Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pisanki Moniki. Jedne są woskowe, inne wydrapywane, albo ażurowe. Wiecie, jak powstają? Sprawdźcie!

Halina Gajda
Halina Gajda
Wideo
od 16 lat
Takich pisanek jak te, które tworzy Monika Wasacz ze Zdyni w powiecie gorlickim świat nie widział. To prawdziwe dzieła sztuki, nie tylko wykonywane mozolnie przy użyciu farb i wosku. Dla artystki to nie kłopot, by na strusim jaju odwzorować jak żywego Piłsudskiego, czy Łukasiewicza, ale też bazylikę gorlicką czy nawet mariacką, ze wszystkimi ich detalami.

Wielkanoc u Moniki Wąsacz ze Zdyni, zaczęła się tak naprawdę kilka tygodni temu. Po wielu namowach zdecydowała się bowiem, że weźmie udział w wielkanocnym jarmarku, który odbędzie się już w najbliższy weekend na gorlickim rynku. Nie jedzie tam z pisankami, jedzie tam z dziełami sztuki.

Kuchnia Moni – bo tak mówią o niej przyjaciele – od kilku tygodni jest placem pisankowego boju. Artystka dała się w końcu przekonać, by po latach przerwy, ponownie wziąć udział w kiermaszu przedświątecznym. Do tematu podeszła z pełnym zaangażowaniem i profesjonalizmem: trzeba mieć co pokazać ludziom.

- Jeśli mam sprzedawać, to klienci muszą mieć wybór – oświadczyła.

Pisanka musi być taka, że "ach"!

Zasiadła do pracy. Pisankowy warsztat skomplikowany nie jest – kilka garnków, koszyk na jajka, farby i oczywiście wosk. Główny atrybut to drapak. Samodzielnej konstrukcji, czyli kawałek drewienka plus ostrze. Wzory wymyśla na bieżąco. Po prostu zamyka na chwilę oczy, potrząsa głową, rzuca spod nosa: to teraz takie. I zaczyna malowanie. Gorący wosk nakłada w takim tempie, że trudno nadążyć. Najczęściej tworzy na wydmuszkach gęsich i strusich jaj, które kupuje w internetowych sklepach. Zmieści na nich wszystko – gorlicki ratusz i bazylikę, zadumanego Łukasiewicza na aptecznym stołem, cerkiew w Brunarach, cmentarz na Rotundzie, Piłsudskiego, Kościół Mariacki, Dwór Karwacjanów, wielką pszczołę na plastrze miodu albo trójwymiarowego pająka na sieci. Jest przy tym perfekcjonistką: musi być idealnie.

- Pisanka musi być taka, że „ach!!!” - komentuje dobitnie. - Samo „ooo jaka pisanka” mi nie wystarcza – dodaje ze śmiechem.

Nakładanie wosku, to dopiero początek. Prawdziwa maestria zaczyna się w chwili farbowania. Zwłaszcza, gdy na skorupce ma się pojawiać kilka kolorów.
- Trzeba pilnować, żeby się nie pomylić. Ładnie zdrapać wosk, nie uszkodzić – wylicza.

Frezowanie jajek

Z pisankami wszystko zaczęło się jakoś tak po ślubie. Trzeba tu bowiem wyjaśnić, że za mistrzynię w tej sztuce uważana była mama Moniki.
- Gdy przychodziła Wielkanoc, nie mogła opędzić się od zamówień - wspomina. - W końcu powiedziała: pass – dodaje.
Córka uznała: spróbuję, najwyżej się nie uda. W którąś ciemną noc zamknęła się więc w kuchni. Z lodówki wyciągnęła pudełko z jajkami, rozgrzała palnik kuchenki elektrycznej, postawiła pojemnik z woskiem. Gdy się roztopił, drobnym, naprędce skonstruowanym szpikulcem, zaczęła malować po skorupkach.

- Wyszło całkiem nieźle – wspomina.

Z czasem zaczęła sama podnosić sobie poprzeczkę. Klasyczne malowanie woskiem przestało jej wystarczać. Wpadła na pomysł, żeby tworzyć ażurkowe skorupki. Tylko czym? Najlepiej mechanicznie. Inaczej nie ma szans. W poszukiwaniu narzędzia, udała się do centrali technicznej. Spodobała się jej mała frezarka z kompletem wierteł. Sympatyczny sprzedawca zapytał rzeczowo: co pani chce robić? Ona zaś odpowiedziała z kamienną twarzą: drapać jajka…
Efekt był taki, że pozwolił jej zabrać sprzęt do domu i przetestować. Sprawdził się.
- To była ciężka praca - mówi. - Poczułam się jakbym stała u początku wielkiego, zarośniętego chwastami pola i miała wszystko wypielić - mówi obrazowo.

Struś na biżuterię

Z wydmuszek strusich gigantów robi szkatułki. Mają być użyteczne, więc proces twórczy to nie tylko artystyczny zmysł, ale też mnóstwo techniki. Najlepszy efekt jest, gdy ażurowy wzory wytnie tylko na połowie. Wtedy światło przechodzące przez otwory, daje niesamowity efekt. Potem przecina wydmuszkę na pół, dorabia zawiasy, zamknięcie z przodu. Wnętrze wykłada atłasem albo skórą. Dopieszcza szczegóły. Finał – zachwyca. Jedyny mankament tej pasji jest taki, że nie ma szans na zadbane paznokcie i wypielęgnowane dłonie. Pasja wymaga poświęcenia. Jej to nie przeszkadza.

Nowe prawa konsumenta. To musisz wiedzieć!

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska