Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przedszkolaki proszone o higienę

Halina Kraczyńska
W przedszkolu przy ul. Sabała wywieszone są wszędzie kartki z apelem do rodziców
W przedszkolu przy ul. Sabała wywieszone są wszędzie kartki z apelem do rodziców Łukasz Bobek
Wielu rodziców nie dba o higienę swoich pociech. Maluchy mają wszy, pasożyty i różne infekcje.

Opieka medyczna w przedszkolach cofnęła się do lat 70. - alarmują w placówkach, a zakopiańscy radni szukają sposobu, aby wytępić wśród maluchów wszy. - Rodzice bardzo często podrzucają do przedszkoli dzieci chore, zawszone, brudne. Efekt? W szkołach i przedszkolach mamy inwazję wszy - twierdzi radna Marzena Mitan-Abel.

Wszystkiemu winne są przepisy i moda, która przyszła z Zachodu - tłumaczą w zakopiańskich przedszkolach, a wtórują im radni z komisji rodziny. Problem dotyczy nie tylko placówek Zakopanego, ale całej Polski.

- Odkąd z przedszkoli zniknęły higienistki, a opieka medyczna została powierzona tylko i wyłącznie rodzicom, zaczęły się problemy - mówi Zofia Kiełpińska, naczelnik wydziału edukacji, turystyki i sportu w zakopiańskim urzędzie miasta.

Higienistki dbały o podstawową higienę dzieci. Kontrolowały czystość, sprawdzały uszy, włosy, czy nie ma wszy, czy coś złego nie dzieje się ze wzrokiem, zębami, dbały o zdrowie malucha.

Teraz mają to wszystko robić rodzice. Ale jedni dopilnują, a inni - nie. Gdy nie dopilnują, wychowawczynie - jak podkreśla Jolanta Żółty, dyrektor przedszkola przy ul. Sabały - są bezradne, bo bez zgody rodziców nie mogą zadbać o dziecko.
- Według rozporządzenia ministra, na każdy kontakt z dzieckiem typu kontrola czystości musi wyrazić zgodę rodzic. Nie wolno dotykać dziecka bez jego pozwolenia - tłumaczy Kiełpińska. A nie każdy rodzic wyraża zgodę na to, aby np. w przedszkolu sprawdzono dziecku włosy.

Nie ma problemu, jak dodaje Kiełpińska, z przedszkolakami, które mają dbających rodziców. Ci są w stałym kontakcie z wychowawcą i natychmiast interweniują, gdy dzieje się coś złego. Gorzej jest z tymi rodzicami, którzy niezbyt troszczą się o swe pociechy.

- Moda przychodzi z Zachodu - zauważa Jolanta Żółty. - Ostatnio we Francji był taki przypadek, że dziecko przez kilka godzin chodziło z kupą, bo aby wychowawczyni mogła je przebrać, musieli wyrazić zgodę rodzice. U nas jeszcze tak nie ma, ale rzeczywiście, przepisy nie pozwalają na żaden dotyk.

Na szczęście, większość rodziców jest rozsądna i - jak mówi Teresa Wilkus, dyrektor przedszkola przy ul. Nowotarskiej - wyraża zgodę na sprawdzanie czystości dzieci. Tak samo sytuacja wygląda w przedszkolu przy ul. Sabały. Jednak na wszelki wypadek radni wystąpili do burmistrza o rozpoczęcie edukacji rodziców w zakresie właściwego odżywiania i higieny dzieci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska