Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Profesor Zoll zmienił kamienicę na winnicę

Marek Bartosik
Prof. Andrzej Zoll w Konarach koło Mogilan
Prof. Andrzej Zoll w Konarach koło Mogilan fot. Wojciech Matusik
Rodzina Zollów, w której byli rektorzy UJ, sprzedała kamienicę obok krakowskich Plant. Dom był w jej rękach od 1895 roku! W efekcie, najbardziej dziś znany z rodu prof. Andrzej Zoll, którego nie było stać na remont kamienicy, z mieszczanina stał się ziemianinem i uprawia winogrona na działce z widokiem na Tatry.

Codzienna poranna marszruta profesora była ustalona od niemal pół wieku, kiedy przyjechał do Krakowa na studia. Zamieszkał w rodzinnej kamienicy przy ul. Studenckiej. Na wydział prawa, najpierw jako student, a potem jako pracownik, zawsze chodził tą samą trasą. Ze Studenckiej w Loretańską, potem Kapucyńską i już był na Plantach, a za chwilę na uniwersytecie. Razem trwało to trzy minuty.

Kamienicę przy ulicy Studenckiej kupili pradziadkowie profesora, a więc Fryderyk Zoll starszy (znawca prawa rzymskiego, rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego w latach 1893-94) z żoną, i dali ją w prezencie ślubnym swemu synowi Fryderykowi Zollowi młodszemu, rektorowi UJ w latach 1912-13, a potem m.in. wiceprezydentowi Krakowa.

Nazwa ulicy zmieniała się. W 1934 roku nadano jej imię Bronisława Pierackiego, przedwojennego ministra spraw wewnętrznych, zamordowanego przez Ukraińców w zamachu, a w 1951 r. generała Karola Świerczewskiego zastrzelonego przez UPA w zasadzce w Bieszczadach. Do tradycyjnej nazwy wróciła w roku 1990.

Ale w kamienicy pod numerem 25 cały czas mieszkali Zollowie. Ojciec prof. Andrzeja Zolla wprawdzie tam się urodził, ale późniejsze losy związały go z Warszawą. W Powstaniu Warszawskim zginęli jego dwaj starsi synowie.

Młodszy Andrzej w Warszawie kończył liceum im. Rejtana (w jednej klasie z Januszem Korwinem-Mikke), ale na studia prawnicze w 1959 r. przyjechał do Krakowa i zamieszkał u babci, w jednym z pokojów mieszkania w rodzinnej kamienicy.

W 1964 roku dołączyła do niego poślubiona właśnie żona. Wkrótce potem siostra, która zajmowała sąsiedni pokój dzisiejszego profesora, wyszła za Polaka, ale obywatela Rodezji. Według ówczesnych przepisów, kiedy wyjeżdżała z kraju, musiała oddać swe mieszkanie, czyli ów pokój w rodzinnej kamienicy, do dyspozycji tzw. kwaterunkowi.

Andrzej Zoll próbował coś załatwić. Urzędnik, z którym rozmawiał, mówił twardo - nie. Aż do momentu, kiedy w jego gabinecie pojawił się przypadkowo szef prokuratury, w której przyszły prezes Trybunału Konstytucyjnego i Rzecznik Praw Obywatelskich odbywał właśnie studencką praktykę.

- Co pan tu robi panie Andrzeju? - spytał. W tym momencie urzędnik bez słowa podpisał stosowną decyzję.

Kiedy Andrzej Zoll z żoną mieszkali przy Studenckiej na świat przyszedł ich syn, też Fryderyk i też dziś prawnik. Mieszkanie było wygodne. Miało 150 metrów, pełno w nim było rodzinnych pamiątek od XVIII wieku, wspaniałych mebli kupowanych na przełomie XIX i XX wieku, olbrzymia biblioteka.

Cóż więc sprawiło, że w kwietniu tego roku, po trwającej kilka tygodni przeprowadzce, przeniósł się na wieś?
- Ja i syn byliśmy mniejszościowymi udziałowcami kamienicy - wyjaśnia profesor. - Reszta rodziny, rozsiana po kraju i w świecie, uznała, że nic nie ma z tej własności i postanowiła budynek sprzedać. Nie było nas stać na remont kamienicy. Nie powiem, że stało się to tak całkiem zgodnie z moją wolą, ale... cóż było robić - przyznaje profesor Andrzej Zoll.

Jeszcze nie zdążył załatwić wszystkich formalności meldunkowych, ale jego nowy adres to modne i pięknie położone Konary w gminie Mogilany.

Od kilku lat dom ma tam np. Grzegorz Turnau, który wcześniej mieszkał obok Rynku w Krakowie, przy ul. Brackiej. Niedawno przeprowadził się do Konar syn profesora Zolla. Przed laty jego zapobiegliwy teść kupił tam grunty. Na jednym z nich swój nowy dom ma Andrzej Zoll.

Prowadzi do niego lipowa aleja. W liczącym 2,5 hektara starym ogrodzie rośnie m.in. orzechowy sad, czerwony klon, kasztan z jadalnymi owocami, jest też dawna studnia. Do tej pory wiejskie tęsknoty profesora i jego żony zaspokajała działka z niewielkim domem pod Leskowcem koło Wadowic.

Przyznaje jednak, że miał od dawna skryte marzenie, które spełnił dopiero w Konarach: założył tam niewielką winnicę. Wino i cała z nim związana kultura fascynuje mnie od lat - przyznaje.

Nowy dom powstał po gruntownym remoncie starego, zrujnowanego budynku. Zmieściły się w nim rodzinne meble.
- Już raz przy dobrej pogodzie widziałem z okna mojego pokoju Tatry - mówi profesor. - Na co dzień widok nie jest tak odległy, ale też niesamowity. Śpiewają stada najróżniejszych ptaków, po wysokich drzewach szaleją wiewiórki.

Na parapetówce pod dużą wiatą bawiło się 60 osób.
Nie żal jednak dwupiętrowej rodzinnej siedziby przy Studenckiej?
Profesor przyznaje, że owszem. Choćby praktyczna niedogodność. Żeby dojść i wrócić z uniwersytetu potrzebował dotąd 6 minut. Teraz droga w obie strony zajmuje mu dwie godziny.

Profesor jednak przypomina, że również jego przodkowie często zmieniali adresy. Do Polski trafili w 1797 r. Mieszkali w Myślenicach, potem jego prapradziadek został burmistrzem Podgórza, kiedy było ono jeszcze samodzielnym miastem.

W Krakowie też zmieniali adres, tyle że od ponad stu lat związani byli już ze Studencką.

Co więc stanie się z siedzibą Zollów?
Kamienicę kupiła prywatna spółka. Dotychczasowi lokatorzy spoza rodziny też musieli się wyprowadzić. Profesor zapewnia, że choć dla wielu jego sąsiadów było to bardzo trudne, to problem udało się rozwiązać polubownie.

W budynku nadal mają być mieszkania, a nie na przykład hotel. Co tam zostanie po Zollach? Będzie tablica poświęcona Fryderykom, rektorom UJ. To udało się uzgodnić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Profesor Zoll zmienił kamienicę na winnicę - Gazeta Krakowska

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska