Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pracownicy gazowni nie czują się winni

Józef Słowik, Nowy Targ
Podczas wybuchu gazu przy ulicy Waksmundzkiej w Nowym Targu zginęły dwie kobiety
Podczas wybuchu gazu przy ulicy Waksmundzkiej w Nowym Targu zginęły dwie kobiety Józef Słowik
Jest raport po wybuchu w Nowym Targu. Gaz przedostał się do kanalizacji sanitarnej.

Specjaliści z Zakładu Gazowniczego w Krakowie określili prawdopodobne przyczyny wybuchu gazu w budynku przy ul. Waksmundzkiej w Nowym Targu, do którego doszło 5 grudnia.

Zakończyła prace specjalna komisja powołana przez dyrektora przedsiębiorstwa do zbadania przyczyny tragedii, w której śmierć poniosły dwie kobiety. Gazownicy nie mają sobie jednak nic
do zarzucenia. Wnioski komisji winą obarczają pracowników Miejskiego Zakładu Wodociągów
i Kanalizacji w Nowym Targu.

- Najbardziej prawdopodobną przyczyną wybuchu było przedostanie się gazu ziemnego
do kanalizacji sanitarnej w ulicy, spowodowane urwaniem gazociągu koparką w trakcie prac prowadzonych przez pracowników MZWiK - wyjaśnia Bożena Malaga-Wrona, rzecznik prasowy Karpackiej Spółki Gazowniczej, która obsługuje miasto Nowy Targ.

- Następnie gaz przedostał się odpływami kanalizacyjnymi do budynków mieszkalnych, gdzie nastąpiła inicjacja wybuchu.

Jak tłumaczą pracownicy KSG, w czasie wybuchu gazu awaria wody wciąż nie była usunięta,
a wypływająca woda z wodociągu wpadała do kanalizacji.

Powstałe w ten sposób mikrotunele zostały prawdopodobnie również wykorzystane przez ulatniający się gaz. Sytuację pogarszały ciężkie klapy kanalizacyjne zamontowane na studniach kanalizacyjnych oraz nowa nieprzepuszczalna nawierzchnia asfaltobetonu.

"Klapy studzienek kanalizacyjnych nie miały otworów, którymi mogłaby być wentylowana przestrzeń kanału" - czytamy w raporcie pokontrolnym.

Komisja stwierdziła, że służby Rejonu Dystrybucji Gazu w Nowym Targu w trakcie interwencji przy usuwaniu awarii gazociągu przy ul. Waksmundzkiej działały prawidłowo i nie były w stanie zapobiec tragedii.

Wojciech Kniotek, dyrektor MZWiK w Nowym Targu, nie chce odnosić się do wyników prac ekspertów spółki gazowniczej. Nie może zaprzeczyć, że gazociąg uszkodzili koparką jego pracownicy. Ma jednak wiele zastrzeżeń do pracowników gazowni, którzy przyjechali na miejsce zdarzenia.

- Nie potrafili przez 1,5 godziny zakręcić gazu i doprowadzili do wybuchu - uważa Kniotek.
- Dowiedziałem się, że gazociąg na tym terenie nie ma żadnej armatury pozwalającej segmentami odciąć płynący rurociągiem gaz. Trzeba całe miasto wyłączyć, żeby odciąć gaz w jednym miejscu.
Dyrektor pyta, dlaczego pracownicy gazowni nie zarządzili ewakuacji terenu i wyłączenia prądu.
Cały czas swoje postępowanie w sprawie wybuchu prowadzi nowotarska prokuratura. Śledztwa jeszcze nie zostało zakończone. Jeżeli uda się ustalić winnego tej tragedii, grozić mu może nawet
do 12 lat więzienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska