Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odszyfrowana Pola Negri

Redakcja
Prof. Marek Hendrykowski
Prof. Marek Hendrykowski W. Wylegalski
Z profesorami Małgorzatą Hendrykowską i Markiem Hendrykowskim z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, o odnalezionym filmie z Polą Negri i innych znaleziskach, rozmawia Marcin Kostaszuk

Jaką wartość przedstawia sobą archiwalny film rodzimej produkcji?
Prof. Małgorzata Hendrykowska: Im jest starszy, tym bardziej cenny. Nasze kino przedwojenne zachowało się tylko w znikomej części, ponosząc niepowetowane straty. Dwie wojny światowe zrobiły swoje. Bardzo wiele polskich filmów spaliło się, zaginęło, przepadło. Te najważniejsze zostały w swoim czasie przerobione na przysłowiowe grzebienie i obcasy. Stąd filmy najstarsze, sprzed roku 1939 to wielka rzadkość. Szansa, że się je gdzieś odnajdzie, ciągle jednak istnieje.

Skąd wiadomo, gdzie i czego szukać?
Prof. Marek Hendrykowski: Rzecz w tym, że na ogół nie wiadomo. Poszukiwanie zaginionych filmów to pasjonująca robota, ale nie dla dyletantów. Film, który zaginął, jest zaszyfrowaną tajemnicą. Przypomina brakujący element w wielkim puzzle przeszłości. Taśma gdzieś przepadła, mogła też zostać mylnie rozpoznana. Po odnalezieniu filmu naszym najtrudniejszym zadaniem jest umieścić odnaleziony zabytek na właściwym miejscu - jako odpowiedni fragment całości. Tylko wytrawny fachowiec potrafi zidentyfikować zagadkową kopię, bo tylko on dysponuje ekspercką wiedzą historyka najstarszych dziejów kinematografii.

Od lat zabiegają Państwo w archiwach filmowych o zaginione polskie filmy, które trafiają potem do zbiorów Filmoteki Narodowej. Kiedy odkrywanie starych filmów stało się waszą pasją?
Prof. Małgorzata Hendrykowska: Pierwszy z nich trafił w nasze ręce dawno temu, w latach 80. Nosił tytuł "Pomnik niepodległości". Ten filmowy reportaż o budowie PeWuKi, nakręcony w Poznaniu w roku 1928, należy dzisiaj do najcenniejszych przedwojennych dokumentów w zbiorach Filmoteki Narodowej. Od tamtego momentu stale szukamy dawnych polskich filmów, przede wszystkim w kolekcjach zagranicznych, gdzie ciągle jeszcze można natrafić na skarby.

Takie jak "Odrodzona Polska" z 1924 roku czy "Pruska kultura" z 1908 roku, odnalezione przez Państwa 8 lat temu we Francji. Na czym polega takie szukanie?
Prof. Małgorzata Hendrykowska: Przypomina to poniekąd pracę archeologa. Każde z odwiedzanych przez nas archiwów staje się czymś na kształt stanowiska archeologicznego. To żmudne zajęcie. Godzinami i całymi dniami przekopujemy się przez tysiące skatalogowanych tytułów i dziesiątki taśm. Czasem spotykają nas rozczarowania. Od prywatnego zagranicznego kolekcjonera dostaliśmy kiedyś informację o posiadanych przez niego polskich filmach sprzed 1929 roku. Okazało się jednak, że taśmy pochodzą z zupełniej innej części Europy.

Tym razem szukali Państwo w Rzymie. Gdzie dokładnie?
Prof. Marek Hendrykowski:
Na peryferiach miasta, nieopodal Cinecittá, w Centro Sperimentale, którego archiwum filmowe należy do najbardziej renomowanych na świecie. Włosi umożliwili nam solidną kwerendę. Mogliśmy sięgnąć do filmów na taśmie łatwopalnej, tak zwanych nitratów. To kopie, które udostępnia się bardzo rzadko i niechętnie, bowiem są to materiały bardzo wrażliwe. Pracuje się na nich bez udziału projektora, który mógłby zniszczyć starą taśmę. Ogląda się taki film na stole montażowym z podświetleniem, w białych rękawiczkach, przez szkło powiększające.

Kadr po kadrze?
Prof. Małgorzata Hendrykowska: Tak, dosłownie kadr po kadrze. A każdy kadr to mikroskopijna klatka filmowa z obrazkiem o wymiarach 18 x 24 mm. Tego rodzaju badania są bardzo czasochłonnym i męczącym zajęciem. Nie ma przy tym żadnej pewności, że wielodniowe poszukiwania uwieńczone zostaną powodzeniem. Nigdy nie wiadomo, czy coś się znajdzie. A trzeba je przeglądać bardzo dokładnie, bo w przypadku taśm najstarszych zdarza się, że na jednej szpuli może być sklejonych w całość kilka krótkich filmów. Tak często robili wędrowni kinematografiści, żeby oszczędzić miejsca ogromnym i ciężkim bagażu. I tak już zostało.

Tym razem jednak udało się odnaleźć cenne polonica - w świat poszła informacja o odnalezieniu filmu z Polą Negri.
Prof. Małgorzata Hendrykowska:
W zbiorach rzymskiego archiwum zachował się unikatowy film z najwcześniejszego okresu jej kariery. W spisach katalogowych figurował dotąd pod tytułem "Jego ostatni czyn". Zidentyfikowaliśmy go ostatecznie jako "Kiedy serce nienawiścią pała" - produkcję berlińskiej wytwórni Saturn z roku 1917. Piękna wirażowana kopia nitro w kilku kolorach, z włoskimi napisami. Bez początku, ale doskonale zachowana. To cenne znalezisko. Z tamtego wczesnego okresu kariery naszej gwiazdy mamy dzisiaj tylko "Kochankę apasza" ("Bestię") i "Żółty paszport". Pola nie tylko wykonuje w tym filmie słynny wężowy taniec, który na scenie elektryzował publiczność Warszawy w roku 1914, ale także - co niezwykłe w jej filmowym wizerunku - okazuje się wampem o złotym sercu, uosobieniem szlachetności i dobroci.
Prof. Marek Hendrykowski: Film z udziałem Poli Negri był ważnym, ale nie jedynym naszym znaleziskiem. Okazało się, że w magazynach rzymskiego archiwum znajduje się także doskonale zachowana i kompletna eksportowa kopia "Niebezpiecznego romansu" z roku 1930, pierwszego dźwiękowego filmu w karierze sławnego reżysera Michała Waszyńskiego, z Adolfem Dymszą, Eugeniuszem Bodo, Betty Amman i Zulą Pogorzelską. W latach 30. film ten był wyświetlany we Włoszech. Mówimy tutaj o najstarszej z kilku ekranizacji powieści Andrzeja Struga "Fortuna kasjera Śpiewankiewicza".
Prof. Małgorzata Hendrykowska: Do Filmoteki Narodowej w Warszawie za po-średnictwem Instytutu Polskiego w Rzymie i naszym trafi również przekazana przez dyrektora archiwum Centro Sperimentale Sergia Toffettiego cyfrowa wersja sześciominutowego filmiku pt. "Ja mam, ty masz, on będzie miał 508". Pod tym zagadkowym tytułem kryje się znakomita polska reklama kinowa Fiata 508 z roku 1934, z udziałem między innymi Leny Żelichowskiej. Z innych cennych archiwaliów przechowywanych w Rzymie warto jeszcze wymienić: radziecki reportaż wojenny "In vista di Varsavia" ze zdjęciami Warszawy z roku 1944 oraz animowany polski film pt. "Oberek" zrealizowany przez Macieja Sieńskiego wkrótce po wojnie. Już po naszym wyjeździe z Rzymu otrzymaliśmy wiadomość, że odnalazło się we Włoszech jeszcze jedno cenne polonicum, którego poszukiwaliśmy. Chodzi o film "Nieznajomy z San Marino" z 1947 roku, którego współreżyserem był Michał Waszyński, z udziałem Anny Magnani i Vittoria de Siki! Mamy nadzieję, że również on wzbogaci wkrótce zbiory Filmoteki Narodowej w Warszawie.

Czy zanosi się na nowe odkrycia?
Prof. Małgorzata Hendrykowska:
Do odnalezienia w archiwach zostało jeszcze wiele polskich filmów, których u siebie nie mamy. Planujemy kolejne poszukiwania. Przedwcześnie byłoby jednak informować dzisiaj o szczegółach. Najpierw trzeba przeprowadzić gruntowne studia, solidnie przygotować się do wielodniowej kwerendy. W archiwach filmowych poruszamy się wśród tysięcy przeróżnych filmów zachowanych w całości bądź tylko fragmentarycznie. To wymaga doskonałej orientacji. Kiedy szuka się przysłowiowej igły w stogu siana, dobrze jest wiedzieć o którą igłę chodzi.

Pola Negri - z Lipna do Hollywood
Barbara Apolonia Chałupiec urodziła się 3 stycznia 1897 roku w Lipnie. Ukończyła szkołę teatralną w Warszawie, a jej kinowym debiutem był film "Niewolnica zmysłów" z 1914 roku. W 1917 roku Negri wyjechała do Berlina. Grała tam między innymi w filmach słynnego Ernsta Lubitscha. Wtedy zainteresowali się nią hollywoodzcy producenci i tak Negri od 1923 roku stała się gwiazdą kina niemego. Była bohaterką licznych plotek i skandali. Głośnym echem odbiły się w mediach jej romanse z Charlie Chaplinem i Rudolfem Valentino. Artystyczny pseudonim Negri zaczerpnęła od nazwiska ulubionej poetki. Była nią Ada Negri.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski