Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policja zabezpieczyła kilkadziesiąt tysięcy litrów nieznanej cieczy w magazynie w Trzyciążu

Piotr Subik
Do czasu zabezpieczenia terenu przez właściciela i przyjazdu inspektorów ochrony środowiska, policjanci będą pilnować magazynu w Trzyciążu (pow. olkuski), w którym zgromadzono kilkadziesiąt co najmniej kilkusetlitrowych pojemników z nieznaną cieczą. Strażacy wprawdzie nie stwierdzili wczoraj wieczorem bezpośredniego zagrożenia dla mieszkańców, ale apelują, by od składowiska trzymać się z daleka.

Stary magazyn stoi na uboczu Trzyciąża. Pół roku temu mieszkańcy zauważyli, że trafiają do niego ogromne pojemniki z płynną substancją. Początkowo nie budziło to podejrzeń, bowiem przywożący je mężczyźni tłumaczyli, że będą tu produkować ekopelet, czyli biopaliwo powstałe np. ze sprasowanych trocin. Jednak do dzisiaj produkcja nie ruszyła, a mieszkańcy zauważyli, że z wnętrza hali wydobywa się „chemiczny” zapach.

- Boimy się. Kto wie, co to za cholerstwo – radioaktywne czy rakotwórcze. Magazyn nie jest ogrodzony. Skoro to chemia, to problem jest wejść i podpalić?! – mówi anonimowo jeden z mieszkańców Trzyciąża.

Kiedy we wsi stało się głośno o tajemniczych pojemnikach, jakoś trzy tygodnie temu, w sąsiedztwie magazynu zaczęły się pojawiać ciężarówki. Co dziwne, pod osłoną nocy.

- Po nocy co chwilę psy szczekają i to w stronę hali. Zawsze koło północy, może wpół do dwunastej – opowiada mieszkająca po sąsiedzku Renata Śmiałogórska. Jej również czasami doskwiera zapach, który prawdopodobnie wydobywa się z hali.

Inny z sąsiadów, który był świadkiem takiej wizyty, chciał spłoszyć nocnych gości i krzyknął: „Złodzieje, dzwonię na policję!”. Wtedy mężczyźni, którzy krzątali się przy hali, natychmiast odjechali. Służb jednak nie zdecydował się powiadomić.

- To podejrzane typki, zawsze stają samochodami tak, żeby nie było widać rejestracji. Gdyby nie był to szemrany interes, przecież nie robili by tego pod osłoną nocy. Boję się zemsty – tłumaczy.

Wczoraj w południe wójt Trzyciąża Roman Żelazny zapewniał nas, że do urzędu nie dotarły żadne informacje dotyczące składowiska chemikaliów w starej hali. Zdecydował się jednak zgłosić sprawę na policję.

Na miejsce przyjechali strażacy z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej PSP w Wolbromiu, a także zastęp ze Specjalistycznej Grupy Ratownictwa Chemicznego „Kraków 6”. - Nie stwierdzono zagrożenia chemicznego, wybuchowego ani radiacyjnego. Z jednego z pojemników nastąpił niewielki wyciek, który został zabezpieczony. Ale nadal nie wiadomo, co to za substancja, nie możemy też ocenić, co byłoby po jej dotknięciu czy dłuższym oddychaniu oparami – mówił na przed godz. 21 bryg. Marcin Maciora, zastępca dowódcy JRG w Wolbromiu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Policja zabezpieczyła kilkadziesiąt tysięcy litrów nieznanej cieczy w magazynie w Trzyciążu - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska