Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powiat myślenicki. Włodarze nie mają czasu odpoczywać i nie biorą urlopów

Katarzyna Hołuj
Katarzyna Hołuj
Fot. Mariusz Kapala / Gazeta Lubuska
Raport. Włodarze gmin nie wykorzystują w pełni swoich urlopów. Tłumaczą to dużą ilością obowiązków i często brakiem zastępców. Ostatnio rekordziści - za niewykorzystany przysługujący im urlop - otrzymali na koniec kadencji dwu-, a nawet trzykrotność miesięcznej pensji.

Wybrani jesienią burmistrzowie i wójtowie urzędują od około stu dni. Przed nimi jeszcze pięć lat kadencji, ale już dziś można sobie zadać pytanie, czy będą pracować, ale i wykorzystywać urlop wypoczynkowy, czy też będą pracować bez wytchnienia, za co na koniec kadencji zainkasują okrągłą sumę ,będącą nawet wielokrotnością miesięcznej pensji.

Przykładowo, po zakończeniu kadencji 2010-2014 wójt Tokarni Władysław Piaściak otrzymał z tego tytułu 46 477 zł brutto. W następnej kadencji odpoczywał już częściej i na koniec został mu „tylko” roczny zapas urlopu (24 dni) za co wypłacono mu 11 679 zł brutto.

Kto wykorzystał urlop, a kto nie?
Spośród urzędujących w minionej kadencji burmistrzów i wójtów nie znalazł się ani jeden, który wykorzystał- by przysługujący mu urlop w całości. Najbliżej tego był Maciej Ostrowski, burmistrz Myślenic, który składając mandat na początku listopada 2018 roku miał tylko 5 dni niewykorzystanego urlopu. Otrzymał za nie 2538 zł brutto.

Najrzadziej zaś z urlopu korzystał wójt Wiśniowej Wiesław Stalmach. Na koniec kadencji zostało mu jeszcze 67 dni (!), za które otrzymał 29 945 zł brutto, czyli mniej więcej trzykrotność miesięcznej pensji. -Każdy poświęca gminie tyle czasu, ile uważa za słuszne - mówi Wiesław Stalmach - Pracowałem po 10-12 godzin dziennie i w większość weekendów, bo taka była potrzeba. Na urlop zawsze brakowało czasu. Pracując tyle, ile pracowałem mam satysfakcję, że poprawiłem stan finansów gminy. W trosce o budżet gminy nie powoływałem też zastępcy. Jego wynagrodzenie przez cztery lata na pewno przewyższyłoby wysokość mojego ekwiwalentu.

Z drugiej strony dodaje, że gdyby pojawił się pomysł zmian i wprowadzenia w samorządach obowiązkowych urlopów, poparłby go bez zastanowienia. - Bo wiem co znaczy „zmęczenie materiału”, które dawało o sobie znać pod koniec kadencji - tłumaczy.

Burmistrz Sułkowic Piotr Pułka też niewiele odpoczywał w minionej kadencji, a w efekcie za 51 dni niewykorzystanego urlopu otrzymał 25 001 zł brutto.

Trzeci najwyższy wypłacony ekwiwalent należał do wójta Lubnia Kazimierza Szczepańca. To 18 571 zł brutto za 38 dni, w czasie których mógł wypoczywać, a pracował.

Pomiędzy nim a burmistrzem Myślenic uplasowali się: wójt Raciechowic Marek Gabzdyl (17 320 zł brutto za 35 dni niewykorzystanego urlopu), burmistrz Dobczyc Paweł Machnicki (11 726 zł brutto za 23 dni), wójt Tokarni Władysław Piaściak (11 679 zł brutto za 24 dni), wójt Sieprawia Tadeusz Pitala (11 192 zł brutto za 23 dni), wójt Pcimia Piotr Hajduk (9169 zł brutto za 34 dni) i starosta myślenicki Józef Tomal (8207 zł brutto za 24 dni).

Bez zastępcy trudniej

Mający najdłuższy staż w samorządzie wójt Sieprawia mówi, że chcąc sprawnie zarządzać gminą trudno jest wykorzystać urlop w całości. Zwłaszcza jeśli nie ma się zastępcy. - Na początku kadencji jest trudno i w ostatnim roku tak samo, w środku jest nieco łatwiej - mówi i dodaje: - Przyznaję, że idąc na urlop zawsze jestem dostępny pod telefonem i mam za sobą komputer. I choć bliscy czasem się o to złoszczą, to nie wyobrażam sobie, aby było inaczej.

Patrząc na to zestawienie trudno jest postawić tezę, że nieurlopowanie się gospodarza gminy przekłada się np. na jej dynamiczny rozwój i wysokie miejsca w rankingach. Takie miejsce zajmowały w ostatniej kadencji m.in. Myślenice, Dobczyce i Siepraw, a przecież burmistrz Myślenic brał urlop najcześciej.

Łatwiej jest dopatrzeć się związku nieurlopowania się z posiadaniem zastępcy, a raczej nieposiadaniem. Dwaj wójtowie odpoczywający najmniej nie mieli ich nigdy, natomiast burmistrz Sułkowic miał zastępczynię, ale tylko przez część kadencji (została odwołana w maju 2017 roku). Burmistrz Myślenic, który urlop wykorzystał prawie w całości, wprawdzie nie miał zastępcy, ale w pracy wspomagał go dyrektor Urzędu Miasta i Gminy (który zresztą wcześniej, do 2012 roku był wiceburmistrzem).

Odprawy dla ustępujących

Niektórzy włodarze, a konkretnie ci ustępujący ze stanowisk odebrali, oprócz ekwiwalentów także odprawy.

Burmistrz Myślenic, który złożył mandat przed upływem kadencji odchodząc otrzymał równowartość miesięcznej pensji, tj. 10 620 zł brutto.

Pozostali włodarze otrzymali trzykrotność miesięcznego wynagrodzenia tj. burmistrz Dobczyc - 31 860 zł brutto, burmistrz Sułkowic - 30 540 zł brutto, wójt Raciechowic - 30 540 zł brutto, wójt Tokarni - 30 540 zł brutto i wójt Wiśniowej - 27 930 zł brutto.

POLECAMY - KONIECZNIE SPRAWDŹ:

WIDEO: Krótki wywiad. Krótki wywiad: ruszył remont parku, będzie ścianka i odkryte baseny. Piotr Kempf: to zasługa „ekoterrorystów”

Autor: Joanna Urbaniec

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Powiat myślenicki. Włodarze nie mają czasu odpoczywać i nie biorą urlopów - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska