Koronawirus. Rekord zakażeń w województwie łódzkim
Tak dużej liczby zachorowań w regionie łódzkim jeszcze nie było. W środę stwierdzono 223 przypadki koronawirusa, w czwartek już 279. To 10 razy więcej niż w czasie wiosennego zamknięcia gospodarki i tyle, ile notowano do tej pory w najbardziej dotkniętym epidemią Śląsku. W regionie odnotowano też dziewięć zgonów. To drugi najwyższy wynik w czasie epidemii. Gorzej było tylko 18 czerwca, gdy zmarło 13 osób.
Statystyki pogarszają się z dnia na dzień. W województwie choruje już około 2 tys. osób., a prawie 8 tys. jest na kwarantannie. Tymczasem miesiąc temu zakażeń było... osiem, chorowało 787 osób, a na kwarantannie było 1,6 tys.
Podobnie jest w całym kraju. W środę stwierdzono rekordowe 3003 zakażenia i 76 zgonów, w czwartek już 4280. Czy dla wszystkich starczy łóżek i respiratorów?
Władze w regionie łódzkim zapewniają, że tak. Ale w środę rano z 409 miejsc na oddziałach zakaźnych sześciu szpitali w regionie (tzw. łóżek drugiego poziomu) zajętych było już 316. Pacjenci zajęli też 21 z 31 dostępnych łóżek respiratorowych przeznaczonych dla COVID-19.
W szpitalu Zgierzu pacjenci z koronawirusem zajęli 100 ze 150 łóżek. Jednak miejsc dostępnych od ręki jest około 40, bo część pacjentów wymaga izolacji w oddzielnych salach. W szpitalu zakaźnym im. Biegańskiego w Łodzi ze 135 dostępnych miejsc zajęte były 103.
- Szpital posiada odpowiednie zabezpieczenie monitorujemy na bieżąco aktualną sytuację - informuje Ewa Papiernik, rzeczniczka szpitala im. Biegańskiego w Łodzi.
Luźniej jest w szpitalach pierwszego poziomu zabezpieczenia, czyli na 250 łóżkach przeznaczonych dla chorych z COVID-19 w szpitalach niezakaźnych, gdzie trafiają m.in. pacjenci oczekujący na wynik testu i ocenę stanu zdrowia.
Pacjenci z koronawirusem przychodzą do poradni
Pierwsi pacjenci z koronawirusem pojawili się też w przychodniach POZ, które zgodnie z obecnymi wytycznymi mają wstępnie rozpoznawać pacjentów z COVID-19 i kierować ich na testy. W miejskiej przychodni przy ul. Leczniczej w Łodzi na testy skierowano już jedną pacjentkę.
- To była starsza kobieta, która gorzej się czuła. Wywiad telefoniczny nie wskazywał, że może być ona zakażona koronawirusem - mówi doktor Jacek Kidoń, który kieruje przychodnią POZ dla dzieci i dorosłych.
Pacjentka dopiero podczas wizyty w poradni przyznała się, że straciła węch i smak, a na dodatek miała kontakt z osobą zakażoną. Została wezwana specjalistyczna karetka, kobieta trafiła do izolatki w szpitalu Jonschera i wykonano jej testy. Wynik był pozytywny. To sprawiło, że lekarka, która ją badała trafiła na kwarantannę.
- Lekarka miała na sobie maseczkę, przyłbicę, rękawiczki i zwykły fartuch. Była zabezpieczona, ale nie był to pełen strój ochronny -mówi doktor Kidoń.
Na taką ewentualność wszystkie miejskie przychodnie w Łodzi wyposażone zostały w izolatki. W niektórych poradniach, m.in. na Widzewie są po dwa takie pomieszczenia.
W tym tygodniu władze zapowiedziały też zmiany w organizacji opieki nad chorymi. W każdym województwie ma powstać jeden szpital koordynacyjny przeznaczony dla pacjentów z koronawirusem. Działać ma podobnie jak szpital jednoimienny, ale będzie też m.in. wzbogacony o call center, gdzie lekarze POZ będą mogli dowiedzieć się, gdzie skierować pacjenta.
W Łodzi szpitalem jednoimiennym była placówka w Zgierzu. Nie wiadomo jednak, czy będzie on szpitalem koordynacyjnym. Decyzja ma być podana w czwartek.
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?