Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodzina i przyjaciele pożegnali Bartosza i Annę, którzy zginęli w Tatrach [zdjęcia, wideo - 20.06.2020 r.]

OPRAC.: mik, MC, fot. Dariusz Bloch
20 czerwca odbyły się pogrzeby Anny Szymańskiej i Bartosza Apanasewicza. Bydgoszczanie zginęli tragiczną śmiercią w Tatrach, w nocy z 12 na 13 czerwca 2020 roku. W ich ostatniej drodze towarzyszyły im tłumy bliskich, przyjaciół i znajomych.
20 czerwca odbyły się pogrzeby Anny Szymańskiej i Bartosza Apanasewicza. Bydgoszczanie zginęli tragiczną śmiercią w Tatrach, w nocy z 12 na 13 czerwca 2020 roku. W ich ostatniej drodze towarzyszyły im tłumy bliskich, przyjaciół i znajomych. Fot. Dariusz Bloch
13 czerwca media podały informację o tragicznej śmierci dwojga bydgoszczan w Tatrach. Tydzień później w sobotę, 20 czerwca, na cmentarzu przy ul. Kcyńskiej w Bydgoszczy odbyły się ceremonie pogrzebowe Bartosza Apanasiewicza i Anny Szymańskiej. Bartosz Apanasiewicz był doświadczonym górołazem i biegaczem, zwycięzcą triathlonowych zawodów Ironman, kilkukrotnym uczestnikiem górskiego ultramaratonu HardaSuka. Miał zaledwie 42 lata.

Tłumy żegnały parę bydgoskich sportowców, którzy zginęli w Tatrach. W ostatniej drodze Bartosza i Anny towarzyszyli rodzina, przyjaciele, znajomi i osoby związane z bydgoskim środowiskiem biegaczy.

Zdjęcia z pogrzebu Bartosza Apanasiewicza:

Wzruszający pogrzeb. Mnóstwo ciepłych słów i łez

O godz. 10 odbyła się ceremonia pogrzebowa Anny, dwie godziny później - Bartosza. W trakcie pogrzebu Bartka nie zabrakło wspomnień o nim.
- Był oryginalny, nieprzeciętny, nietuzinkowy, obdarzony poczuciem humoru, z dystansem do siebie, aktywny - tak mówiono w czasie ceremonii.
"Był zwariowanym dżentelmenem, kiedy do swojej babci na 90 urodziny przyszedł z naręczem 90 pięknych róż. I żeby nie było słodko, to powiem, że był czasami nieodpowiedzialny. On nigdy nie zapinał pasów w samochodzie (...)".
W trakcie pogrzebu przemawiali jego bliscy, przyjaciele, a w jego ostatniej drodze odtworzono piosenkę Grubsona pt. "Na szczycie"...

"Jestem tego pewny, w głębi duszy o tym wiem, Że gdzieś na szczycie góry wszyscy razem spotkamy się" - Grubson "Na szczycie"

Przyjaciele wspominali Bartosza Apanasiewicza

Padło wiele wzruszających słów. "Nie zapominajcie, o tych którzy w górach zostali, strzegąc ognisk wśród nocy, strzegąc szlaków wysokich, gdzieście też chcielibyście być... Ja nie zapomnę" - takie słowa m.in. padły na cmentarzu.

Bartosza pożegnano językiem poetów:
A ja Ci dzisiaj Moje Dziecko
Przyniosę kwiaty najpiękniejsze
A ja Cię dzisiaj Moje Dziecko
utulę w myślach skromnym wierszem
A ja dziś światło Ci zapalę
I kołysankę cicho zaśpiewam
I chociaż poczta nie dochodzi
Mój śpiew doleci dziś do nieba
a ja Ci dzisiaj Moje Słońce
Przyniosę swoje serce w darze
Serce zranione,obolałe
Bez oczekiwań bez marzeń...

"Życzę Wam (...) byście na swojej drodze spotkali takiego przyjaciela i żebyście sami byli takimi przyjaciółmi, na którego można zawsze liczyć (...) Można było do niego nawet o 3 w nocy zadzwonić. Przybiegł, pomógł, naprawił samochód. W każdej sytuacji był pomocny - wspominano Bartosza.

Jak doszło do tej tragedii?

Przypomnijmy, że początkowo - według przypuszczeń ratowników górskich - podczas burzy szalejącej nad górami bydgoszczanie chcieli prawdopodobnie szybko opuścić rejon grani i zejść w dół. Widać było, że się spieszyli, bo na żlebie został czekan i raki. Żleb był śliski, bo wciąż ośnieżony, co prawdopodobnie było przyczyną upadku z dużej wysokości. W wypowiedzi dla Radia ZET Krzysztof Długopolski, dyżurny TOPR, zaznaczył, że bydgoszczanie zginęli w pobliżu szlaku turystycznego. Prawdopodobnie było jednak inaczej...

Rozpętała się burza. Wiatr zdmuchnął ich namiot

O tym, jak mogło wyglądać to tragiczne zdarzenie, poinformowało RMF. W nocy z piątku na sobotę przez Tatry przechodziła silna burza połączona z intensywnym deszczem i wiatrem wiejącym z kierunku SE, który na Kasprowym Wierchu osiągał prędkość przekraczającą 100 km na godzinę. To prawdopodobnie silny wiatr zrzucił ich wraz z namiotem na skały. Szczegóły tragedii wyjaśnione zostaną w trakcie śledztwa prokuratury.

Bartosz Apanasiewicz był doświadczonym górołazem i biegaczem, zwycięzcą Irona Mana, kilkukrotnym uczestnikiem górskiego ultramaratonu HardaSuka.

Przyjaciele wspominają Bartosza na Facebooku

"Lubił ultra dystanse górskie i kochał triatlon. Startował w wielu imprezach w naszej okolicy i w Polsce. Wystartował trzykrotnie w arcytrudnym triathlonie Harda Suka po Tatrach. Zdobył tytuł człowieka z Żelaza po ukończeniu Ironmana" - czytamy post na temat Bartosza Apanasiewicza zamieszczony na fanpage'u Bydgoscy Biegacze. "Był naszym przyjacielem. Był wolontariuszem na wielu imprezach organizowanych w Bydgoszczy. Człowiek dusza. Dla niego ważne było kim był i co przeżył niż co posiadał. Wystąpił na bydgoskim salonie TEDx jako inspiracja dla kanapowców. Zawsze można było na niego liczyć. Skromny. Zawsze uśmiechnięty. Zarażał humorem. Stawiał sobie wysoko poprzeczkę sportową. Lubił wyzwania. Zostawił córkę, rodzinę i przyjaciół. Apa spoczywaj w pokoju. Zawsze zostaniesz w naszej pamięci. Trudno nam się z tym pogodzić. Miał zaledwie 42 lata."

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska