Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powiat olkuski: ilu ludzi musi zginąć, by powstały chodniki

Małgorzata Gleń
Stanisław Bień z Rabsztyna uległ ciężkiemu wypadkowi. Nadal się leczy, czeka go operacja
Stanisław Bień z Rabsztyna uległ ciężkiemu wypadkowi. Nadal się leczy, czeka go operacja Małgorzata Gleń
Mieszkańcy wsi i miasteczek w powiecie olkuskim, którzy żyją przy ruchliwych drogach, grożą falą protestów. W większości przypadków przy jezdniach, które przecinają ich sołectwa, zapomniano wybudować chodniki. Piesi za każdym razem, gdy muszą wyjść z domu do sklepu, szkoły czy kościoła, drżą o własne życie.

- Wsiadaliśmy już do samochodu, gdy nagle poczuliśmy ogromny wstrząs - wspomina tragiczne chwile z zeszłego roku Stanisław Bień z Rabsztyna. Razem z córką i kuzynem ulegli ciężkiemu wypadkowi. Rozpędzone auto wypadło z drogi i staranowało całą trójkę.

- Gdyby tu był chodnik, to ten pirat by się odbił od krawężnika - denerwuje się mężczyzna na wspomnienie miesięcy cierpienia i rehabilitacji, którą przechodził po tym wypadku. Pan Stanisław nadal się leczy. Częściowo stracił słuch, niedługo czeka go też operacja.

Mieszkańcy Rabsztyna od lat czekają na chodnik. Kilka razy już nawet blokowali drogę, domagając się przyspieszenia prac nad tą inwestycją. Jest duża szansa, że dopięli swego. W budżecie gminy Olkusz są już pieniądze na chodnik - 1,3 mln zł. Rozpoczęcie budowy zaplanowane jest w tym roku. - Może dzięki temu nikt nie będzie musiał przeżywać takich tragedii jak my - mówi Bień.

Śladem mieszkańców Rabsztyna idą sąsiedzi z Zedermana. Tam dwa lata temu na pół godziny mieszkańcy zablokowali drogę krajową nr 94. Wtedy dostali obietnicę, że chodnik zostanie dokończony. - Teraz dowiadujemy się, że Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad nie ma pieniędzy i wycofuje się z obietnicy - mówi Józef Stach ze starostwa powiatowego w Olkuszu i mieszkaniec wsi. - Ten chodnik musi powstać.

Inaczej w rocznicę tamtego prostestu, 3 czerwca, znów zablokujemy drogę - zapowiada. Chodnik jest tylko w centrum wsi. Mieszkańcy Zederma-na mają olbrzymie problemy, by w niedzielę dostać się do kościoła a w dni powszednie do przychodni zdrowia w sąsiedniej Przegini.

Przy drodze nie ma nawet pobocza. - Ludzie idą wysepką między pasami, ale tym sposobem łamią przepisy - mówi sołtys wsi, Edward Rogóż i przypomina, że przez brak pobocza w ostatnich latach wydarzyły się tu dwa śmiertelne wypadki. - Ile jeszcze potrzeba ofiar, by zaczęto myśleć o pieszych? - pyta bezradnie.
W ostatni wtorek interpelację z zapytaniem o chodnik złożył do Ministerstwa Infrastruktury poseł Jacek Osłuch. Czekamy na reakcję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska