Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pielęgniarki mogą opuścić domy pomocy

Anna Górska
Małgorzata Kaczor, pielęgniarka z DPS przy ul. Łanowej
Małgorzata Kaczor, pielęgniarka z DPS przy ul. Łanowej Wojciech Matusik
Przepychanki między Ministerstwem Pracy i Polityki Społecznej a Narodowym Funduszem Zdrowia mogą doprowadzić do paraliżu działalności Domów Pomocy Społecznej. Dyrektorzy DPS będą musieli zwolnić wszystkie pielęgniarki wyspecjalizowane w opiece nad przewlekle chorymi ludźmi. Ministerstwo radzi, by ich obowiązki przejęły pielęgniarki z przychodni. Te jednak nie kwapią się do tej ciężkiej pracy.

Zgodnie z przepisami Ministerstwa Pracy DPS-y nie mogą świadczyć usług medycznych. Za jej zapewnienie odpowiadają Zakłady Opieki Zdrowotnej (ZOZ), które mają podpisany kontrakt z funduszem zdrowia. Te regulacje są dalekie od rzeczywistości - zgodnie twierdzą dyrektorzy DPS-ów
w Małopolsce. - I najwyraźniej służą przerzuceniu kosztów zatrudnienia pielęgniarek na NFZ
- podkreślają.

Ryszard Jaworski, dyrektor Domu Pomocy Społecznej przy Łanowej w Krakowie, nie wyobraża sobie, by musiał zwolnić wszystkie siostry i korzystać z usług ZOZ-ów. - Bo ani pielęgniarki, ani lekarze
z przychodni nie chcą u nas pracować - zaznacza Jaworski. - Niedawno w ZOZ - ie, który nas obsługuje, nie było ani jednego lekarza zainteresowanego pracą w domu pomocy. Dyrektor przychodni w tej sytuacji rozłożył ręce, a ja musiałem sam szukać specjalisty, by przychodnia
go zatrudniła.

Jaworski wątpi, czy poradzi sobie z poszukiwaniem sióstr chętnych do pracy w jego placówce. Dzisiaj zatrudnia 12 pielęgniarek. Opiekują się 220 osobami chorymi psychicznie. - Nie jestem pewien, czy ZOZ zagwarantuje mi taką samą liczbę sióstr - zaznacza.

Zuzanna Grabusińska, radca Ministra Pracy i Polityki Społecznej, przekonuje jednak dyrektorów DPS
- ów, by tak łatwo nie rezygnowali z usług przychodni. Podpowiada, że są także inne rozwiązania. Np. siostry zatrudnione w domu pomocy mogą same założyć spółkę i starać się o kontrakt z NFZ. Nie ukrywa, że muszą wówczas twardo negocjować z funduszem, by otrzymać dobry kontrakt na wykonywanie swoich świadczeń. - NFZ ma pieniądze na realizację tych usług, więc niech wywiązuje się ze swoich obowiązków. Jeśli tak nie będzie, czekamy na skargi dyrektorów DPS -ów, będziemy apelować do władz funduszu, by polepszyli zasady - dodaje Grabusińska.

Dyrektorzy chwytają się za głowę, gdy o tym słyszą. Są pewni, że władze dwóch resortów chcą przerzucić te kłopoty na ich barki. - Takie problemy resorty powinny rozwiązywać między sobą, a nie naszymi rękami - twierdzi Jaworski. - Siostry nie chcą zakładać spółek, bo jest to ryzykowne. A jak nie dostaną upragnionego kontraktu? Jak mam sobie radzić, jeśli zrezygnują w jednym dniu z pracy w DPS - ie? Nie mam prawa zmuszać prywatnej spółki do czegokolwiek. Dlatego nie pozwolę sobie na eksperymenty na żywych ludziach. Rodziny moich mieszkańców, jeżeli są niezadowolone z opieki lekarskiej, zgłaszają swoje pretensje do mnie, a nie do przychodni czy NFZ - kwituje Jaworski.
Wtóruje mu Kazimierz Adamczyk, szef DPSu w Owczarach w powiecie krakowskim. Pielęgniarka jego zdaniem jest niezbędna przez całą dobę, a nie tylko na chwilę. Bo pensjonariusze potrzebują intensywnej pielęgnacji - przeciwodleżynowej, cewnikowania, iniekcji dożylnych. Ponadto siostra jako jedyny pracownik w DPS-ie ma uprawnienia do użycia środków przymusu bezpośredniego czyli unieruchomienia osoby, by podać jej leki. - Osoba chora psychicznie może być groźna dla siebie
i innych w każdej chwili, nawet w nocy. Co wówczas zrobię, jeśli siostry nie będzie na miejscu, bo np. nie dostała kontraktu na świadczenie usług w nocy? - zastanawia się Adamczyk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska