Załoga zakładu protestowała w ten sposób przeciwko planom zwolnienia ponadstuosobowej grupy pracowników. Wsparli ich koledzy z pozostałych spółek tworzących Grupę Kapitałową Glinik. W sumie przed siedzibą zarządu spotkało się ponad 500 osób, obecnych i były pracowników zakładu, który jest największym pracodawcą w powiecie gorlickim.
Związkowcy domagali się przede wszystkim wycofania zamiaru zwolnień grupowych, odwołania zarządu Kuźni oraz Fabryki Maszyn. Zarzucali brak nadzoru nad działaniami szefostwa poszczególnych spółek, co doprowadziło do zachwiania kondycji finansowej całej Grupy Kapitałowej.
Kroplą, która przelała czarę goryczy, stały plany redukcji zatrudnienia w Kuźni. W styczniu tego roku pracownicy spółki zgodzili się na zmniejszenie czasu pracy i obniżenie o 20 proc. zasadniczego wynagrodzenia. Wszystko po to by ratować swoje miejsca pracy. Taka sytuacja trwała przez siedem miesięcy.
- Był to czas dany zarządowi, by szukał innych rozwiązań niż zwolnienia. Ten czas i poświęcenie załogi zostały jednak zmarnowane - mówią związkowcy. Dodają, że można było mieć wrażenie, że zarząd z takiego obrotu sprawy wcale nie był zadowolony i twierdził, iż obniżenie wynagrodzenia podziałało destrukcyjnie na załogę.
- Te wyrzeczenia przyniosły konkretny efekt ekonomiczny - przekonuje Bogusław Burkot, przewodniczący Międzyzakładowego Związku Zakładowego Pracowników Fabryki Maszyn Glinik. Dyrektor spółki nie spotkał się z protestującymi. Petycję od nich przyjęła Barbara Pizon, dyrektor do spraw ekonomiczno-finansowych Glinika. Odmówiła komentarza.
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?