Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Olkusz. Niewidomy został mistrzem świata w grze w kręgle [WIDEO, ZDJĘCIA]

Katarzyna Ponikowska
Szczepan Polkowski
Szczepan Polkowski Katarzyna Ponikowska
Szczepan Polkowski został mistrzem świata w kręglach. Choć jest niewidomy, radzi sobie świetnie w sporcie i życiu.

WIDEO: Niewidomy został mistrzem świata w grze w kręgle

Autor: Katarzyna Ponikowska, Gazeta Krakowska

"Do zobaczenia" - mówię przez telefon do Szczepana Polkowskiego i od razu gryzę się w język. Mój rozmówca od razu to wyczuwa. - To normalne zwroty, których używa się na co dzień - mówi następnego dnia, kiedy odwiedzam go w jego domu. - Nie czuję się urażony. Wręcz przeciwnie, osoby niewidome chcą być traktowane przez widzących normalnie. My "widzimy", ale w inny sposób - dodaje.

Spod stolicy do Olkusza
Kłopoty ze wzrokiem zaczęły się u Szczepana Polkowskiego już w dzieciństwie. Kiedy miał trzy lata, zaczął narzekać na nogę, potem spuchł mu kciuk. Okazało się, że ma problemy ze stawami. - Lekarz powiedział mi później, że w takich przypadkach albo choroba zostaje w kończynach, albo przerzuca się na oczy - mówi. Z roku na rok ze wzrokiem było coraz gorzej. W 1971 r. poszedł do szkoły dla słabowidzących do Warszawy (pochodził z małej wsi Sulki koło stolicy). Przeszedł operację oka i było lepiej, ale zaraz potem wzrok znów się pogorszył. Po podstawówce zaczął naukę w szkole zawodowej dla niewidomych w Laskach pod Warszawą. W ostatniej klasie wzrok stracił całkowicie.

Wraz z kilkoma innymi osobami trafił do Olkusza, do spółdzielni dla niewidomych. Tu zaczął pracę i tu został na stałe.
- Kiedy już prawie nic nie widziałem, nadal wydawało mi się jednak, że widzę. Trudno było pogodzić się z tym, że wzrok już nie działa - wspomina pan Szczepan. - Dotarło to do mnie, kiedy szedłem sam do pracy i wpadłem na kobietę, a potem jeszcze na jednego przechodnia. Zrozumiałem, że już nie widzę...

Jeździ z synem rowerem
Razem z Polkowskim z Lasek do Olkusza przyjechała pani Sabina. W 1987 r. wzięli ślub. Pani Sabina cierpi na jaskrę, ale jeszcze trochę widzi. Ma za sobą trzy ciąże zakończone urodzeniem zdrowych synów, mimo że w takiej chorobie nie wolno się schylać, dźwigać i w ogóle się przemęczać.

Państwo Polkowscy radzą sobie świetnie. Pracują w domu przez internet, wychowali trzech synów (Szymona - 27 lat, Piotra - 22 lata i Macieja -16 lat). Pan Szczepan potrafi zrobić większość prac domowych. Naprawi pralkę, zrobi szafki i boazerię na ścianie, wbije gwoździa, umyje okna. Nawet na rowerze jeździ, tylko przed nimi musi jechać syn i dźwiękiem wskazywać drogę.
- Jest coś, czego pan nie potrafi? - pytam. - Jeździć autem. Żeby orientować się w terenie, muszę słyszeć, co się dzieje wokół, czuć podłoże - wyjaśnia.

Pan Szczepan czuje, że jest przed nim słup, czuje ścianę czy cały budynek. - Jest inny przepływ powietrza - mówi. Sam chodzi po mieście, sam jeździ do Katowic czy Warszawy. Nikt go nie prowadzi za rękę.
Jednak od razu podkreśla, żeby nie pomyśleć, że się chwali. - Ja po prostu chcę robić wszystko to, co robią osoby widzące. Chcę być samodzielny - podkreśla.

Kręgle i spływy kajakami
Przygoda z kręglami zaczęła się w 2001 r., kiedy kolega pana Szczepana namówił go do zapisania się do klubu sportowego Morena w Iławie. Można tam było też pływać kajakami, postrzelać. Jak wyjaśnia Polkowski, kręgle, w które grają osoby niewidome, polegają praktycznie na tym samym co tradycyjne. - Jedyna różnica jest taka, że mamy barierkę na rozbiegu - mówi. I osoba widząca mówi zawodnikowi, ile kręgli zbił i które pozostały do zbicia.

Są takie dni, kiedy kręgle panu Szczepanowi nie idą i wtedy myśli, czy by nie dać sobie z tym spokoju. Ale potem nadchodzą sukcesy, które znów zagrzewają go do walki. Pod koniec maja tego roku na mistrzostwach świata osób niewidomych i słabowidzących w kręglach klasycznych, które odbywały się w słowackiej Rakovicy, Polkowski wywalczył podwójne złoto. Jedno w 6-osobowej drużynie męskiej, a drugie w duecie mieszanym.
- Nie wolno się poddawać. Jakby tak rzucać wszystko od razu, to pozostałoby tylko siąść i płakać - podkreśla Polkowski.

Chce mieć pracę
Sportowe sukcesy sprawiają, że pan Szczepan czuje się pełnowartościową osobą. Bo - jak podkreśla - osoby niewidome nadal traktowane są inaczej niż widzący. Polkowski do dziś pamięta jedną z wizyt u lekarza. Potrzebował zaświadczenia, że może pracować. Dostał już nawet z firmy ofertę pracy. - Kiedy lekarka zobaczyła, że jestem niewidomy, zaczęła się denerować, że nie może mi dać takiego zaświadczenia. Od razu mnie skreśliła, zdyskwalifikowała - wspomina nasz rozmówca z rozgoryczeniem. - W jednej chwili zadecydowała o moim statusie społecznym i samopoczuciu. Czułem się jak ktoś gorszy. Byłem zażenowany całą tą sytuacją. Tymczasem każdy z nas chce mieć pracę, chce żyć normalnie - mówi Polkowski.
Jak mówi, niestety zdrowi nadal boją się niepełnosprawności, co czasem przekłada się na to, że osoby niepełnosprawne boją się wychodzić z domu. I koło się zamyka. - Szkoda, żeby tacy ludzie siedzieli w domach, tkwili w marazmie. Czasem osoby niepełnosprawne nie wiedzą, ile mają energii, i ile mogą zrobić, bo nikt im nie dał szansy. Muszą się po prostu odważyć i o tym przekonać - mówi Polkowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Olkusz. Niewidomy został mistrzem świata w grze w kręgle [WIDEO, ZDJĘCIA] - Gazeta Krakowska

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska