Siłą rzeczy auta korzystają z objazdu poprowadzonego wąskimi miejskimi uliczkami, które zaczynają się sypać. Władze Zakopanego przyznają, że problem jest, i obiecują szybką naprawę powstałych uszkodzeń.
Już od ponad roku kierowcy jeżdżący po Zakopanem muszą lawirować po miejskich uliczkach, aby ominąć zamknięte dla ruchu główne skrzyżowanie miasta, gdzie powstało przejście podziemne. Przez miesiące takimi ulicami jak Grunwaldzka, Orkana, Kasprusie i ks. Stolarczyka przejechały tysiące samochodów. Takie obciążenie doprowadziło do zniszczenia tych dróg.
- Kasprusie i tak nadawały się do generalnego remontu a teraz jest znacznie gorzej - mówi mieszkaniec Józef Nowicki. - Asfalt w wielu miejscach popękał. Przyjdzie zima, mrozy i w tych miejscach pojawią się gigantyczne dziury. Nasza ulica, jak i te, którymi poprowadzony jest objazd,
są narażone na potworny ruch samochodów. Żadna nawierzchnia by tego nie wytrzymała.
Taka sytuacja dotyczy też ulic księdza Stolarczyka czy Orkana, które aż proszą się o modernizację.
- Na świecie tak jest, że inwestor prowadzący budowę naprawia ulicę, którą dowoził materiały budowlane - mówi Lech Czarnecki z Zakopanego. - Przejście podziemne buduje miasto, więc i gmina powinna teraz naprawić uszkodzone drogi.
Władze Zakopanego przyznają, że problem jest i na pewno trzeba go będzie w najbliższym czasie załatwić.
Uwagi mieszkańców są słuszne - przyznaje Janusz Majcher, burmistrz Zakopanego. - Na wiosnę dokonamy przeglądu stanu tych dróg, po których przebiegał objazd i weźmiemy się do naprawy. Trudno dziś powiedzieć, jaki zakres będzie miał remont.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?