O sytuacji w Grojcu poinformowali nas mieszkańcy. - Tylko w ciągu kilku godzin mój pies złapał i zagryzł cztery "okazy". Boję się, żeby nie złapał od nich jakiejś choroby - opowiada pani Hanna, mieszkanka Grojca, która prowadzi niewielkie gospodarstwo. - Szczury zakładają gniazda w stodole i żerują po nocach. Na trutki wydałam już 300 złotych i nic to nie dało. Wcale ich nie ubywa, wręcz odwrotnie.
Gryzonie szukają schronienia w ciepłych pomieszczeniach. Najbardziej podoba im się blisko zwierząt, w stajniach i chlewikach. Wychodzą z gniazd nocą, w grupach, w poszukiwaniu jedzenia. - Ja się niesamowicie boję szczurów - tłumaczy pani Hanna. - Potrafią zagryźć małe kurki i pisklątka, plądrują i niszczą zapasy zboża. A przy tym są tak inteligentne, że ciężko je przechytrzyć.
Kobieta widziała w jednym ze szczurzych gniazd kilkadziesiąt sztuk małych. Apeluje do mieszkańców wsi by, wszyscy zaczęli wspólnie walczyć z gryzoniami. Inaczej grojczanom grozi jeszcze większa szczurza plaga.
- W czwartek poszedłem do stodoły z sąsiadem na "łapankę "- mówi kolejny mieszkaniec Grojca. - Zamknęliśmy drzwi i zacząłem przerzucać snopki słomy. W ciągu godziny zabiliśmy 17 szczurów.
Sołtys Grojca przyznaje, że tylu zgłoszeń o szczurach, co w ostatnim tygodniu, nie było nigdy wcześniej. - Dostałem wiele telefonów, ludzie zatrzymują mnie na ulicy i się skarżą - mówi sołtys Krzysztof Wolak. - Mnóstwo szczurów siedzi w rurach kanału, który ciągnie się pod chodnikiem przy ulicy Jagiellończyka - dodaje.
Jak tłumaczy, szczury dostają się do kanału przez kratki ściekowe. Mają tam idealne warunki do życia. Wilgoć, ciemność i łatwy dostęp do jedzenia znajdującego się w okolicznych gospodarstwach. Przyznaje, że problem jest faktycznie poważny.
- Wszyscy mieszkańcy mają obowiązek zakładać trutki na szczury, jednak nie wszyscy to robią - tłumaczy Wolak. - A wybiórcze trucie nic nie daje.
Urząd Gminy Oświęcim wydał obwieszczenie o obowiązku deratyzacji (likwidacji szczurów). Mieszkańcy gminy muszą do 15 maja tego roku rozłożyć trutki w piwnicach, stodołach i domach. Nie bez znaczenia jest "sztywna" data deratyzacji. Wszystkie gminy powinny przeprowadzić ją w jednym czasie. Tylko w ten sposób skutecznie można pozbyć się problemu szczurów. Jednak dotąd do oświęcimskiego sanepidu jedynie gminy Brzeszcze i Przeciszów zgłosiły informację o rozpoczęciu deratyzacji.
W Oświęcimiu z plagą szczurów walczono w ubiegłym roku.
- Najwięcej zgłoszeń mieliśmy od mieszkańców ul. Dąbrowskiego w okolicach altanek - mówi Dorota Kram z powiatowej stacji sanepidu w Oświęcimiu. - Szczury żerowały tam na pobliskich śmietnikach. W tym roku nie otrzymaliśmy jeszcze żadnego zgłoszenia.
Kilka faktów
Szczur wędrowny jest najczęściej występującym gatunkiem w naszym regionie. W niektórych miastach populacja tych gryzoni może przewyższać liczbę mieszkańców. Najchętniej zamieszkują piwnice, kanalizację, wysypiska śmieci, magazyny i składy. Chętnie przebywają w okolicy wody, dobrze pływają. Szczury są wszystkożerne, ale najbardziej lubią mięso. Są aktywne przez całą dobę, najmocniej w nocy.
Szczur zwykle boi się człowieka. Na jego widok ucieka, lecz jeżeli nie ma dokąd - broni się poprzez atak. Potrafi rzucić się na twarz i okolice szyi człowieka. Zaobserwowano wielokrotnie, iż szczur potrafi odbić się od podłoża na wysokość nawet 170 cm. W poszukiwaniu pożywienia potrafi w ciągu doby przebyć do kilkunastu kilometrów. Bywa roznosicielem wielu chorób, z których największy problem stanowi wścieklizna.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?