22 stycznia kardiochirurg profesor Edward Malec operował Adasia. Trwająca ponad 7 godzin naprawa małego serduszka zakończyła się pomyślnie, jednak kilka godzin po operacji przyszedł kryzys.
Niespodziewanie pojawiły się zakłócenia w pracy serca, pogarszała się wydolność podstawowych funkcji organizmu. Lekarze z kliniki w Monachium wytrwale jednak walczyli o życie dziecka i wszystko wskazuje na to, że wygrali. Stan Adasia udało się ustabilizować.
Jego rodzice - państwo Bożena i Władysław Kiklicowie przeżyli chwile grozy, ale profesor Malec uspokaja - teraz z dnia na dzień powinno być coraz lepiej.
69.647 zł - tyle podarowali dobrzy ludzie na operację serca Adasia
- Jesteśmy małżeństwem od 12 lat i połowa tego czasu upłynęła nam na bezustannym niepokoju
o życie synka. i na dramatycznych przemyśleniach, co będzie jeśli operacja się nie uda. Ale warto było czekać, warto było przez to wszystko przejść.
- Dziękujemy wszystkim, którzy nas wspierali - mówił nam wczoraj wzruszony tato Adama, pan Władysław, który zadzwonił z Monachium, aby przekazać radosną wieść, że synek czuje się lepiej. Adaś był bardzo dzielny. Kiedy zabierano go na salę operacyjną, pocieszał rodziców.
- Na pewno nie będzie tak źle tatusiu - mówił. Z uwagi na skomplikowaną wadę serca chłopca, była
to jedna z najtrudniejszych operacji, jaką przeprowadzał profesor Malec. Wielu medyków dziwiło się, że z taką wadą chłopiec w ogóle mógł żyć. O cud naprawy tego małego serduszka modliły się setki ludzi. Skutecznie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?