- Zmiany zostały wprowadzone bez konsultacji i bez zgody organizacji związkowych. Mało tego, wprowadzając zmiany, pracodawca nie zmienił przepisów regulaminu pracy. W regulaminie wciąż widnieje zapis, że doba pracownicza w niedziele i święta zaczyna się o godz. 6 danego dnia, a kończy się o godz. 6 dnia następnego. To pokazuje, że właściciel sieci nie przestrzega żadnych zasad, które były ustalone zgodnie z przepisami prawa – mówi w rozmowie z „Dziennikiem Bałtyckim” Elżbieta Jakubowska, przewodnicząca NSZZ Solidarność w Tesco. - O wprowadzeniu zmian pracodawca poinformował związki na ostatnią chwilę, tuż przed przekazaniem pracownikom nowych grafików pracy. Poinformowaliśmy właściciela sieci o swoich zastrzeżeniach, co do potrzeby zmienionych godzin pracy. Nie zostały nam przedstawione żadne argumenty, które świadczyłyby o tym, że zostały one podyktowane np. sytuacją ekonomiczną firmy - dodaje.
Jak tłumaczą dalej związkowcy, po wprowadzeniu zmian przez właściciela sieci Tesco, doba pracownicza dla osób, które przyjdą do pracy 15 minut po północy, wydłuża się do godz. 8:15. I choć przedstawiciele firmy zapewniają, że nowe godziny pracy dotyczą tylko tych sklepów, w których i tak do tej pory funkcjonowała nocna zmiana, pracownicy obawiają się, że z czasem obejmą one także resztę placówek.
CZYTAJ TEŻ: 90 zł na rękę za przepracowaną niedzielę? Pracownicy Biedronki: To kpina i brak szacunku dla pracownika
- Radość z wolnej niedzieli została u pracowników przyćmiona. Pojawiła się presja, że w środku nocy trzeba iść do pracy. Jestem niemile zaskoczona postawą naszego pracodawcy – przyznaje Elżbieta Jakubowska. - Zbieramy podpisy pod petycją przeciwko zmianom godzin rozpoczynającym się o godz. 00:15, chcemy pokazać pracodawcy, że pracownicy nie godzą się na taki nienormalny czas pracy. Jeszcze nie zdecydowaliśmy, w jaki sposób przekażemy właścicielowi sieci zebrane podpisy. Niewykluczone, że odbędzie się to w trakcie pikiety protestacyjnej. Otrzymujemy mnóstwo sygnałów, że zachowanie pracodawcy jest nie w porządku, że pracownicy mają problem z nocnym dojazdem do pracy. Nie to było intencją pomysłodawców ustawy o zakazie handlu w niedziele - podsumowuje.
O komentarz poprosiliśmy władze sieci Tesco. Jak tłumaczą, nowe zasady tak naprawdę… skracają pracownikom czas pracy.
- Utrzymujemy dotychczasowe godziny otwarcia sklepów w soboty i poniedziałki, za wyjątkiem sklepów otwartych 24h i sklepów działających do północy, które zamykają się o godz. 23 w soboty i otwierają o godz. 6 w poniedziałki. Jeśli chodzi o sklepy z nocną zmianą, podczas weekendów z niedzielnym zakazem handlu, pracownicy pracujący na nocnej zmianie będą kończyć pracę do godz. 23:45 w soboty i mogą ją rozpocząć o godz. 00:15 w poniedziałki – informują przedstawiciele biura prasowego w Tesco. - Dotyczy to jednak tylko tych sklepów, w których już dziś funkcjonuje zmiana nocna. Nowe regulacje zatem de facto skracają czas trwania istniejącej, niezależnie od kwestii zakazu handlu, zmiany nocnej. Innymi słowy, nie wydłużamy godzin pracy sklepów ani godzin pracy naszych pracowników - dodają.
POLECAMY NA STREFIE BIZNESU:
21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
