Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oświęcim. W hokejowych derbach Małopolski Unia szykuje się na bitwę z Podhalem

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Czy Maciej Szewczyk (w białej koszulce) i jego koledzy z Unii zatrzymają Podhale?
Czy Maciej Szewczyk (w białej koszulce) i jego koledzy z Unii zatrzymają Podhale? Fot. Jerzy Zaborski
Unia Oświęcim w miniony weekend rozegrała tylko jedno spotkanie, wygrywając po rzutach karnych w Jastrzębiu z miejscowym JKH GKS 5:4. We wtorek, 27 października (godz. 18) podejmie TatrySki Podhale Nowy Targ, będącymi trzecią siłą rozgrywek. Pod tarami oświęcimianie przegrali 0:5.

Unia jest w cyklu spotkań z mocniejszymi zespołami. Jednak, jak pokazał mecz w Jastrzębiu, nie składa broni, potrafiąc zamieszać w szykach faworytom.

Walka o miejsce w pierwszej „szóstce” wciąż jest otwarta. To dlatego dla oświęcimian ważna jest każda zdobycz. Przed meczem punkt w Jastrzębiu braliby w ciemno, ale po końcowej syrenie odczuwali lekki niedosyt. Owszem, wygrali, ale stracili z pełnej puli jeden punkt. Przed trzecią tercją prowadzili przecież 4:2. - Będąc jeszcze zawodnikom, trenerzy, a miałem ich w swojej karierze wielu, zawsze powtarzali, że w takiej sytuacji do połowy tercji nie można stracić gola. Tymczasem „dostaliśmy” ich aż dwa, więc nic dziwnego, że jastrzębianie złapali wiatr w żagle – podkreśla Sławomir Wieloch, II trener Unii. - Przed wyjściem na ostatnią odsłoną uczulaliśmy chłopców, żeby wystrzegali się kar, ale jedną złapali i od tego wszystko złe się zaczęło. Cóż, młodzi zawodnicy muszą popełnić jeszcze wiele błędów, żeby nabrać doświadczenia. Na szczęście mieliśmy w bramce dobrze usposobionego Michała Fikrta. Owszem, wpuścił cztery gole, ale przy żadnym nie miał nic do powiedzenia.

Oświęcimianie przed wyprawą do Jastrzębia lekko trenowali, żeby na świeżości powalczyć w Jastrzębiu, mając w planach wolny piątek, bo mecz z Tychami rozegrali awansem. Tymczasem w ostatniej odsłonie można było odnieść wrażenie, że zabrakło im się. Jednak wytrawni obserwatorzy spotkań Unii wiedzą, że w każdym meczu ma jedną słabszą odsłonę. Tym razem padło na ostatnią.

Oświęcimianie nie będą także faworytami w konfrontacji przeciwko Podhalu. Dla nich to jest jednak dobre, bo – jak pokazały mecze ze słabszymi rywalami – narzucenie własnego stylu nie jest mocną stroną Unii.

Na pewno zawodnikom mocno za skórą siedzi porażka z Nowego Targu, bo tam praktycznie mecz został ustawiony przez górali trzema golami w ciągu pierwszych siedmiu minut.

Zawodnicy w kuluarowych rozmowach zwracają uwagę, że na razie udało im się spłacić długi za porażki poniesione w pierwszej rundzie z Polonią i Jastrzębiem, więc może uda się to także z Podhalem. W każdym razie nastawiają się na prawdziwą bitwę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska