Przed rundą wiosenną wielu piłkarzy odejdzie z Kmity Zabierzów. Wiele wskazuje jednak na to,
że najwyżej trafi(ł) Piotr Bagnicki. Napastnik podpisał bowiem 2-letni kontrakt z ekstraklasową Odrą Wodzisław. Wynegocjonowany wyjątkowo szybko.
- W dwa dni ustaliłem szczegóły mojej umowy z Odrą - wyjawia Piotr Bagnicki. - Natomiast dłużej trwały rozmowy Odry z Kmitą.
Chodziło o ekwiwalent za mnie, ale działacze też się w końcu dogadali.
Wodzisławski kierunek nie musi zaskakiwać kibiców czy obserwatorów. Jeśli pamięta się, że
w sezonie 2006/2007 Piotr Bagnicki trafił do ekstraklasowej Korony Kielce, którą trenował wtedy Ryszard Wieczorek - obecny opiekun Odry.
Wprawdzie "Bagno" furory w Kielcach nie zrobił, jednak poczynał sobie na tyle solidnie, że na dłużej pozostał w trenerskim notesie Wieczorka. A że w Odrze tęsknią za skutecznymi napastnikami, sięgnęli po najlepszego snajpera Kmity.
- Na pewno kielecka współpraca z Ryszardem Wieczorkiem była tym języczkiem u wagi - uważa Bagnicki. - Cieszę się więc, że szkoleniowiec o mnie nie zapomniał. Ja z kolei też nie miałem obaw, kiedy zadzwonił do mnie z propozycją przejścia do wodzisławskiego klubu.
Piotr Bagnicki to 28-letni piłkarz i zgadza się ze stwierdzeniem, że może to być ostatnia szansa zaistnienia w najwyższej klasie rozgrywkowej:
- Muszę pamiętać, że nie jestem już młodzieniaszkiem. Z drugiej strony dwadzieścia osiem lat
to fajny wiek, żeby wziąć się z życiem za bary i dłużej pobyć w ekstraklasie. Nie mogę jednak zapominać, że zawsze może się zdarzyć coś nieprzewidywalnego i nie zaliczę swojego kolejnego podejścia do ekstraklasy. Wtedy nie będzie tragedii, ale teraz jestem tylko optymistą i wierzę w swoją szczęśliwą gwiazdę! Od najbliższego poniedziałku zaczynam więc swoją kolejną piłkarską batalię.
Piotr Bagnicki znalazł nowego pracodawcę. Natomiast w stanie swoistego zawieszenia są natomiast Maciej Bębenek i Mariusz Różalski. Pierwszy ma propozycje z czołowych zespołów I ligi (np.
z Podbeskidzia Bielsko-Biała i Korony Kielce), a drugi m.in. z ekstraklasowej Polonii Bytom (mającej jednak olbrzymie kłopoty finansowe.
Teoretycznie bramkarz Różalski mógł iść do Sandecji Nowy Sącz.
Jej nowy trener, Robert Moskal powiedział nam jednak: - W drugiej lidze obowiązuje limit młodzieżowców i działałby na niekorzyść Mariusza.
Poza tym uważam, że "Róża" powinien iść do wyższej, a nie niższej klasy rozgrywkowej. Stać go
na to. W ubiegłym roku wyraźnie przecież powiększył swoje umiejętności.