Po śmierci syna, ukojenie znalazłem w sanktuarium w Zabawie. Pomagam innym przejść przez traumę

Czytaj dalej
Fot. Paulina Marcinek
Paulina Marcinek-Kozioł

Po śmierci syna, ukojenie znalazłem w sanktuarium w Zabawie. Pomagam innym przejść przez traumę

Paulina Marcinek-Kozioł

Kiedy 14 lat temu Jerzy Czerwiński stracił syna w wypadku, jego życie i całej rodziny legło w gruzach. Ukojenie w tym trudnym czasie znalazł w Zabawie, gdzie co roku odbywają się Światowe Obchody Dnia Pamięci Ofiar Wypadków Drogowych. Przyjeżdżają tam osoby z całej Polski i nie tylko, które nie mogą sobie poradzić ze stratą bliskich osób.

Jerzy Czerwiński trafił do Zabawy po tym, jak w wypadku na jednej z tarnowskich ulic zginął Wojtek, jego 24-letni syn.

- To była olbrzymia tragedia dla całej naszej rodziny, bardzo mocno to wszyscy przeżywaliśmy - wspomina. - W Zabawie poczułem, że nie jesteśmy sami ze swoim problem, a ludzie, którzy tu przyjeżdżają, doświadczają podobnych dramatów - opowiada.

Po pierwszym spotkaniu postanowił zostać i pomagać innym w przeżywaniu podobnych tragedii. Dziś jest członkiem Zarządu Stowarzyszenia „Przejście”, aktywnie angażuje się w jego działania i uczestniczy w corocznych obchodach Światowego Dnia Pamięci Ofiar Wypadków Drogowych, które odbywają się w Zabawie.

Trzysta krzyży

W dalszej części tekstu:

  • kim był Wojtek i jak doszło do jego wypadku
  • na jaką pomoc mogą liczyć osoby, które straciły swoich bliskich w wypadkach drogowych
Pozostało jeszcze 78% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Paulina Marcinek-Kozioł

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.