Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Są wielkie pieniądze dla małopolskich rolników z ARiMR w Krakowie. Wyjaśniamy, jak łatwo sięgnąć po premie i dotacje i na co je przeznaczyć

Zbigniew Bartuś
Zbigniew Bartuś
Są wielkie pieniądze dla małopolskich rolników z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Krakowie. Wyjaśniamy, jak łatwo sięgnąć po premie i dotacje i na co warto je przeznaczyć. Wnioski można składać do 24 grudnia – w krakowskim oddziale ARiMR. W trudnych covidowych czasach to wielka szansa na rozwój gospodarstw, zwłaszcza tych mniejszych, szukających dodatkowych źródeł dochodu. Ci, którzy zdecydowali się skorzystać z oferty, są dziś bardzo zadowoleni i chętnie składają kolejne wnioski. Ich rodzinom wiedzie się dobrze, jak nigdy.

Zobacz skrót debaty z udziałem najlepszych ekspertów i doradców od rolnictwa

Każdy marzy o dobrej żywności. Jaka to żywność? Oczywiście – od rolnika, czy jak się niegdyś mówiło – od chłopa. Produkty „prosto z pola” są szalenie popularne w Polsce i Europie. Równocześnie wielu rolników, którzy mogliby te produkty z powodzeniem wytwarzać, nie ma pomysłu na rozwój swoich gospodarstw. Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Krakowie skutecznie łączy te dwa światy – konsumentów szukających dobrej żywności i rolników pragnących pchnąć swe gospodarstwa na ścieżkę wzrostu. Każdy małopolski rolnik może liczyć na: duże pieniądze i wsparcie informacyjno-doradcze ze strony Agencji, naukowców i doradców oraz przyjaznych inspekcji.

Jak sięgnąć po oferowane środki, na co najlepiej je przeznaczyć, jak radzą sobie ci, którzy już skorzystali z okazji? Jaka jest jakość produktów oferowanych przez małopolskie gospodarstwa? Odpowiedzi na te i inne gorące pytania uzyskaliśmy podczas redakcyjnej debaty, w której udział wzięli znakomici eksperci i praktycy: Adam Ślusarczyk - Dyrektor Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Krakowie, Ryszard Mróz - Małopolski Wojewódzki Inspektor Jakości Handlowej Artykułów Rolno Spożywczych, Piotr Rachwał – naukowiec z Katedry Ekonomii i Gospodarki Żywnościowej Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie, a zarazem ceniony doradca rolniczy oraz Janusz Zalarski, rolnik prowadzący słynny Zakład Przetwórstwa Mięsnego "Płatek" (kiełbasa lisiecka).

- Paleta środków udostępnianych przez nas na rozwój gospodarstw jest bardzo duża. Jesteśmy w momencie, gdy zakończyła się wypłata zaliczki dopłat ze środków obszarowych, otrzymywanych przez wszystkich właścicieli gruntów uprawianych rolniczo. To bardzo ważne, że ta wypłata odbyła się tak sprawnie i płynnie, bo mamy przecież szczególny rok – pandemii – i każde środki służące utrzymaniu działalności, także rolniczej, są dziś bardzo ważne – podkreśla Adam Ślusarczyk.

Równolegle Agencja przeprowadziła w tych trudnych czasach dwa nabory wniosków - niezwykle ważne z punktu widzenia rozwoju małopolskiego rolnictwa. Chodzi o restrukturyzację małych gospodarstw: tu ok. tysiąca rolników w naszym regionie otrzyma premię po 60 tys. zł; mogą ją zainwestować w maszyny i środki obrotowe, które pozwolą zwiększyć produkcję o 20-30 procent i stworzą nową jakość na małopolskiej wsi. Drugi nabór – na modernizację gospodarstw – rozpoczęty przed wakacjami, mimo trudnego czasu cieszył się zainteresowaniem rolników gospodarzących na kilkudziesięciu hektarach; tu umowy – na większe kwoty - już są gotowe lub zostaną podpisane w najbliższym czasie.

ARiMR w Krakowie: jak sięgnąć po pieniądze na rozwój przetwórstwa i rolniczego handlu detalicznego

- Obecnie prowadzimy dwa kolejne bardzo ważne nabory. Wszyscy wiemy, że Małopolska jest regionem o dużej liczbie małych gospodarstw. Nie oznacza to, że są inne skazane na wegetację czy stagnację. Przeciwnie: szansą dla wielu z nich jest uruchomienie przetwórstwa – na bazie własnej produkcji, czy też wspólnie z sąsiadami. Jeśli rolnik zdecyduje się na utworzenie małego zakładu przetwórczego w ramach działalności gospodarczej, może uzyskać do pół miliona dotacji. Natomiast jeśli zechce na bazie produktów ze swojego gospodarstwa i z gospodarstw sąsiednich (przy czym te drugie mogą stanowić do 50 proc.) utworzyć małe przetwórstwo w ramach rolniczego handlu detalicznego (RHD) – bez zakładania działalności gospodarczej – może otrzymać od nas do 100 tys. złotych – wylicza dyrektor Ślusarczyk.

Wnioski można składać do 24 grudnia – w krakowskim oddziale ARiMR. W trudnych covidowych czasach to wielka szansa na rozwój gospodarstw, zwłaszcza tych mniejszych, szukających dodatkowych źródeł dochodu.

- Ten trudny czas epidemii przyniósł wzrost świadomości wagi dobrej jakościowo, sprawdzonej, polskiej żywności i korzystania ze sprzedaży bezpośredniej, która jest bezpieczniejsza i która buduje też solidarność społeczną. W czasach kryzysu warto po prostu kupować od rolnika, bo tak jest smaczniej, bezpieczniej i pomaga się przy tym lokalnym producentom – zachęca dyrektor ARiMR.

Dotacji na małe przetwórstwo Agencja udziela od wielu lat i dziesiątki zakładów w Małopolsce dzięki temu wsparciu świetnie sobie radzi, rozwijając produkcję i budując mocne marki rodzimych produktów, poszukiwanych przez konsumentów. Wielu rolników szuka dodatkowych źródeł dochodu w biznesie na wsi, ale poza gospodarstwem, szczególnie, gdy ich gospodarstwa są bardzo małe. Premia w wysokości od 150 tys. do nawet ćwierć miliona złotych, w zależności od ilości utworzonych miejsc pracy, pozwala na pokrycie kosztów rozpoczęcia działalności.

Z kolei wsparcie dla RHD jest stosunkowo świeżą formą pomocy dla rolników - stosowne przepisy weszły w życie w styczniu 2017 r., a obecny nabór jest dopiero trzeci. Zainteresowanie jednak stale rośnie.

Adam Ślusarczyk zastrzega, że nie warto sięgać po środki unijne na siłę, próbując wcisnąć swoje gospodarstwo w ramy wymogów jakiegoś naboru. Znacznie lepiej przemyśleć przyszłość, zastanowić się, co może być atutem danego gospodarstwa, jakie są jego walory czy tradycje, a przede wszystkim – co dany rolnik chciałby robić. I dopiero wtedy, przy wsparciu doradców, szukać w ARMiR środków na realizację własnego planu.

- To gwarantuje nie tylko ekonomiczne powodzenie przedsięwzięcia, ale i satysfakcję rolnika oraz jego bliskich – podkreśla Adam Ślusarczyk.

Przekonuje przy tym, by nie bać się procedur związanych ze składaniem czy rozliczaniem wniosku, bo – po pierwsze – są w Małopolsce znakomici doradcy, którzy służą rolnikom wiedzą i doświadczeniem, a po drugie – sama Agencja stara się na wszystkich etapach postępowania rolników wspierać, aby – z jednej strony spełnili oni wszystkie wymogi prawne, a z drugiej – uzyskali jak najszerszy dostęp do oferowanych pieniędzy.

- Zależy nam, aby każdy projekt zakończył się powodzeniem. Przy tym staramy się być jak najbliżej rolników i dzięki temu znamy aktualne realia na wsi, troski i problemy – podkreśla szef ARiMR w Krakowie.

Dodaje, że Agencja zawdzięcza w Małopolsce swą skuteczność nie tylko pracy własnej czy wysiłkom doradców rolniczych, ale też samorządowcom, w tym członkom zarządu województwa, z marszałkiem Witoldem Kozłowskim na czele. – Oni doskonale rozumieją wielki sens naszej działalności i mocno nas w niej wspierają, za co z serca dziękuję – kwituje Adam Ślusarczyk.

Janusz Zalarski, rolnik przetwórca: - Dzięki funduszom unijnym rozwinąłem gospodarstwo i aż mi się chce pracować. Wszystkim radzę składać wnioski

Janusz Zalarski z pachnącej słynną kiełbasą lisiecką Nowej Wsi Szlacheckiej (gm. Czernichów) prowadzi gospodarstwo od 17 lat, część ziemi otrzymał od rodziców, kolejną część od teścia. W 2010 złożył pierwszy wniosek o środki z ARiMR. Dlaczego? – Gospodarstwo stało w miejscu, a stara maksyma głosi, że jak coś stoi w miejscu, to się cofa. Myśmy doszli do wniosku, że trzeba się rozwijać – opowiada Janusz Zalarski.

Pomysł na rozwój był tyleż prosty, co ambitny: stworzyć efektywny zakład produkcji wędlin, w którym mięso pochodzić będzie z własnej hodowli, a pasze dla zwierząt z własnych upraw. Dziś Zalarscy gospodarzą na 43 hektarach.

- Przy składaniu pierwszego wniosku trochę się bałem: z jednej strony biurokracji, a z drugiej wydawało mi się niemożliwe, że ktoś mi daje za darmo pieniądze i nie oczekuje ich zwrotu – uśmiecha się gospodarz.

Za te pierwsze środki kupił maszyny i urządzenia pomocne m.in. w magazynowaniu zboża. Dzięki temu zyskał zaplecze zapewniające mu samodzielność i niezależność. A biurokracja? Okazała się o wiele mniej uciążliwa i czasochłonna niż mu się wydawało.

- Przekonałem się wtedy, że naprawdę nie ma się czego bać – podkreśla rolnik-przetwórca. Zapewnia, że wszystkie osoby w Agencji na każdym kroku starały się mu pomóc, dobrze doradzić.

Drugi wniosek napisał w 2017 r. – otrzymane środki również przeznaczył na maszyny i jak szacuje, posiadanym sprzętem mógłby dziś obrobić nawet 100 hektarów.

- Nie byłbym w stanie nabyć tego całego sprzętu i wyposażenia z własnych pieniędzy. Czyli nie osiągnąłbym tak dobrych wyników ekonomicznych, jak osiągam teraz. Co ważne – to nie jest sprzęt tylko na dziś, on będzie służył spokojnie ze 20 lat – opisuje Janusz Zalarski.

W tej chwili składa kolejny wniosek na modernizację, chce bowiem powiększyć chlewnię i pogłowie trzody, a jednocześnie poprawić efektywność i zmniejszyć nakłady pracy. Równie ważne jest, że dzięki tej inwestycji poprawi się dobrostan zwierząt. – Dzięki temu człowiekowi aż się chce pracować – przyznaje.

Kierunek, jaki wybrali, czyli samodzielność i samowystarczalność na każdym etapie produkcji – od wideł po widelec – okazał się idealny. Z jednej strony pozwala kontrolować i zwiększać efektywność, niezależnie od sytuacji na rynkach pasz czy mięsa, a z drugiej – co równie ważne – zapewnić wymaganą jakość. A właśnie jakość żywności ma dziś decydujący wpływ na cenę. Dlatego na kolejnych etapach rozwoju gospodarstwa Zalarski zamierza inwestować we wszystkie obszary zapewniające mu samodzielność.

- Poza środkami na modernizację, Agencja oferuje pieniądze na poprawę dobrostanu zwierząt, na ochronę przed chorobami – ja postawiłem sobie m.in. ogrodzenie – oraz na wiele innych rzeczy. Pracownicy sami wskazują rolnikom możliwości. Dlatego wszystkim rolnikom z serca radzę korzystać z tej szansy, samemu ciężko znaleźć fundusze na maszyny, urządzenia – mówi Janusz Zalarski, który szacuje łączne wsparcie uzyskane z ARiMR na ok. 2 mln zł.

Wyznaje, że chciałby, by trójka jego dzieci w przyszłości rozwijała rodzinny rolniczo-przetwórczy interes. – Jak my im przygotujemy odpowiednie warunki, to oni w tym kierunku pójdą, kultywując naszą tradycję. Moim zdaniem, to jest działalność bardzo przyszłościowa, zwłaszcza że cały czas możemy liczyć na fundusze z Agenci – kwituje Zalarski.

Piotr Rachwał, naukowiec z UR i ceniony doradca rolniczy: Jak uświadomić rolnika, kiedy warto sięgnąć po fundusze i pomóc przy wniosku

- Prawdą jest, że kto stoi w miejscu, ten się cofa. Są w Małopolsce rolnicy, jak Janusz Zalarski, którzy wiedzą, w jakim kierunku chcą się rozwijać i zamierzają w tym celu korzystać z kolejnych programów wsparcia. Oni sami z siebie będą śledzić nabory ogłaszane przez ARiMR, wiedzą, na czym to polega, nie mają związanych z tym obaw. Takich rolników nie jest jednak w regionie zbyt wielu. Mogłoby być ich znacznie więcej – uważa Piotr Rachwał.

Jego zdaniem, największym wyzwaniem jest dotarcie do tysięcy rozdrobnionych gospodarstw stanowiących w Małopolsce zdecydowaną większość. Wielu gospodarzy nie ma pomysłu na rozwój, ani, co gorsza, świadomości, że fundusze z ARiMR mogą im skutecznie pomóc ruszyć z miejsca, podnieść efektywność, zapewnić warunki działania i poszerzania działalności na długie lata.

- Tu jest duża rola doradcy, żeby uświadomić rolnika. Ale ma rację dyrektor Ślusarczyk, że nie można robić nic na siłę, np. pisać wniosek pod nabór w oderwaniu od własnych planów rozwojowych. Środki muszą wspierać rolnika w realizacji jego własnego pomysłu, a doradca musi wspierać rolnika w skutecznym pozyskaniu i rozliczaniu funduszy służących temu celowi – opisuje Piotr Rachwał.

Podobnie jak Janusz Zalarski, podkreśla, że rolnik, który nie uczestniczył jeszcze w żadnych naborach, nie powinien się obawiać procedur, ewentualnych błędów czy też automatycznego odrzucenia wniosku przez owe błędy. – Z doświadczenia wiem, że pracownicy Agencji starają się przede wszystkim rolnikowi pomóc spełnić warunki, oczywiście w granicach prawa. Nastawienie pracowników ARiMR jest zatem przyjazne, na każdym etapie pracownik chętnie rolnikowi wszystko tłumaczy - mówi ekspert.

Jego zdaniem, najlepszym sposobem na zachęcenie rolników do rozwijania przetwórstwa czy rolniczego handlu detalicznego oraz składanie wniosków o środki na ten cel do ARiMR, jest zaistnienie na danym terenie (we wsi, przysiółku) pioniera, czyli kogoś, kto jako pierwszy sięgnie po fundusze i dzięki temu rozwinie działalność. Widząc taki dobry przykład, pozostali przestają się bać korzystać z dofinansowania.

- Mamy pioniera, który uprawia jabłonie i dzięki wsparciu z ARiMR uruchamia małe przetwórstwo, np. suszenie owoców, albo tłoczenie soków. Wszyscy widzą, że dzięki temu poprawia dochody ze swego gospodarstwa rolnego, lepiej mu się powodzi, bo niesprzedane owoce może przetworzyć i sprzedać znacznie później niż spady, w lepszej formie, z większym zyskiem, a nie wyrzuca… Taki przykład działa motywująco na całe otoczenie – opisuje Piotr Rachwał.

Zaznacza, że region małopolski jest z jednej strony specyficzny, ale z drugiej – bardzo różnorodny, co oznacza, że w swym otoczeniu możemy natrafić na mnóstwo pomysłów na rozwój gospodarstw rolnych. Często najlepsze kryją się w samym gospodarstwie, w jego tradycji, doświadczeniach, czyli w tym, co jest danemu rolnikowi znane. Wystarczy ów pomysł odkryć, a następnie spytać dobrego doradcę, jakie środki z Agencji można pozyskać na realizację i jak to zrobić, by osiągnąć najlepszy efekt.

Ryszard Mróz, WIJHARS: - Żeby masło było masłem

W Polsce kilka inspekcji dba o bezpieczeństwo żywności oraz jej jakość. Na straży bezpieczeństwa stoją: Inspekcja Sanitarna i Inspekcja Weterynaryjna oraz Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa.

- Natomiast nasza inspekcja odpowiada, w wielkim skrócie, za to, że jeżeli idziemy do sklepu po masło, to to jest masło, czyli tłuszcz mleczny, a nie mix roślinny – wyjaśnia Ryszard Mróz, Małopolski Wojewódzki Inspektor Jakości Handlowej Artykułów Rolno Spożywczych. Dodaje, że inspekcja broni tu z jednej strony interesu konsumentów, a z drugiej – uczciwej konkurencji na rynku, czyli żeby nierzetelni, fałszujący zawartość produktów wytwórcy, nie eliminowali rzetelnych.

Zapewnia, że WIJHARS nie jest po to, by prześladować producentów, w tym rolników przetwarzających swoje płody. Inspekcja przede wszystkim prowadzi szkolenia w zakresie jakości handlowej, czyli nie tylko informuje o regulacjach prawnych, ale i doradza, co robić, by spełnić wymagania.

- Jeśli coś robisz, rób, jak uważasz. Ale napisz, jak to zrobiłeś. Rzetelnie informuj o tym klienta. Oznacz to dobrze. Nie twierdź, że coś jest tradycyjne, gdy nie jest tradycyjne – opisuje inspektor. Podkreśla, że część produktów podlega ścisłym regulacjom – zarówno unijnym (np. produkty drobiowe), jak i krajowym (np. konfitury, dżemy, soki). Producent musi te normy spełnić. Chodzi także o takie rzeczy, jak zawartość białka, tłuszczów czy obecność substancji dodatkowych. Zarazem skład produktu musi się zgadzać z tym, co producent napisał na etykiecie. Inspekcja sprawdza to wszystko przede wszystkim pobierając próbki i badając je w laboratorium.

Zgodnie z prawem unijnym, na wszystkich produktach (z wyjątkiem pierwotnych, jak marchewka czy ziemniak) muszą być też podane wartości odżywcze. Jeśli ktoś zatem przetwarza płody rolne i produkuje np. wędliny, dżemy czy soki, musi taką informację na wytworach zamieścić.

- Ale zwolniony z tego obowiązku jest rolniczy handel detaliczny – zastrzega inspektor Mróz. I dodaje:

- Jestem dumny, że urodziłem się i żyję w województwie małopolskim, czyli krainie wspaniałego i przebogatego dziedzictwa kulinarnego. Świadczy o tym zresztą rekordowa liczba produktów regionalnych zarejestrowanych u ministra rolnictwa oraz to, że pierwszy produkt zarejestrowany w Unii Europejskiej to był właśnie produkt nasz, małopolski. Mamy czym się cieszyć, zwłaszcza że jakość tej żywności jest stale podnoszona dzięki pracy wszystkich tu obecnych: i rolników, i wspierających ich doradców, i oferującej skuteczne wsparcie finansowe ARiMR.

Pełny zapis debaty dostępny poniżej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska