Po ostatnim pożarze, który wybuchł pod koniec marca w schronisku w Dolinie Chochołowskiej, gdzie spaliło się ok. 2 metrów kwadratowych dachu gontowego, we wszystkich obiektach zaczęto robić przegląd sprzętu przeciwpożarowego.
- Na szczęście nasze schroniska są dobrze wyposażone w sprzęt przeciwpożarowy - zaznacza Jerzy Kalarus, prezes spółki Schroniska i Hotele PTTK "Karpaty", która zarządza schroniskami w Tatrach. - Ale oczywiście po pożarze w Chochołowskiej sprawdzamy wszystko jeszcze raz.
Pod uwagę bierze się to, czy jest swobodny dostęp do wody, m.in. akwenów naturalnych bądź stawów tatrzańskich, czy jest odpowiedni sprzęt gaśniczy. - Każde schronisko ma na wyposażeniu motopompy i węże - mówi Kalarus. - Do tego oczywiście odpowiedni system alarmowy. Czujki dymne są prawie we wszystkich obiektach z wyjątkiem Ornaku i schroniska na Hali Kondratowej, ale przed wakacjami i one otrzymają czujniki dymu.
Ponadto każdy pracownik schroniska przejdzie szkolenie. - Wiadomo, że obiekty te leżą w terenie trudno dostępnym, dlatego wiedza z zakresu tego, gdzie znajduje się sprzęt gaśniczy, a także jak go używać, jest bardzo pomocna - zaznacza Marek Szydło, rzecznik prasowy Państwowej Straży Pożarnej w Zakopanem.
To właśnie wiedza i odpowiednie przeszkolenie pracowników ze schroniska na Polanie Chochołowskiej przydały się przy gaszeniu przez nich pożaru. Aby sprawdzić stan przygotowań przeciwpożarowych górskich schronisk, zakopiańska straż pożarna przeprowadzi w tym roku kontrole w Dolinie Chochołowskiej, na Ornaku, na Kalatówkach, na Hali Kondratowej i w Murowańcu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?