowiedzeń. Z dniem 1 lutego kończy się ich obowiązek świadczenia pracy. Szpitalowi znów grozi paraliż.

W krakowskim szpitalu, jak w soczewce, skupiły się wszystkie problemy wysokospecjalistycznych szpitali pediatrycznych. Lekarze z Prokocimia żądają lepszych warunków pracy, w tym zwiększenia liczby personelu i wyższych wynagrodzeń, ale do tego trzeba by było zmian zasad finansowania szpitali specjalistycznych. Problemem jest bowiem zbyt niska wycena świadczeń pediatrycznych. Tuż przed zakończeniem roku medycy zgodzili się jednak na podpisanie wstępnego porozumienia.

Mimo to problem nie zniknął. Spośród 84 lekarzy, którzy od końca września złożyli wypowiedzenia, tylko 28 z nich zdecydowało się na ich wycofanie. Pozostali czekają na konkretne deklaracje o zwiększeniu finansowania ze strony Ministerstwa Zdrowia. Od przedstawicieli szpitalnych związków zawodowych lekarzy słyszmy z kolei, że te wypowiedzenia, które nie zostały wycofane, są tymi najtrudniejszymi, bo dotyczą anestezjologów, bez których zagrożona jest praca całego szpitala. Łącznie odejść może ok. czterech piątych anestezjologów. Wciąż waży się także los oddziału endokrynologii, który jest jedynym takim miejscem dla małych pacjentów w południowej Polsce.

W czwartek przedstawiciele lekarzy zorganizowali w szpitalu w tej sprawie konferencję prasową.

- Ciągle czekamy na informacje z NFZ i MZ, sytuacja jest dramatyczna, nastąpił pat, zostały cztery dni - powiedziała Agata Hałabuda, radiolog i przewodnicząca Ogólnopolskich Związków Zawodowych Lekarzy w Krakowie-Prokocimiu

Na konferencji wystąpić miał także dyrektor placówki Wojciech Cyrul, ale tak się nie stało. Na zaproszenie lekarzy nie odpowiedzieli również przedstawiciele Ministerstwa Zdrowia.

– Dyrektor nie wystąpi, bo chyba ciągle ma nadzieję, my już nie – skwitowała Hałabuda.

Podczas spotkania z dziennikarzami lekarze po raz kolejny raz podkreślali, że wycena świadczeń pediatrycznych jest zaniżona. Przykład: koszt, jaki szpital ponosi za hemodializę, to 600 zł, a wycena NFZ to 410 zł. - To się może wydawać niedużo, niemniej tych pacjentów mamy ośmiu, każdy jest trzy razy w tygodniu dializowany, i tak przez 52 tygodnie w roku. To oznacza, że ok. 250 tys. rocznie na tej jednej procedurze traci nasz szpital - mówiła przewodnicząca szpitalnego OZZL Agata Hałabuda. Takich niedoszacowanych procedur są w szpitalu setki.

Związkowcy zaznaczyli również, że wciąż czekają na informacje od podmiotów, które mają wpływ na wycenę świadczeń - a więc od Ministerstwa Zdrowia i Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji. Mimo wcześniejszych zapewnień do takich rozmów nie doszło do tej pory.

- Potrzebujemy konkretnych zapewnień ze strony MZ. Jesteśmy w stanie czekać i wiele wytrzymać, ale musimy mieć pewność, że los szpitali pediatrycznych nie jest obojętny rządzącym. Dlatego w czwartek zaprosiliśmy przedstawicieli zarówno naszego szpitala, resortu zdrowia jak i Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji do rozmów o tym na jakim etapie są deklarowane zmiany – mówi nam dr Agata Hałabuda.

Przypomnijmy, Uniwersytecki Szpital Dziecięcy w Krakowie jest zadłużony na ok. 37 mln zł. Co najmniej połowa tej kwoty to należności za świadczenia ze strony NFZ.

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska